Szkocja - Zanim zaprosimy Was do bardzo długiej relacji, chcielibyśmy polecić jeszcze kilka tematów naszego forum odnośnie pięknej Szkocji tak aby cały kraj zmieścił się w jednym temacie. Dzięki temu powstało kompendium wiedzy o tym jakże pięknym i magicznym kraju. Po więcej informacji odsyłam na https://www.visitscotland.com/ oraz https://podroze.org.pl/destination/szkocja/
Zobaczcie co jeszcze znajdziecie na naszym forum: Ukryte miejsca w Szkocji, wyspy Szkocji, video przewodniki po Edynburgu, szkockich zamkach oraz po Inveraray. W sekcji ekspertów odpowiadamy na każde pytanie związane ze Szkocją natomiast w sekcji video przygotowaliśmy video z podróży pociągiem parowym, które gorąco polecamy. Na koniec zdjęcia ze Szkocji 2014, 2015,2016 . I to wszystko w jednym miejscu link poniżej
viewforum.php?f=307
Polecam także temat Szkocja wyspy
ZAPRASZAMY DO RELACJI Z PODRÓŻY PO CAŁEJ SZKOCJI
Szkocja to Państwo znane najbardziej ze szkockich spódniczek, haggis, jak również z krów rasy mięsna, dla nas ta miodem i mlekiem płynąca kraina już od trzech lat jest naszym miejscem zamieszkania. Dlatego na podróżach po Szkocji skupiliśmy się najbardziej, bo tutaj zwiedziliśmy już naprawdę bardzo dużo i mamy pewne rozeznanie. Jest to naprawdę piękne miasto, potrafiące oczarować, nas zauroczyła przede wszystkim różnorodność tego kraju oraz dzikość, której z pewnością nie spotkamy w żadnym innym miejscu. Zanim opiszę Wam interesujące miejsca w Szkocji, najpierw opowiem Wam trochę o mieście, Glasgow.
Położone jest ono na zachodzie i dawniej było kolebką przemysłu ciężkiego, a teraz wiedzie prym zarówno w przemyśle gier komputerowych i innych produkcjach. Glasgow zyskało sławę, jako Europejska Stolica Kultury, w 1990 roku, a w 1999 roku zyskało miano Architektury i Wzornictwa Zjednoczonego Królestwa. Urok tego wspaniałego miasta został odkryty również przez The Lonely Planet i umieściło je na 10 miejscu na świecie, jako miejsce warte uwagi. Równie ważną rzeczą w tym mieście jest jego imponujące nocne życie, a także ogarniający turystów szał zakupów.
Na pewno każdy znajdzie tutaj coś interesującego dla siebie, bo jest tu sporo do obejrzenia. Warty uwagi jest na pewno George Square, czyli Plac usytuowany w samym Centrum, tutaj odbywają się różne imprezy kulturalne. Kolejne interesujące miejsce to Riverside muzeum , znajduje się tutaj przepiękna kolekcja pojazdów, począwszy od pradawnych wózków dziecięcych, po bicykle, samochody, tramwaje, a kończąc na lokomotywach, czy modelach okrętów.
Polecam także Botanic Gardens umiejscowiony w Centrum dzielnicy West End, jego niewątpliwym atutem jest również to, że wstęp jest darmowy. Można tutaj fantastycznie wypocząć i się zrelaksować, a poza tym można tutaj zobaczyć wiele interesujących gatunków roślin. Są tutaj cieszące się wielkim uznaniem szklarnie Main Range, posiadające kolekcję roślin tropikalnych, stepowych oraz pustynnych, jak również czarujący Kibble Palace, w jego wnętrzu znajduje się kolekcja drapieżnych roślin. Godne polecenia jest z pewnością najstarsze muzeum w Szkocji, a mowa tu o Muzeum i Galerii Sztuki Kelvingrove, w jego kolekcji znajdują się największe zbiory sztuki w Europie.
Obiekt zaprojektowany został w stylu hiszpańskiego baroku. Następne interesujące miejsce, to Centrum Naukowe Glasgow, jest to atrakcja, której nie wolno pominąć. Można tutaj zobaczyć wiele interaktywnych wystaw, szkockie planetarium, szkockie kino, IMAX, a także 127 metrowej wieży Glasgow, którą można zwiedzać z samej góry. Muzeum wynalazków to kolejne miejsce, które polecam zarówno dorosłym, jak i dzieciom, ponieważ można się tutaj bawić, podziwiać, a nawet dotknąć fantastyczne wynalazki. Można stworzyć własnoręcznie obraz własnej twarzy, stać się chirurgiem, a nawet zobaczyć jak będzie się wyglądać w przyszłości. Zabawy, co niemiara. W Centrum Glasgow mieści się kolejny ciekawy obiekt, czyli Galeria Sztuki Nowoczesnej, gdzie można zobaczyć dzieła wielkich artystów sceny lokalnej, krajowej oraz międzynarodowej. Pałac Narodu wraz z Ogrodami zimowymi, to kolejne miejsce warte polecenia. Pałac Narodu, to muzeum historii społecznej Glasgow, usytuowany wśród historycznej zieleni. Możemy poznać tutaj historię mieszkańców oraz miasta od 1750 roku do czasów teraźniejszych. Natomiast w przylegających do niego ogrodach zimowych można pospacerować pośród tropikalnych palm i roślin, czy wypić orzeźwiający napój w tutejszej kawiarni. Na pewno warto odwiedzić to miasto, aby poczuć jego wyjątkową atmosferę, jak również żeby skorzystać tutejszych kulinarnych przysmaków. Opisując Glasgow muszę także powiedzieć o tym, że na pewno jest to piękne miasto, ale jest ono również bardzo niebezpieczne, więc trzeba tutaj być ostrożnym zwłaszcza późnym wieczorem i szczególnie w dalszych częściach miasta. Najgorszą dzielnicą jest East end, a także Govan oraz Ibrox i jak możemy to starajmy się ich unikać. Nie będę was straszył, bo poza tym minusem zarówno Glasgow, jak i cała Szkocja jest piękna i warto tu przybyć. Takich miejsc w całej Szkocji jest naprawdę dużo i na pewno trudno będzie opisać je wszystkie, więc ja postanowiłem opisać większą część, podążając przez cztery kierunki Szkocji, oczywiście każdy osobno. Dzięki temu będziecie mogli poznać wszelkie miejsca warte waszej uwagi, jak i przeżycia z czterech różnorodnych wycieczek
Pierwszą naszą podróż zaczniemy od południowego wschodu Glasgow. Edynburg – North Berwick – Prywatna Plaża – Zamek Bamburgh – Alnwick.
