

Uwierz mi, że czasami nawet mnóstwo wyrzeczeń niewiele zmienia. Mam koleżankę, która nie pali papierosów, nie pije alkoholu (może lampkę szampana w Sylwestra - dosłownie), biega codziennie rano, kiedyś grała namiętnie w kosza - dziś trenuje karate, nie chodzi na solarium, nie je świństw (czipsów, frytek, hamburgerów i innych tego typu spraw). Nie dlatego, że chce być przepiękna i wspaniała, ale dlatego, że matka nauczyła ją takiego funkcjonowania od samego dzieciństwa. I co? Jajco. Ma na tyłku baranka i już.marasar pisze:Ja znam jeden niezawodny sposób. Nie żreć tyle i ruszyć tyłek. Zamiast masaży lepiej przejechać ze 30km na rowerku. A zamiast golonki z ziemniakami zjeść 2 piersi z kurczaka z sałatą. I nie będzie celulitu
Męża jeszcze nie ma, ale oklepywacza owszem. Co prawda może na walkę z cellulitem to dobry materiał... ale na męża już niekonieczniemarasar pisze:No to w jej przypadku pozostało jedyne wyjście... Oklepywać jak najczęściej.
Mam nadzieję że mężata albo w jakimś związku i ma kto to dla niej robić?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości