Nieprzeczytane posty

Zambia- najważniejsze atrakcje i porady

1
Nieżyjący już Norman Carr był pionierem wycieczek pieszych w Zambii, a także przewodnikiem w Południowej Luangwii, które są teraz ponownie przywoływane przez całą Afrykę. Niezwykłe nauczania i uwolnienie dwóch osieroconych młodych lwów w 1058 roku zapoczątkowało to co znajduje się tu obecnie. Carr zmarł w 1997 roku, ale firma przetrwała. Obecnie znajdziemy tu ze 100 słoni szukających drogi do wody i wiele innych zwierząt.

Wodospad Wiktorii (Victoria Falls)

https://www.youtube.com/watch?v=iywqpda7d8k

Zaledwie 10 mil w dół rzeki od Loży Safari w Tongabezi znajduje się grzmiący wodospad Wiktoria. Dalej, wybierzcie się na dziki spływ rzeką po starożytnych wąwozach lub zatrzymajcie się w jednym z pięciu schronisk na prywatnej wyspie Sindaberi w Tongabezi, małej kępie drzew i piasku w odległości zaledwie kilku minut jazdy łodzią. Możecie także wspiąć się na wodospad w helikopterze, choć to droga impreza.

The Smoke That Thunders


Wodospady Victoria Falls są tak monumentalne i wspaniałe, jak sobie wyobrażasz, ich hałas jest większy niż milion migrujących gnu, ich mgły są widoczne z odległości 40 mil. Europejczycy po raz pierwszy spojrzeli na niego w 1855 roku podczas wyprawy prowadzonej przez dr Davida Livingstone'a, Szkota, który przybył do Afryki w 1840 r. jako misjonarz medyczny, ale który zdobył sławę, gdy prowadził quiksotyczne podróże w poszukiwaniu Źródło Nilu. Tubylcy nazywają upadki Mosioa-tunya, co tłumaczy się jako "dym, który grzmi", ale Livingstone uważał, że zasługuje na coś bardziej królewskiego, i nazwał go na cześć swojej królowej, która niestety nigdy go zobaczyła.
Wodospady rozciągają się wzdłuż rzeki Zambezi. Kiedy rozbijają się z wysokości 360 stóp - dwa razy większej niż Niagara- tworzą delikatny, niekończący się deszcz i tęcze, lub (jeśli księżyc jest wystarczająco jasny i w pełni) księżycowe tęcze, które dryfują w widoku i poza nim. O świcie i zmierzchu niebo, woda i mgła przybierają odcienie różu i pomarańczu, zwłaszcza w porze deszczowej od marca do maja, kiedy to kaskady mają największą wydajność, a sklepienia natryskowe 1000 stóp w niebo i są widoczne z daleka. Łatwo sobie wyobrazić podziw dr Livingstone'a, jak napisał: "Na widok tak piękny jak ten, anioły, w locie musiały patrzeć". Dzisiejsze "Lot Aniołów" odnosi się do lotów helikopterem, samolotem jednosilnikowym lub mikrośmigłowcem (w zasadzie jest to lotnia z fotelami i śmigłami). Równie ekscytujące jest spływanie wodą podsitową u stóp wodospadu: Można również zapisać się na wizytę na Livingstone Island (gdzie Dr. Livingstone po raz pierwszy rozbił obóz), podróżując łodzią do tego dużego kawałka ziemi, która dzieli upadki na dwie części. Po przybyciu na miejsce, zatrzymasz się na trzydaniowy posiłek, z widokiem i efektami dźwiękowymi, których wkrótce nie zapomnisz.

Zambezi stanowi naturalną barierę pomiędzy Zimbabwe a Zambią, a most łączący oba kraje jest również sceną do skoków na bungee. Po stronie Zimbabwe znajduje się czcigodny Victoria Falls Hotel, otwarty od 1904 roku. Po stronie Zambii znajduje się nowszy Royal Livingstone Hotel, którego wdzięczna kolonialna architektura i wyposażenie przywołuje na myśl wcześniejszy, romantyczny wiek poszukiwań. Małpy Vervet i zebry wędrują po szerokich trawnikach, które sięgają do rzeki, podczas gdy w środku goście spożywają posiłki i wypoczywają na świeżym powietrzu.

Re: Zambia- najważniejsze atrakcje i porady

2
W jednym z najodleglejszych zakątków Zambii, zwiedzający mogą nie tylko zagłębiać się w cuda natury kraju pieszo, łódką lub pojazdem z buszu, ale mogą też zatrzymać się w intrygującym pomniku historycznej brytyjskiej obsesji na punkcie oswajania pracowników, którzy obsługiwali posiadłość i jej 60.000 akrów dzikiej przyrody i gospodarstw rolnych.

Po śmierci Gore'a Browna w 1967 roku, dom i posiadłość uległy zniszczeniu, a okoliczna społeczność powoli straciła dostęp do miejsc pracy, opieki zdrowotnej i edukacji. Najstarszy wnuk Gore'a Browna, Charlie Harvey, i jego żona, Jo, nie mogli znieść, że wszystko się rozpada. Podjęli się więc herkulesowego zadania odbudowy posiadłości w 2002 roku, w tym przywrócenia szkół i szpitala do służby 11.000 mieszkańców wioski. Otworzyli też drzwi Shiwa Ng'andu dla gości, wypełniając osiem sypialni (podzielonych równo pomiędzy główny dworek i pobliskie gospodarstwo) oryginalnym wyposażeniem, aby dać posmak życia z czasów świetności posiadłości. Urządzają oni łódkę na jeziorze, moczą się w gorących źródłach, jeżdżą konno, a także spacerują i jeżdżą w poszukiwaniu mniej znanych ptaków i zwierząt, takich jak sęp orzechów palmowych i dwie samotne antylopy: sitatunga zamieszkująca bagna i zdrobniały niebieski duiker. W deszczowy dzień można przeszukać historię w obszernych archiwach rodziny Gore Brown.

Miejsce to leży ok: 497 mil/800 km na północny wschód od stolicy Lusaki.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe kraje Afryki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości

cron