Poczytawszy porady związane z podróżowaniem po Szkocji czuliśmy się bardziej pewnie, mało co mogło nas zaskoczyć. Zwarci i gotowi wyruszyliśmy w trasę a miasto, które wybraliśmy, jako pierwsze posiada swoją interesującą historię i jest przepiękne, jak również jest ono siódmym, co do wielkości miastem w Wielkiej Brytanii oraz stolicą Szkocji, dojedziemy do niego samochodem i zajmie nam to około 45 minut, a mowa o Edynburgu
Miasto to najbardziej znane jest z wielu odbywających się tu corocznie imprez oraz festiwali i uważam, że każdy powinien je odwiedzić. Nas osobiście bardzo zaintrygowała dzielnica starego miasta, będąca również jego wizytówką, mieści się tutaj dużo historycznych zabytków, takich jak: Pałac Holyrood, Katedra St. Giles, czy Dom Johna Knoxa, a także pomnik Waltera Scotta.
My jednak uważamy, że najbardziej interesującym i pięknym zabytkiem Edynburga jest na pewno jedna z największych i najstarszych fortec w Wielkiej Brytanii. Miejsce to jest symbolem zarówno Edynburga, jak i całej Szkocji, a znajduje się ono na szczycie skalistego wzniesienia 120 metrów n. p. m. w samym Centrum miasta. Byliśmy tutaj dosyć długo, ale jeszcze zanim ruszyliśmy dalej, odwiedziliśmy cudowne oceanarium z ogromnym tunelem, gdzie mogliśmy podziwiać podwodny świat w całej jego okazałości.
Gdy w Edynburgu zobaczyliśmy już to, co mielismy zaplanowane, wyruszyliśmy na południowy wschód, autostradą A1, a potem wybrzeżem i przybyliśmy do niewielkiego miasta, usytuowanego nad samym morzem, czyli do North Berwick.
Jest to urocze miasteczko, które może być idealnym miejscem na Wakacje i odpoczynek, gdzie można zrelaksować się nad urokliwymi plażami, które owładnęły te rejony. Oczywiście nie tylko po to tu przybyliśmy, więc jadąc dalej na południe trasą A 198, na wysokości Auldhame, po prostu nie można się oprzeć i trzeba zjechać w małą dróżkę i jechać, aż do zamkniętej prywatnej drogi, a tam po zapłaceniu 2 funtów można dotrzeć do niesamowitej prywatnej plaży. Jest tu po prostu wyjątkowo, aż trudno opisać, co zobaczyliśmy i jak się czuliśmy, prawie tak jak na bezludnej wyspie.
Całą tą przepiękną plażę okalają skały z ruinami zamku w tle, jest otwarty dla odwiedzających. Cale te rejony są niesamowite, ale ta prywatna plaża po prostu nas oszołomiła, mówię Wam musicie tu przyjechać.
Kolejne nasze wyprawy w te rejony odbywały się trochę później, więc opisując nasze przygody, jako objazdówki, ruszyliśmy zatem w dalszą drogę autostradą A1 na południe. Starajcie się, aby podróżować blisko morza, gdyż Szkocja znana jest z pięknych, dzikich i niestety rzadko odwiedzanych miejsc, które tylko czekają na turystów. Teraz skupię się na Zamku Bamburgh i Zamku Alnwick, usytuowane są koło siebie, są cudowne i warte uwagi. Zamek Bamburgh jest wielki i z pewnością trzeba przeznaczyć na niego trochę czasu, na koniec można przespacerować się piękną plażą i rozkoszować się szumem morza.
Obydwa zamki leżą od siebie niedaleko, a więc dalej jadąc trasą A 1, postanowiliśmy także odwiedzić Zamek Alnwick, posiadający tajemniczy klimat, który stał się niezwykle popularny, dzięki Harremu Potterze, drugiej części tej słynnej powieści.
Da się tam odczuć niesamowitą magię tego miejsca. Jeszcze przed udaniem się do pierwszego z wspomnianych wcześniej przeze mnie zamku, chcieliśmy zobaczyć jeszcze jedno miejsce, a jest to najdalej wysunięty w morze, obszar na mapie, ponoć jest to wyspa z cudownym w tle zamkiem, więc skuszeni tym, nie mogliśmy nie zobaczyć tego na własne oczy, tym bardziej, że było to po drodze, choć istniał jeszcze jeden powód naszych odwiedzin w tym miejscu. Wybierając się tutaj musimy wziąć pod uwagę dokładny czas powrotu, bowiem jedyna droga, która łączy to miejsce ze stałym lądem jest zalewana przez przypływ, ale od niedawna umieszczona jest tablica informująca z dokładnymi godzinami przypływów i odpływów, więc można się do tego dostosować, chyba z tego właśnie powodu rejon ten nazywany jest wyspą. Kiedy dotarliśmy na Wyspę Holly, to było już po odpływie, więc z większą pewnością, ale jednak z ostrożnością udaliśmy się w głąb wyspy.
Po półgodzinie szliśmy już po wyspie i podziwialiśmy piękny zamek, który był jakby świątynią pierwszych rękopisów z początku katolicyzmu. Dla nas to miejsce było jedynie odpoczynkiem, więc pierwszym zamkiem, jaki odwiedziliśmy, a który było widać z oddali był Zamek Bamburgh. Wyspa Holly to na pewno idealne miejsce na wypoczęcie, my byliśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy tu być. Po rozprostowaniu nóg wyruszyliśmy dalej do wspomnianego już przeze mnie Zamku Bamburgh. Ten wielki zamek jest nie tylko piękny, ale jego dodatkowym atutem jest również to, że usytuowany jest na samym morzem, a pobliska plaża jest chyba najpiękniejszą plażą, jaką do tej pory mieliśmy okazję zobaczyć. Po dotarciu na miejsce ujrzeliśmy słońce i piękne czyste niebo, więc nic więcej nie potrzebne nam było już do szczęścia. Szybko poszliśmy do zamku, choć w sumie część nas była już myślami na plaży. W zamku Bamburg można zwiedzić 14 komnat oraz sporą część zewnętrznego terenu, stąd można podziwiać niesamowity widok na plażę oraz morze. Koszt biletów to około 10 funtów od osoby, ale na pewno warto, bo tak samo zewnątrz, jak i wewnątrz jest on naprawdę niesamowity. Czas tu spędzony był wykorzystany wspaniale, a całość dopełniła gonitwa po plaży na boso oraz relaksujący odpoczynek, słuchaliśmy szumiącego morza wtuleni sobie w ramiona.
