Kreta, była kolejnym miejsce mojej wyprawy a oto moja relacja z tejże wyprawy. A oto mała relacja z tej wyprawy. Był to wyjazd z Biurem Podróży "Triada", a celem malutkie miasteczko Kavros leżące 105 km na zachód od stolicy Krety Iraklionu pomiędzy dwoma innymi miastami- Retymnem ( 22 km na wschód ) a Chanią ( 43 km na zachód ). Z Wrocławia do Iraklionu leci się 2,5 godziny. Zamieszkaliśmy w sympatycznym hotelu Kavros Beach posiadającym własną piaszczystą plażę z parasolami i leżakami oraz dwa baseny. Woda w morzu miała 28 stopni. W zasadzie jest to hotel przeznaczony dla klientów biur podróży, jednak poza sezonem są wolne pokoje dla indywidualnych turystów w cenie 25 euro za dobę z pełnym wyżywieniem. Oczywiście jeśli nie wiecie gdzie się zatrzymać na Krecie polecam poczytać opinie gości o różnych hotelach. Zdjęcie mojego hotelu poniżej.
Samo Kavros nie jest atrakcyjne turystycznie. Na poniższych zdjęciach fragment miasteczka i jego widok z pobliskich gór.
Natomiast okolice są pełne atrakcji. W Kavros znajduje się początkowy przystanek trzech linii tzw "ciuchć" o nazwie Talos Express, które obwożą turystów po pięknych okolicach. Pierwszą linią ( zdjęcie poniżej) za 5 euro dojedziemy położone 8 km od Kavros wysoko w górach jedyne na Krecie słodkowodne jezioro noszące nazwę Kournas z krystalicznie czystą i ciepłą wodą. Nad nim znajduje się plaża a więc można się poopalać i wykąpać oraz za 2 euro za godzinę popływać rowerem wodnym
Drugą linią można się wybrać w pobliskie Góry Białe nad niewielki wodospad
Na zdjęciu przy wodospadzie to nie ja lecz mój siostrzeniec, który był ze mną. I trzecia linia to sympatyczna wyprawa znów w wysokie góry połaczona ze zwiedzaniem kreteńskich wiosek gdzie poznaje się miejscową ludność, jej obyczaje, życie codzienne i przy okazji bierze udział w degustacjach miejscowych produktów spożywczych takich jak sery, miody, oliwa z oliwek czy różnego rodzaju alkohole. Jeśli chodzi o oliwę to Kreta jest drugim co do wielkości po Włoszech ośrodkiem uprawy drzew oliwnych, których rośnie na tej wyspie 40 milionów. A więc jadąc ogląda niekończące się gaje oliwne z od czsu do czasu gajami cytrusowymi. Obie te wycieczki trwają ponad 3 godziny i kosztują 15 euro.
Surowość Krety też ma swój urok. Korzystając z dobrze zorganizowanych i sprawnie działających połączeń autobusowych zwiedziliśmy dwa pobliskie miasta- Retymno ( Jedzie się ok 40 min a bilet kosztuje 2,7 euro ) i Chanię ( przejazd trwa godzinę za 4,3 euro ). W Retymnie tuz po wyjściu z autobusu rzuca się w oczy olbrzymia, górująca nad miastem twierdza, do której idzie się chodnikiem dość ttromo pod górę w pełnym słońcu, a więc nakrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne zalecane. Należy pamiętać, że we wrześniu na Krecie panują upały z temperaturą w przedziale 33-36 stopni. Wstęp na twierdzę kosztuje 5 euro i można podziwiać z niej panoramę miasta i jego okolic.
W Retymnie warto udać się na starówkę pełną wąskich uliczek z niezliczoną ilością sklepów, oraz do portu aby zobaczyć starą latarnię morską lub zafundować sobie kilkugodzinny rejs statkiem po Morzu Egejskim.
Godny polecenia jest spacer nadmorską promenadą wysadzoną pięknymi palmami ( na zdjęciu poniżej ).
