2
autor: Alicja
czesc, bylam w Kenii trzy razy, jestem zauroczona tym krajem. Pierwszy raz wybralam sie z biurem podrozy do hotelu, oczywiscie all inclusive itd bawilam sie cudownie ale dopiero nastepny wyjazd ktory organizowalam juz sama pozwolil mi poznac prawdziwe oblicze tego kraju i ludzi. Prawdziwej Kenii nie zobaczy sie na plazy czy przy hotelowym basenie, nawet safari organizowane przez polskie biuro rozni sie od tego ktore wykupi sie u lokalnych organizatorow, np wykupilismy Tsawo (2 dni) u polskiego touroperatora, jechalismy busem w 6 osob + kierowca, za podwojna cene, Masai Mare wykupilam sama w lokalnym biurze, bylam sama w jeepie z dwoma przewodnikami, safari wlasciwie "ustawilam" jak chcialam, godziny wyjazdow, ilosci jazd i kierunki do uzgodnienia, i zaplacilam mniej niz polowe kwoty ktora zaplacilabym w hotelu, bylam zachwycona... takiej przyrody, widokow i dzwiekow nie da sie opisac, to trzeba przezyc bo jak opisac "spiew" sloni w nocy przy wodopoju czy "nawolywania" lwow, jak przedstawic wrazenie ktore robi lew czy gepart przechodzacy o metr od samochodu albo widok "szalonych" antylop gnu przekraczajacych w poplochu rzeke Mara w ktorej czekaja krokodyle a na brzegu lwice? to trzeba zobaczyc... druga strona Kenii sa ludzie mili i otwarci na "msungu" czyli bialych, kenijczycy wiedza za na turystach mozna zarobic dlatego pomoga we wszystkim z usmiechem na ustach, liczac na "napiwek" i cos co moze nas dziwic, ja to nazywam "afrykanskim rasizmem" we wszystkich parkach/muzeach sa specjalne ceny dla "bialych" okolo 10krotnie wyzsze niz dla kenijczyka na poczatku mnie to troche zbulwersowalo a potem dowiedzialam sie ile sie zarabia w Kenii... i przestalam "oszczedzac" na napiwkach, ale nie pieniadze sa najwazniejsze dla kenijczyka, najwazniejszy jest szacunek i traktowanie ich jak takich samych ludzi jak my, nie sluzacych, nie dzikusow czy barbarzyncow, nie chce sie wierzyc ale wielu bialych tak wlasnie uwaza i traktuje np obsluge hotelu jak "podludzi", sama bylam swiadkiem gdy podpity gosc zwyzywal recepcjonistke od malpy.... na szczescie zdarza sie to rzadko, a naprawde oplaca sie byc poprostu milym czlowiekiem, kenijczycy odwdzieczaja sie za to wielka sympatia i oddaniem.... mam nadzieje ze w najblizszym czasie uda mi sie "wkleic" zdjecia i mam nadzieje ze rozpoczniemy mila dyskusje o Kenii i nie tylko