Plaża jest długa, więc można tak iść bez końca, ale my nie mieliśmy na to zbyt wiele czasu i musieliśmy już pomału się zbierać i szykować do dalszej drogi. Nigdy wcześniej, nie udało nam się tak wspaniale wypocząć, jak właśnie tutaj. Ruszyliśmy dalej, jadąc A 1, w kierunku Newcastle, do kolejnego zamku Alnwick. Każde miejsce, które mieliśmy już możliwość zobaczyć, czy które zamierzamy jeszcze odwiedzić, to obiekty, o których można pisać w nieskończoność. Tak samo właśnie jest niesamowity i warty opisania Zamek Alnwick, który jest drugim, co do wielkości zamkiem w Anglii, obok Windsoru. Zamek Alnwick jest zimową rezydencją książąt Northumbrii, a od wiosny do późnej jesieni jest on niewątpliwą atrakcją turystyczną. Mieści się tutaj wspaniale wyposażona biblioteka, a także kolekcja obrazów, które prezentują postacie z wielu różnych narodów. W zamku tym kręcona była druga część Harrego Pottera, wtedy główny bohater uczył się latać na miotle. Zamek ten jest magiczny i czuć tą tajemniczą atmosferę, ale jest jeszcze kilka interesujących miejsc, znajdujących się koło zamku, które warte są zobaczenia, między innymi: miasteczko strachów dla maluchów, choć nie tylko, urocze ogrody z fontannami i wielka restauracja, usytuowana na drzewie i mówie wam nie dacie rady przejść koło niej obojętnie. Będę to wszystko opisywać po kolei. Opuściliśmy parking i ruszyliśmy w stronę zamku, gdzie nabyliśmy bilety, w kwocie 20 funtów, ale to bilet zintegrowany, upoważniający do wejścia do ogrodów, a następnie rozpoczęliśmy zwiedzanie. Naszym zdaniem zamek ten jest najpiękniejszym i największym zamkiem, jaki do tej pory mogliśmy zobaczyć, może poza zamkiem Glamis. Byliśmy tu dosyć długo, oglądaliśmy piękne malowidła, obrazy, a także znaną z filmu, salę obrad. Zobaczyliśmy zamek od wewnątrz, więc przyszedł czas na zobaczenie jego zewnętrznych cudów, chociaż sami nie mieliśmy miotły i niemieliśmy na niej latać, ale i tak odczuwaliśmy magiczny klimat tego miejsca, a dodatkowego mrocznego uroku dodają na pewno domy strachu. Było naprawdę sympatycznie i chociaż to jeszcze nie koniec emocji, to już wiedzieliśmy, że warto było tu przyjechać.
Po opuszczeniu zamku przybyliśmy do ogrodów, znajdujących się naprzeciwko, byliśmy wprost zauroczeni pięknem ogrodów, a także wspaniałymi fontannami, zarówno tymi mniejszymi, jak i dużymi. Zaraz na wejściu ukazała się nam wspaniała fontanna oraz różne inne małe fontanny, które były uzupełnieniem tego fantastycznego widoku, to wszystko sprawiło, że znaleźliśmy wspaniałe miejsce na wypoczynek. Myśląc o błogim odpoczynku to polecamy jeszcze jedno wspaniałe miejsce, do którego przybyliśmy znacznie później. To jest na pewno ciekawa atrakcja dla smakoszów. Restauracje usytuowana na drzewie to miejsce, gdzie możemy poczuć się prawie jak wszystkim znany Tarzan, to miejsce robi ogromne wrażenie już z zewnątrz, a co dopiero we wnętrz.
Przed dotarciem tutaj, najpierw spacerowaliśmy wkoło zwodzonymi mostami i podziwialiśmy ten obiekt z każdej strony, a następnie weszliśmy do środka i na najwyższym tarasie napełniliśmy nasze brzuchy. Byliśmy tak najedzeni, że nie mieliśmy siły się ruszać, dlatego znacznie później dotarliśmy do naszego samochodu. Osobom, które lubią długie spacery polecamy leśną ścieżkę zdrowia, zaczyna się ona już od restauracji i naprawdę można tutaj odpocząć, a zarazem podziwiać piękne widoki. W końcu wyruszyliśmy dalej, bo zaczęło robić się późno, a do Newcastle było dosyć daleko. Nasz hotel znajdował się spory kawałek za Newcastle, więc najpierw postanowiliśmy wrócić do hotelu i trochę odpocząć. Po odpoczynku wróciliśmy z powrotem na szlak i do naszego kolejnego miejsca na liście. Newcastle upon Tyne jest to miasto położone na północnym wschodzie Anglii, mające ponad 275 tys. Mieszkańców. Usytuowane jest ono nad Morzem Północnym i nad rzeka Tyne. Stąd do samej Szkocji jest dosyć blisko i z tego właśnie powodu dawniej było ono bazą wypadową, dla wypraw Szkotów, a teraz także i dla nas. Uważamy, że najfajniejszym zakątkiem tego miasta jest nabrzeże wraz z uroczymi mostami oraz kamienicami. Wkoło tego nabrzeża znajduje się dużo wąskich uliczek, które prowadzą do innych części miasta, znajdujących się trochę wyżej. Bardzo przyjemny jest spacer po labiryncie schodów, natomiast w Centrum miasta możemy zobaczyć dużą ilość budynków, które są charakterystyczne dla miast angielskich, między innymi: budynek opery, pomnik hrabiego Greya, byłego premiera Wielkiej Brytanii, czy główna ulica handlowa. Oprócz wymienionych miejsc wiedzieliśmy, że zbyt dużo nie możemy spodziewać się po tym miejscu, ale doszliśmy do wniosku, że przecież będąc obojętnie, w jakim miejscu powinno się coś zobaczyć, więc po wycieczce po Centrum, ruszyliśmy do miejsca, gdzie znajduje się ktoś strzegący północnych wrót do miasta, a nazywa się on Aniołem Północy.