W Chani również warta obejrzenia jest starówka z równie wąskimi uliczkami, na których kwitnie handel a sklepik znajduje się na sklepiku. Droga ze starówki zawiedzie nas do tzw Portu Weneckiego z zabytkowymi weneckimi dokami, latarnią morską posadowioną na końcu cypelka. W Chani spotkamy kilka starych meczetów z 17 wieku, z czasów kiedy Kreta znajdowała się pod panowaniem Imperium Osmańskiego. Centrum miasta jest mało ciekawe. Nowoczesne budownictwo i uliczny hałas, zwłaszcza wszędobylskich warczących skuterków. A jak dopadie nas zm eczenie można miło wypocząć w miejskim parku wśród tropikalnej roślinności. I nie można zapomniec odwiedzić miejscowej hali targowej pełnej stoisk ze świeżymi rybami, owocami morza, owocami, warzywami i miejscowymi produktami spożywczymi w które można się za niewielkie pieniądze zaopatrzyć.
A teraz perełka. Jednego dnia wybraliśmy się z miejscowym biurem podróży za 28 euro na całodniowa wycieczkę na maleńką, połóżoną na południowym wybrzeżu nad Morzem Libijskim wysepkę o nazwie Elafonissi. Droga w poprzek wyspy wiodła przez bardzo wysokie góry drogą tak wąską,że ledwo mieścił się na niej autobus a przepaście pod nią zapierały dech w piersi. NA Elafonisii nie pływają promy ani statki. Idzie się na nią z lądu stałego pieszo przez małą zatoczkę z ciepłą wodą sięgającą do połowy łydki około 300 metrów. Wysepka jest rezerwatem przyrody objętym obszarem Natura 2000 i można się tam poruszać wyłącznie powyznaczonych ścieżkach. Liczy sobie ona 2 km szerokości i 1 km długości. Można ją obejść w godzinę. Mieliśmy tam 4 godziny wolnego, awięc dość czsu by podziwiać jej piękno, korzystać z plaż i kapiąc się w Morzu Libijskim. Do brzegu Libii jest stamtąd niecałe 300 km. Plaże pokryte są piaskiem o niespotykanej nigdzie indziej barwie, a mianowicie różowej. Stąd nazwa wysepki. Porośnięta jest ona endemiczną roślinnością i znajdują się na niej chronione wydmy.
Jeszcze krótka wizyta w miasteczku Georgiupolis do którego z Kavros można przejechać dwa przystanki autobusem, lub zrobić tak jak my- przejść plażą małe 3 km w jedną stronę i w ten sam sposób wrócić
I na zakończenie ostatnia fotka przedstawiająca miejscowe produkty.
Za rok czekają na mnie atrakcje na Kos, już nie mogę się doczekać wyjazdu.
Nieprzeczytane posty
Re: Kreta - Relacja z podróży
3Jesli chodzi o Grecję to ja mam kilka swoich miejsc, do których nie zawsze trafiają turyści bo nie wszystkie biura maja je w ofercie (choć znalazłem kiedyś ofertę jednego, który na to wpadł). Polecam do zobaczenia;
1. Dodona ( zwiedzanie ruin antycznego miasta z teatrem -SUPER WRAŻENIA)
2. Perama - jaskinie w okolicach Janiny
3. Wyspa HYDRA (TAM DOPIERO JEST KLIMAT)
4. Wieczorna wyprawa do Loutraki
5. Zagoriohoria (tam są z kolei najgłębsze kaniony w Europie).
Jak ktoś sie wybiera do Grecji na wakacje, polecam te miejsca. Naprawdę warto. A koszty ich zwiedzania są niewielkie (kilka euro, może max 10)