Jest to bardzo popularne miejsce widokowe w Anglii, usytuowane na wzgórzu Gateshead. Wielu kierowców codziennie ma możliwość spojrzenia na ten dwustu tonowy i dwudziesto metrowy pomnik stalowego Anioła, którego projektantem był kontrowersyjny artysta Anthony Gormley. Resztę wieczoru spacerowaliśmy po rynku, w dłoniach dzierżąc bezalkoholowe piwo, a następnie wróciliśmy do hotelu, aby odpocząć, bo przecież kolejnego dnia czekały na nas następne wrażenia. Rano poszliśmy na śniadanie i po napełnieniu naszych brzuchów udaliśmy się na kolejne poszukiwanie przygód. Miejsce, które odwiedziliśmy nie było na naszej liście i dotarliśmy tam całkowicie przypadkowo, było to miasto noszące miano historycznego, więc nas zaintrygowało, tym bardziej, że znajdowało się ono niedaleko. Już po kilku minutach byliśmy na miejscu, w mieście Durham.
Uwielbiamy takie miasta, gdzie można poczuć tak zwanego ducha historii, a pierwszym zabytkiem, jaki mogliśmy tu zobaczyć była Katedra i zamek, które wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Teraz z perspektywy czasu bardzo jesteśmy zadowoleni, że tutaj byliśmy, gdyż owa katedra zrobiła na nas piorunujące wrażenie, zarówno swoją wielkością, jak i urodą. Dawno nie mieliśmy możliwości zobaczenia tak efektownej budowli, ale to, co najładniejsze dopiero na nas czekało. Po wejściu do środka zobaczyliśmy coś niesamowitego i to nie chodzi o ornamenty, czy bogate ozdoby, ale samo wnętrze było niesamowite. Naprawdę warto odwiedzić to miasto, z pewnością nikogo ono nie zawiedzie. Widoki możecie podziwiać z czterech wież, gdyż znajdują się tam tarasy widokowe, koszt biletu wynosi 4 funty, ale naprawdę warto. Uważamy, że jeśli chodzi o to miasto, to powiedzenie, że najfajniejsze są Wycieczki nieplanowane, na pewno jest prawdziwe. Po wyjściu z katedry, poszliśmy do zamku, znajdującego się zaraz obok. Fajną możliwość oferuje ten zamek, część pokoi zamkowych przeznaczonych jest dla młodzieży, jako hostel. Żałujemy, że nie wiedzieliśmy tego wcześniej, ale trudno, jak to się mówi, co się odwlecze, to nie uciecze. Zwiedzanie zamku, to koszt 10 funtów, ale my nie skorzystaliśmy, a w zamian tego poszliśmy na kawę i lody. Woleliśmy obejrzeć całe miasto. Na sam koniec wybraliśmy się na półgodzinny rejs łódką, po rzece i było to najwspanialsze zakończenie naszego pobytu tutaj. Przystań, na której cumują łodzie mieści się przy głównym rynku, więc jeśli ktoś z Was się zdecyduje, to polecamy gorąco. Przyszedł czas naszego wyjazdu, więc ruszyliśmy w kierunku Szkocji, ale zanim przyspieszyliśmy, to skorzystaliśmy jeszcze z jednej atrakcji, czyli Farm Land.
Chyba nie ma osoby, która nie chciałaby pobawić i zaprzyjaźnić się trochę z małymi koziołkami, czy małymi owieczkami. Osoby kochające zwierzęta, a my bardzo je uwielbiamy, takie właśnie miejsca to istny raj, a dotarliśmy tutaj po godzinnej jeździe. Farma ta podzielona jest na kilka sekcji, więc z pewnością każdy znajdzie tutaj coś interesującego dla siebie, bilety kosztują 10 funtów, a dodatkowo za funta można kupić jedzenie w woreczkach dla tych cudownych stworzeń. My od razu nabyliśmy kilka woreczków z karmą i po prostu pobiegliśmy na spotkanie z naturą. Na samym początku poszliśmy do koziołków, owieczek, strusi, królików, a później do trochę większych sarenek, koników i nawet udało nam się pogłaskać jelonka, choć na początku nie za bardzo chciał. Przez te cztery godziny spędzone na farmie było cudownie, mogliśmy własnoręcznie nakarmić prawie wszystkie żyjące tu zwierzęta, było tak niesamowicie, że nie chciało nam się stąd wychodzić. Każdy powinien tu przybyć, to może być dla każdego bardzo dobrą zabawą, a jeśli nie możecie przyjechać, aż tutaj to warto zobaczyć, czy gdzieś w waszym mieście, czy w pobliżu, nie ma takiego podobnego miejsca, bo to może być ciekawym pomysłem na spędzenie wolnych dni. Teraz już rozumiem, dlaczego dzieci nie chciały stąd wychodzić, my również nie, tak nas to wciągało. W końcu po tak dużej dawce emocji, wracaliśmy do domu, choć bardzo zmęczeni, to na pewno ogromnie szczęśliwi i w ten sposób pierwszą wycieczkę już zakończyliśmy. Mam nadzieję, że trasa, którą Wam pokazaliśmy spodoba się także Wam i będziecie chcieli tu przybyć.
No to teraz czas na kolejną wyprawę, teraz ruszyliśmy na północny wschód.
Nasz plan: Glasgow – Stirling – Perth – Gunde – Zamek Glamis – Zamek Dunnottar – Stonehaven. Ta wyprawa również będzie wspaniała. Nadal jedziemy po stronie morza, w kierunku północy, ale tą bardziej odległą północ, opiszę znacznie później. Z Glasgow wyruszyliśmy bladym świtem, jechaliśmy autostradą M8, potem autostradą M80, gdzieś po półgodzinnej podróży byliśmy w miasteczku Stirling, którego na pewno nie można nie zauważyć jadąc tą trasą. Jeśli będziecie tutaj, to polecam renesansowy zamek królów szkockich, pochodzący z końca XV wieku, bo dla nas był on wielką atrakcją. Można naprawdę w ten sposób urozmaicić sobie podróż, bo można coś ciekawego zobaczyć i się zrelaksować, podziwiając piękne widoki.
Osoby lubiące ekstremalne wrażenia, mogą skorzystać z przelotu helikopterem nad miastem i spojrzenie na tę okolicę z lotu ptaka. My zaplanowaliśmy sobie trochę inne atrakcje. Po wypiciu porannej kawy, ruszyliśmy dalej, a kolejne miasta, do jakich dotarliśmy, to Perth oraz Dundee. Dundee, jest czwartym, jeśli chodzi o wielkość miastem położonym na północnym brzegu rzeki Tay, które posiada tytuł miasta królewskiego, a więc to tutaj się zatrzymaliśmy, ale na krótko, bo my wolimy miejsca trochę bardziej szalone i dzikie, więc jadąc dalej na północ dotarliśmy do morza, ale nasza kolejna przystań znajdowała się trochę bardziej w odosobnieniu, mowa tu o Zamku Glamis, do którego się udaliśmy.
Ten magiczny zamek otoczony uroczymi ogrodami, dawniej był domem Elizabeth Bowes – Lyon, matki królowej Elżbiety II, choć nie tylko z tego powodu przyjeżdżają tu turyści, ale również z powodu legend, które żyją po dziś dzień. Bardzo popularną legendą jest legenda o potworze z Glamis, było to okropnie zdeformowane dziecko, które trzymano w apartamencie zamkowym przez całe życie, a po jego śmierci został on zamurowany. Chyba też z tego powodu jest widoczne jedynie z zewnątrz magiczne okno. Jeśli nie chcecie natrafić na Szarą Damę, to musicie unikać Kapliczki, gdyż przewodnicy twierdzą, że owa Szara Dama jest duchem Janet Doudlas, Lady Glamis, która została spalona na stosie, bo ponoć była czarownicą. Mówią, że modli się ona przed ołtarzem, a potem zasiada w tylniej ławce. Kolejna legenda mówi o Hrabim Beardie, ów hrabia w któryś niedzielny wieczór upojony alkoholem chciał zagrać w karty z Panem, ale on mu odmówił ze względu na to, że istniał zakaz hazardu w dni świąteczne, wtedy hrabia bardzo się rozłościł i krzyczał, że może zagrać nawet z diabłem i udało mu się to, gdyż diabeł się stawił i wygrał duszę Bardiego. Podobno do tej pory w komnacie, gdzie rozgrywana była gra słychać odgłos toczącej się kostki. Kiedy słuchaliśmy tych wszystkich opowieści, to powiem wam, że trochę nas zmroziło, tym bardziej, że przewodnik robił to z takim mrocznym napięciem. Naprawdę super było poczuć taki mroczny, tajemniczy klimat. Wszystkim polecam to miejsce, a na pewno nie będzie żałować.
Na samym końcu przechadzaliśmy się po wspaniałych ogrodach, rozkoszując się urokami tego wyjątkowego miejsca. Nas to miejsce zafascynowało i jesteśmy pewni, że Was również ono uwiedzie. Niestety przyszedł na nas już czas i musieliśmy ruszać dalej, więc jechaliśmy cały czas w kierunku morza, mijaliśmy wzgórza, doliny i podziwialiśmy te cudowne widoki. Zamierzaliśmy zrobić jeszcze jedną rzecz, a w sumie to trochę bardziej moja partnerka, której marzeniem było pogłaskać małe owieczki, tym bardziej, że tutaj były prawie wszędzie, ale albo były dosyć daleko, albo w tym miejscu nie mogliśmy stanąć. Na szczęście i ku zadowoleniu mojej ukochanej zauważyliśmy małe stadko i mogliśmy się zatrzymać, zaraz obok, a więc wybranka mojego serca podeszła bliżej i z pewnością nie uwierzycie, co stało się dalej. Jak z pewnością wiecie, owce należą do płochliwych zwierząt, ale kiedy moja kobieta włożyła dłoń przez ogrodzenie, malutkie owieczki zaczęły ssać jej palca, jak cyca swojej mamy, był to naprawdę niesamowity widok, tym bardziej, że moja luba była bardzo zadowolona i uśmiechnięta, ale pora była już na nas, więc ruszyliśmy w dalszą drogę, a że przebiegała ona nad brzegiem morza, to nie mogliśmy się powstrzymać i co chwilę robiliśmy zdjęcia, naprawdę warto, bo widoki są niesamowite. Po około 40 minutach jazdy drogą A 92, dotarliśmy do ostatniego miejsca na naszej liście i uważam, że nie mogliśmy wybrać sobie lepszego i bardziej wspanialszego miejsca, niż to, czyli ruiny zamku Dunnottar, położone nad samym morzem.
Do tego miejsca od samego Glasgow jest to spory to kawałek, bo ponad 2, 5 godziny jedzie się tu samochodem to na pewno warto. Jeśli chodzi o samą nazwę zamku, to pochodzi ona chyba od słowa Dun, oznaczającego siłę i z pewnością obiekt ten zasłużył na swoją nazwę, gdyż nie raz to udowodnił, tutaj były ukryte szkockie insygnia królewskie, jak również obiekt ten jest związany ze szkockimi bohaterami narodowymi, takimi jak: William Wallace, Robert I Bruce, czy Maria I Stuart. Budynek ten usytuowany jest na wysokiej skale klifowej i był on wielką twierdzą nie do pokonania. Sam zamek, jego położenie, jak również zmieniająca się tutaj, co chwilę pogoda sprawiają, że atmosfera jest niewiarygodna. Podczas naszego dwugodzinnego pobytu, byliśmy świadkami deszczu, widzieliśmy osnute mgłą klify, a pod koniec naszej wizyty czyste niebieskie niebo i piękne słońce, a więc nie mogliśmy nawet marzyć, o czymś jeszcze bardziej zachwycającym. Gdy staliśmy na klifach, tuż nad przepaścią, byliśmy niesamowicie oczarowani jakże fantastycznym krajobrazem. Trudno to wszystko opisać słowami, nawet jak zobaczycie to na zdjęciach to i tak nie oddadzą one tego efektu. Z pewnością jest to najpiękniejsze miejsce w Szkocji i naprawdę musicie tu być. Mieliśmy ochotę na mały relaksie, więc wybraliśmy się na plażę, w niewielkim miasteczku Stonehaven, gdzie oddawaliśmy się kąpieli słonecznej i wspominaliśmy te wszystkie wspaniałe miejsca, jakie do tej pory zobaczyliśmy, ale niestety musieliśmy przerwać naszą sielankę i w końcu wracaliśmy z powrotem. Jeśli chcecie zwiedzić ruiny, to musicie liczyć się z kosztami, 5 funtów, od osoby, czynne codziennie w godzinach od 9 – 18. Osoby, które zdecydują się wyruszyć na taką wyprawę, powinny skorzystać z moich porad:
• Jeśli nie posiadacie samochodu, to wybierzcie transport publiczny do Stonehaven, a stamtąd spacerkiem, czy stopem dostaniecie się do Zamku Dunnottar. Z miasta widać wzgórze, które może okazać się wspaniałym drogowskazem;
• Osoby posiadające samochody powinny podróżować autostradami, do samego morza, a stąd trasą A 92, dostaniecie się prosto do zamku.
Dobrze, teraz ruszamy dalej, więc udajemy się na kolejną wyprawę, tym razem nad ocean, to uwielbiamy w Szkocji. Jedynie godzina drogi do morza i tak samo jest blisko nad ocean, czy w góry, a więc czy można chcieć czegoś więcej? Raczej nie.