1. Dodona ( zwiedzanie ruin antycznego miasta z teatrem -SUPER WRAŻENIA)
2. Perama - jaskinie w okolicach Janiny
3. Wyspa HYDRA (TAM DOPIERO JEST KLIMAT)
4. Wieczorna wyprawa do Loutraki
5. Zagoriohoria (tam są z kolei najgłębsze kaniony w Europie).
Jak ktoś sie wybiera do Grecji na wakacje, polecam te miejsca. Naprawdę warto. A koszty ich zwiedzania są niewielkie (kilka euro, może max 10)
Re: Kreta - Relacja z podróży
7W sumie to na samej Krecie jest tyle do obejrzenia że ciężko jest wygospodarować tyle czasu żeby jeszcze popłynąć na Santorini. Myślę że już lepiej jest po prostu spędzić na Santorini cały urlop. Nie dość że wyspa jest oddalona o ponad 120km od Krety to jeszcze nigdzie nie wspomina się o "rozfalowanym" Morzu Egejskim. Jakoś w każdym przewodniku przemilczają tę kwestię. A na Krecie wieje. Codziennie. Rano jest spokój, a po południu się zaczyna. Nie jest to jakiś tajfun i prawie nie przeszkadza na lądzie - przynosi wręcz ulgę od upału (podobno zresztą oliwki i oliwa z Krety mają ten swój szczególny smak właśnie z powodu tego wiatru). Ale na wodzie... Głupia wycieczka na Spinalongę - w jedną stronę bajka. Z powrotem - musieliśmy czekać godzinę w "porcie" aż podeślą większy statek. Bajeczna wyspa Chrissi - podobnie na szczęście statek był większy ale i tak bujało w drodze powrotnej jak diabli. I na koniec trzeba powiedzieć kilka słów o Grekach - dla nich nie istnieje coś takiego jak przepisy dotyczące bezpieczeństwa. Wszystko jest robione "byle by było" lub "jakoś to będzie". Chętnie okłamią Cię na dowolny temat byle byś kupił to co chcą sprzedać.
Ogólnie Kreta jest przepiękna i jedzenie fantastyczne. Tylko ludzie szwankują ( chociaż często dużo zyskują przy bliższym poznaniu). A zamiast Santorini polecam przejść cały wąwóz Samaria i wrócić następnego dnia statkiem. Wyprawa na 2 dni, przeżycia niezapomniane i przygoda jak ta lala.
Ogólnie Kreta jest przepiękna i jedzenie fantastyczne. Tylko ludzie szwankują ( chociaż często dużo zyskują przy bliższym poznaniu). A zamiast Santorini polecam przejść cały wąwóz Samaria i wrócić następnego dnia statkiem. Wyprawa na 2 dni, przeżycia niezapomniane i przygoda jak ta lala.
Re: Kreta - Relacja z podróży
8Nigdy nie byłam na Krecie, bo po pierwsze wolę chłodniejsze klimaty od całodobowych upałów, a po drugie zawsze ogólnikowo patrzyłam na nią jak na miejsce przereklamowane, w każdym miejscu przepełnione turystami. A jednak widać zawsze znajdą się miejsca mniej turystyczne. I bardzo dobrze.
Podobne doświadczenia mam niestety z Hiszpanami, choć może trochę mniej drastyczne. Ludność południowa ma zazwyczaj taki swój typowy luz, który nam Polakom bardzo daje w kość. U Hiszpanów "a la manana" (którego najczęściej używają, żeby się z kimś umówić) może oznaczać godzinę dziewiątą, dziesiątą, jedynastą albo nawet dwunastą. Podobnie z miejscem spotkania...marasar pisze: I na koniec trzeba powiedzieć kilka słów o Grekach - dla nich nie istnieje coś takiego jak przepisy dotyczące bezpieczeństwa. Wszystko jest robione "byle by było" lub "jakoś to będzie". Chętnie okłamią Cię na dowolny temat byle byś kupił to co chcą sprzedać.
Podróżując odkrywasz samego siebie.
Re: Kreta - Relacja z podróży
9Witajcie,
jak ktoś chce pojechać na majówkę na Kretę, to znam bardzo fajne miejsca na noclegi, mogę polecić:).
jak ktoś chce pojechać na majówkę na Kretę, to znam bardzo fajne miejsca na noclegi, mogę polecić:).
Re: Kreta - Relacja z podróży
10Tortuga, może źle trafiłeś. Podróżując jako turysta zawsze ejst się narażonym na naciągaczy, jednak trzeba się mieć na baczności. Niech jednak takie wspomnienia nie przekreślają Krety jako pięknego miejsca do wypoczynku.