Kolejna trzecia wycieczka na Południowy Zachód, zaplanowane miejsca Glasgow – Ayr – Dunure – Ardrrosan – Largs – Gourock – Greenock. Teraz również ruszyliśmy autostradą, ale już M 77 na Południowy Zachód, ale miejsce, do którego chcieliśmy dotrzeć znajdowało się dosyć daleko, bo nad oceanem, zamierzaliśmy zwiedzić sporą część zachodniego wybrzeża, a więc jadąc M 77, dojechaliśmy drogą A 77, jest ona jakby przedłużeniem autostrady, ale jest to plusem, gdyż nie ma możliwości zgubienia się. Trasą A77
dostaliśmy się do niewielkiego nabrzeżnego miasteczka Ayr.
Jest to miejsce, gdzie można świetnie wypocząć. Polecam odwiedzić Kościół Św. Jana z XII wieku, jak również ruiny zamku Oliviera Cromwell. Te miejsca naprawdę warto zobaczyć, ale i nawet bez tego jest ono urokliwe. Polecam spacery oraz lody, jedzone nad samą zatoką, my oprócz tego jeszcze porobiliśmy kilka uroczych zdjęć na plaży i spożyliśmy posiłek, poczym ruszyliśmy w dalszą drogę, w stronę Ardrrosan, ale najpierw pojechaliśmy w całkiem przeciwną stronę na południe, bo w pobliżu znajduje się bardzo ciekawe miejsce. Jechaliśmy, więc drogą A 719, do małego miasteczka Dunure, oddalonego od Ayr, około 5 mil.
Gdzieś po kwadransie byliśmy już na miejscu, bardzo ważne jest, abyście wybierając się tutaj, pamiętali, że trzeba do tego miasta wjechać drugim wjazdem, ponieważ jadąc tą trasą można podziwiać piękny ocean. Ujrzeliśmy cudowny krajobraz na całą zatokę wraz z ruinami zamku na samym dole. Było tak pięknie, że musieliśmy się zatrzymać i przez chwilę delektowaliśmy się fantastycznymi widokami. Następnie zjechaliśmy w dół, a tam porobiliśmy dużo, niesamowitych zdjęć, do których często wracamy. Jeśli uda się wam trafić na piękną pogodę, to gwarantuję Wam, że odpoczniecie fantastycznie. Z powrotem wróciliśmy do Ayr, a stamtąd ruszyliśmy dalej, oczywiście cały czas jadąc wybrzeżem, choć nadal się zatrzymywaliśmy i robiliśmy zdjęcia, gdyż widoki były cudowne i nie mogliśmy się oprzeć. Jechaliśmy drogą A 719 minęliśmy Prestwick, następnie wjechaliśmy na A 78 i dojechaliśmy do miasteczka Ardrrossan.
Jest to miasto portowe, z którego można się dostać na wyspę Brodick, ale my stanęliśmy niedaleko plaży i z lodami w dłoniach biegaliśmy, jak małe dzieci, cieszyliśmy się cudownymi widokami, jego wielkością i dzikością oceanu, nie ma porównania, naprawdę, morze jest piękne, ale ocean niesamowity. Zresztą sami możecie to ocenić, tylko tu przyjedźcie, bo naprawdę warto, a gwarantuje Wam, że nie będziecie chcieli opuszczać tego miejsca. W końcu pojechaliśmy dalej, cały czas trzymając się wybrzeża, które czasem się zmieniało, aż do miejsca, które było naszą kolejną przystanią, czyli miasteczko Largs, położone nad zatoką.
Chcieliśmy tutaj odpocząć, ale spacerując deptakiem, zauważyliśmy, że jest tu naprawdę fantastycznie, więc polecamy to miejsce wszystkim turystom. Można tutaj także wybrać się na przejażdżkę promem, dowożącym ludzi na pobliską wyspę Portrye. Czy odwiedzicie tą wyspę i inne sąsiednie, to zależy od tego ile będziecie mieli czasu, my swój postanowiliśmy wykorzystać na podróż na wybrzeże, więc wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy dalej, ale skręciliśmy jeszcze w drogę A 78, w kierunku Glasgow, bo w odległości około 1 mili mieści się idealny punkt widokowy, jest on bardzo dobrze oznakowany, więc z trafieniem tutaj nikt nie powinien mieć problemu. Podczas podziwiania widoków, można również poczytać sobie na umieszczonej tutaj tablicy informacyjnej o sąsiadujących z nią miastach i wyspach. Krajobraz tego miejsca jest naprawdę fantastyczny. Jadąc tą trasą można spotkać wiele innych ciekawych miejsc, choć my chcieliśmy pokazać Wam wszystkie miejsca, w których byliśmy i zrobiły na nas duże wrażenie. Gourock to kolejne miejsce, które zrobiło na nas piorunujące wrażenie, oprócz wspaniałych widoków, mieliśmy również cudowną pogodę. Jechaliśmy do Greenock, ale musieliśmy, choć na chwilę wjechać do Gourock, do niewielkiego miasteczka, z fantastycznym krajobrazem pobliskich wysp oraz górzystych terenów.
Spacerowaliśmy uroczymi uliczkami i doszliśmy na pobliskie wzgórze, skąd roztaczał się piękny widok, a w sumie najpiękniejsze było to, że miasteczko to usytuowane jest na środku zatoki, więc gdy byliśmy na najwyższym wzgórzu, mogliśmy podziwiać widok zarówno oceanu, a także zatokę wraz z górami. Było tak cudownie, że postanowiliśmy tu trochę pobyć, więc leżąc sobie tak rozkoszowaliśmy się zarówno piękną pogodą, jak i niesamowitym krajobrazem. Greenock było ostatnim miejscem na naszej liście, w tej części Szkocji. Jadąc tutaj oczywiście nadal podziwialiśmy widoki, aż w końcu dojechaliśmy do usytuowanego również nad zatoką portowego miasteczka Greenock, słońce pomału zachodziło i cieszyliśmy się, bo mieliśmy możliwość zobaczenia uroków tego niewielkiego miasta w scenerii zachodzącego miasta. Każda z naszych wypraw dodawała nam wielu fascynujących przeżyć i emocji, staraliśmy się to wszystko uwiecznić na zdjęciach i opisać, ale wszystkiego się nie da, dlatego trzeba to zobaczyć na własne oczy i wtedy na pewno to wszystko zostanie w waszej pamięci. Nasza kolejna wyprawa dobiegła końca. Podczas planowania naszych kolejnych podróży, chcemy zorganizować je w taki sposób, abyśmy nie tylko mogli zobaczyć cudowne miejsca, ale również wspaniałe krajobrazy, które potrafią dostarczyć wielu pozytywnych emocji i mamy nadzieję, że wy również tego wszystkiego doświadczycie. Po kolejnych wrażeniach ruszyliśmy dalej, choć z pewnym smutkiem, to na pewno szczęśliwi.
Pora na kolejną czwartą wyprawę na Północny Zachód, a planowane miejsca, to Glasgow – Balloch – Loch Lomond – Tarbet – Fort William – Potree – Wyspa Sky – Oban – Glasgow. Kolejny raz wyruszamy w nieznane rejony, a cała wyprawa potrwa około dwóch dni, choć teraz jak tak spojrzymy na te trzy wcześniejsze Wycieczki, to warto poświęcić, choć dzień dłużej, trzy dni to jest takie minimum, bo fajniej się zwiedza na spokojnie. W naszą kolejną trasę wybraliśmy się z samego rana, podążaliśmy na północ, jest to dosyć daleko, ale nie aż tak, na tą trochę bardziej odległą północ
wybierzemy się, kiedy indziej.
Zajmijmy się naszą wycieczką, więc zatankowaliśmy i ruszyliśmy, minęliśmy Glasgow, jadąc w kierunku morza i oceanu, ujrzeliśmy następne wspaniałe miejsca i niesamowite krajobrazy Szkocji. Uważam, że góry są równie piękne i to zarówno dla osób lubiących wspinanie po górach, jak i osób lubiących piękne widoki i dreszczyk emocji. W sumie to już z perspektywy czasu, widoki, które zobaczyliśmy znacznie później, nie mają porównania do tych wcześniejszych, przy tamtych górach, te wyglądają jak pagórki. Jechaliśmy trasą A 82 i cały czas właśnie tą drogą jechaliśmy, po około półgodzinnej jeździe, zjechaliśmy trochę i dotarliśmy do miasteczka, znajdującego się niedaleko i było to pierwsze miejsce w naszym spisie. Było to miasteczko Balloch, usytuowane zaraz koło jeziora Lomond.
To urocze miasteczko jest wspaniałym miejscem zarówno na odpoczynek, ale nie tylko. Można zobaczyć tutaj cudowne oceanarium z widokiem na jezioro, czy park narodowy z niewielkim zamkiem. Niestety, jeśli chodzi o ten park, to na pewno jest on piękny i warty odwiedzenia, ale również trzeba ogromnie uważać, bo można stać się ofiarą przestępstwa, gdyż grasują tutaj złodzieje samochodów, więc trzeba pamiętać, aby nie pozostawiać nic w jego wnętrzu. Doświadczyliśmy tego na własnej skórze, ale wróćmy do milszych rzeczy. Zjedliśmy śniadanie, napiliśmy się kawy i wróciliśmy do naszej podróży, cały czas jadąc drogą A 82, po dziesięciominutowej jeździe skręciliśmy w prawo i ujrzeliśmy następny punkt widokowy na jezioro, w tym miejscu zrobiliśmy parę zdjęć i udaliśmy się dalej. Gdzieś po półgodzinnej jeździe natrafiliśmy na kolejne cudowne tereny, więc nie mogliśmy tego przegapić i co jakiś czas się zatrzymywaliśmy, by, chociaż porobić zdjęcia i pooddychać czystym powietrzem. Trochę dłuższy przystanek zrobiliśmy sobie w miejscu, znajdującym się u zbiegu dróg A 82 i A 83, to był Tarbet, w sumie nie jest to żadne miasto, czy nawet wieś, ale nas to miejsce całkowicie zauroczyło, dlatego musieliśmy tutaj trochę pobyć.
Po prawej stronie ujrzeliśmy wspaniały, można by było nawet powiedzieć niesamowity widok gór, okalających całe jezioro, jak również mały pomost znajdujący się w tle, zdjęcia wychodziły fascynujące, nie można pominąć tego miejsca. Znajdując się tutaj, polecamy Wam również inną wycieczkę, trwającą około trzy godziny, gdy dojedziecie do rozwidlenia dróg A 82 i A 83, trzeba jechać drogą A 83, a po około jednej mili, skręcić w A 814, jest to dosyć wąska drogą, ale dzięki temu można ujrzeć prawdziwe piękno Szkocji. Po prawej stronie znajduje się jezioro i nic więcej tutaj nie ma, natomiast po lewej widać skały, lasy i niewielkie wodospady, mówię wam coś niesamowitego. Jadąc cały czas tą trasą dostaniecie się powrotem do Glasgow, jest to na pewno idealny pomysł na spędzenie słonecznego dnia. No, ale czas z powrotem wrócić na nasz szlak, więc jechaliśmy cały czas drogą A 82, ale tym razem mijaliśmy dziką Szkocję i to przez dłuższy czas. Z własnego doświadczenia wiemy, że już sama ta trasa może stać się osobną wyprawą, bo naprawdę te krajobrazy są cudowne. Ponadto w tej okolicy znajdziemy różne trasy piesze w Szkocji, jeśli tylko macie więcej czasu. Polecam przejść się przynajmniej jednym z setek dostępnych szlaków, więcej o trasach w Szkocji poczytacie w temacie poniżej
https://www.walkhighlands.co.uk/
Jadąc tą trasę również musieliśmy, co jakiś czas się zatrzymać, bo widoki te nas zafascynowały i dlatego do Fort William dotarliśmy o godzinę później, niż mieliśmy to w planach. Nadal oszołomieni widokami dojechaliśmy do największego miasta Highlands, usytuowanego po zachodniej części Szkocji. W tym miejscu także zatrzymaliśmy się znacznie dłużej, gdzie relaksowaliśmy się nad jeziorem Loch Linnhe, oczywiście musieliśmy także zjawić się u podnóża najwyższego szczytu Ben Newis, który jest zarówno symbolem szkockich gór, a także najchętniej odwiedzanym przez turystów szczytem, wznosi się od na 1343 metry,
natomiast na drugim miejscu jest Ben Macdui, który jest o 35 metrów niższy, znajduje się w innej części Highlandu. Wielkim plusem, jest to, że szlaki, które prowadzą na szczyt są świetne oznakowane i dosyć łatwo się wspiąć na sam szczyt, od strony Glen Nevis, naprawdę warto, bo nigdzie nie ujrzycie tak fantastycznych widoków, jak tu z samej góry. Jeśli chodzi o nas to jednak udaliśmy się dalej, w kierunku wyspy, ze słyszenia wiedzieliśmy, że to wyspa cud i jest ona najpiękniejszą wyspą w całej Szkocji. Przez całą drogę mogliśmy być świadkami tego dzikiego oblicza Szkocji, jest to magiczny widok. Po dłuższej chwili odbiliśmy z naszej trasy w lewo, z drogi A 82 na drogę A 71 i jechaliśmy dalej, aż do samej wyspy. Zanim udało nam się przekroczyć most, który łączy Skye, ze stałym lądem, najpierw postanowiliśmy zatrzymać się przy Zamku Elian Donna, znajdującym się koło wjazdu na Skye.
Uwielbiamy zamki i różnorodne ruiny, więc i tym razem nie mogliśmy pominąć tego miejsca, dla nas byłoby to grzechem. Mieliśmy przewodnika, ale my wolimy zwiedzać sami, więc trochę mu się wymknęliśmy, ale wysłuchaliśmy opowiadaną przez niego historię zamku, bardzo lubimy takie tajemnicze opowieści, dodające małego dreszczyku odwiedzanym miejscom. Po chwili byliśmy już u bram mostu, który w dawnych czasach należał do najdroższych mostów, w całym świecie, teraz można już się po nim poruszać całkowicie bezpłatnie. Skye to ogromna wyspa, druga, co do wielkości, ma 1700 km2, jest ona także czwartą na Wyspach Brytyjskich. To było niesamowite miejsce, które nami całkowicie owładnęło, ale niestety, co okazało się trochę później, nie cała wyspa jest tak piękna.
W końcu udało nam podziwiać wyspy Szkockie, dotarliśmy bowiem do miasteczka Portree, którego było największym na wyspie, było ono naszą bazą wypadową, następnie zaczęliśmy szukać B&B, czyli pokoi do wynajęcia, jest to z pewnością najtańsza opcja noclegu. Wynajęcie pokoju dwuosobowego w samym mieście jest dosyć drogie, kosztuje około 100 funtów, dlatego postanowiliśmy znaleźć coś poza miastem, więc kolejną część dnia spędziliśmy zarówno trochę w Portrre, jak i na obrzeżach miasta, po zachodniej stronie. Uważamy, że był to cudowny, romantyczny wieczór, byliśmy tylko my i otaczająca nas przyroda. Z samego rana, po śniadaniu udaliśmy się w głąb wyspy, ruszyliśmy z miasteczka, wschodnią drogą, którą pragniemy wam polecić. Droga asfaltowa również prowadzi zachodnią stroną, ale jeśli interesują was tak piękne widoki, a więc dzikość i niezapomniane krajobrazy, to koniecznie musicie kierować się wschodnim wybrzeżem. Jechaliśmy wąską dróżką, jest tu dosyć ciasno, dlatego po zmroku lepiej tędy się nie kierować, ale już po kilku chwilach zobaczyliśmy pionowe klify, z pięknymi widokami oceanu, ale i tak najpiękniejsze jeszcze na nas czekało. Mknęliśmy dalej i zauważyliśmy fascynujący wodospad, skąpany w przepaści na tle oceanu, który sprawił, że czuliśmy się jak w raju, po prostu brakuje nam słów, aby opisać to, co zobaczyliśmy, jeśli chcecie to poczuć, to po prostu musicie tu być.
Udaliśmy się dalej i doszliśmy się do latarni, a stamtąd już, ale tym razem drugą stroną dostaliśmy się do naszej bazy noclegowej. Opisując nasze podróże, mysimy wspomnieć o tym, że pogoda w Szkocji jest bardzo zmienna i w sumie zmienia się ona, co chwilę.
Przy wyspie Sky, jest to na pewno dodatkowym jej atutem, ponieważ w każdym klimacie wygląda ona inaczej i za każdym razem lepiej. Nie można sobie po prostu wymarzyć lepszego miejsca niż to i faktycznie jest racja w tym, że opisywana jest, jako królowa wysp, z pewnością nią jest. Niestety przyszedł czas na powrót, więc musieliśmy się spakować i wracać. Niedaleko za Fort William, odbiliśmy z trasy A 82, w trasę A 828 jechaliśmy do miasta będącego niedaleko, które było naszym ostatnim już do odwiedzenia, miejscem na liście, chodzi, o Oban. To niezwykle urokliwe miasteczko, które było również bardzo ważnym węzłem portowym zachodniego wybrzeża Szkocji i z pewnością warto temu miejscu poświęcić, chociaż chwilę. My mieliśmy ochotę na odpoczynek, bo byliśmy już trochę zmęczeni tymi widokami i emocjami, ale po kilku chwilach zdecydowaliśmy się jednak na zwiedzanie i była to budowla wzniesiona na wzór rzymskiego Koloseum, która jest również fantastycznym punktem widokowym. Dodatkowym atutem tego miejsca, są oddalone około 1 mili, ruiny Zamku Dunolliei. Następnie wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do domu, gdzie dotarliśmy późnym wieczorem, byliśmy okropnie wykończeni, ale zarazem szczęśliwi. Nasza kolejna podróż się skończyła i była ona naprawdę emocjonująca, mam nadzieję, że skłoniło was to, aby udać się tą samą trasą, wtedy z pewnością przekonacie się, czy warto.
Zobaczcie co jeszcze znajdziecie na naszym forum: Ukryte miejsca w Szkocji, wyspy Szkocji, video przewodniki po Edynburgu, szkockich zamkach oraz po Inveraray. W sekcji ekspertów odpowiadamy na każde pytanie związane ze Szkocją natomiast w sekcji video przygotowaliśmy video z podróży parowym statkiem, które gorąco polecamy. Na koniec zdjęcia ze Szkocji 2014, 2015,2016 oraz wyjątkowo ciekawy temat o Szkocji, szczegóły poniżej:
viewforum.php?f=307
https://podroze.org.pl/destination/szkocja/
Szkocja!! Zwiedziliśmy ją całą zobacz relacje, zdjęcia,video
1Zapraszamy na nasze forum turystyczne oraz na zaprzyjaźnioną stronę opisującą podróże i ukryte miejsca na świecie
Nasze forum turystyczne https://podroze-forum.pl/ - wszystko o podróżach w jednym miejscu. Zapraszamy także na:


Nasze forum turystyczne https://podroze-forum.pl/ - wszystko o podróżach w jednym miejscu. Zapraszamy także na:


