Nieprzeczytane posty

Re: Różne drogi do Wenecji.

31
Duch1 pisze: 15 mar 2021 18:24 To my mamy nową relację i ja nic o tym nie wiem :? :? :)
Na stronie głównej w prawym górnym rogu jest ikona, w której można wyszukać aktywne tematy i z niej często korzystam. To jest lepsze, niż przeczesywać całe forum w poszukiwaniu nowości.

Re: Różne drogi do Wenecji.

32
reset pisze: 15 mar 2021 18:43 No to się zrobiłeś na szaro. Najgorzej było rozmawiać o tym w towarzystwie, które to widziało, będąc gdzieś obok ciebie, no bo co powiesz? '' czy to było to o czym myślę '' a jeszcze jak doszło by do tego gestykulowanie z racji nieznajomości języka to dopiero mogło okazać się mega śmieszne, choć pewnie sklepowej akcji by nie pobiło.
W towarzystwie sylwestrowym prócz żony, nie było nikogo z obserwujących UFO na polu kempingowym i z moją refleksją trwałem w cichości. Nawet nie mogłem podzielić się doświadczeniami, bo w tym towarzystwie ośmieszyłbym się bardziej, niż sklepową akcją. Chociaż mógłby być z tego niezły ubaw, ale już nie z rozwikłania zagadki ponieważ można polec ze swoją hipotezą w ogniu kontrargumentów, jak ten żołnierz na polu walki. W tym przypadku hipoteza zawaliła się sama, jak domek z kart, jak ta gra w kibel.
Żeby odreagować, przyjąłem trzy szybkie i to nie szampana.
Oczywiście później powiedziałem o moim "odkryciu" żonie i dzieciom, a oni parsknęli śmiechem. Ich reakcje przyjąłem na klatę, bez żadnego odreagowania. Przynajmniej do końca dnia, bo dlaczego wieczorem nie wypić łyk koniaka dla zdrowia psychicznego.

Re: Różne drogi do Wenecji.

34
Wiecie co nie wiem czy zdecydowałbym się pojechać samochodem do Wenecji. Chyba obstawiał bym tani lot a resztę czasu poświęcił bym na zwiedzanie. Nawet jeśli zdecydowałbym się na objazdówkę to staram się wypożyczyć auto na miejscu, chyba że jest to np. Genewa lub cała Norwegia, gdzie ceny zwalają z nóg. Oczywiście jeśli wybieramy się tylko do Wenecji to myślę że auto jest tu zbędne. Można także podjechać pociągiem do Werony czy Bolonii, jest dość tanio i w miarę komfortowo.

Re: Różne drogi do Wenecji.

36
Klasik pisze: 17 mar 2021 17:09 ...jeśli wybieramy się tylko do Wenecji to myślę że auto jest tu zbędne. Można także podjechać pociągiem do Werony czy Bolonii, jest dość tanio i w miarę komfortowo.
Jasne, że tak, bo w Wenecji się nie pojeździ. Najdalej wpuszczą do parkingu, a potem z buta.

Re: Różne drogi do Wenecji.

37
Kokosik pisze: 19 mar 2021 17:05 Ja upodobałem sobie przeciwległą stronę głównego kanału, jest mniej oblegana, wieczorem jest bardzo klimatycznie i nieco takiej. Zgubiłem się ( specjalnie) błądząc gdzieś bez celu i byłem zachwycony, polecam taką formę zwiedzania.
Ha ha, Ja tak właśnie pomyłkowo zrobiłem, ale na drugi raz bezbłędnie trafiłem na plac Św. Marka. Napiszę o tym w następnym poście.

Re: Różne drogi do Wenecji.

38
Wybieram sie do Wenecji ponownie z juz nieco innym planem. Poniewaz widzialem juz sporo, szukam mniej znanych miejsc w Wenecji. Kupilem przewodnik Alexa ( nasz moderator) za 12 zl i bardzo mi sie to oplacilo. Jest tam kilka miejsc o których nie mialem pojecia i juz dodalem je do listy, gdyby ktos by zainteresowany to link znajdziecie ponizej. Sprawdzilem, jest wart swojej ceny

https://podroze.org.pl/product/przewodn ... w-wenecji/

Re: Różne drogi do Wenecji.

39
Polecam Wam drodzy podroznicy kilka fajnych miejscówek

1. Ponte De Chiodo

W Wenecji znajduje się 400 mostów. Chociaż wszystkie są piękne, nie dadzą wam adrenaliny podczas ich przekraczania. Jednak Ponte de Chiodo, jeden z dwóch mostów bez parapetu (barierki ochronnej), jest wyjątkiem. Kiedyś było ich wiele w Wenecji, ale dziś jest tylko Ponte de Chiodo w lokalnej dzielnicy Cannaregio i drugi na pobliskiej wyspie Torcello.
Kiedy będziecie zmierzać do mostu, rozkoszujcie się uroczymi zaułkami wyłożonymi towarami vintage i barami ulubionymi przez miejscowych - więcej informacji znajdziecie poniżej.

2) Cannaregio (Fondamenta Misericordia)
Cannaregio to jedna z moich ulubionych dzielnic Wenecji. Ma fajny klimat, relaksujące bary, które inspirują do pozytywnych rozmów i wspaniałe owoce morza. Jednak nie znajdziecie tej atmosfery na każdej ulicy i w każdym kanale Cannaregio. Obszar wokół dworca kolejowego jest zatłoczony i przepełniony restauracjami z "menu dla turystów".

Są restauracje i miejsca, które lubię w całej Wenecji, ale moim idealnym kanałem do spędzania wieczorów jest la Fondamenta Misericordia. Jest tam mnóstwo fajnych barów, gdzie możecie porozmawiać z miejscowymi i świetnych miejsc do jedzenia. Można tam dostać typowe żydowskie jedzenie w getcie i wchodzić w interakcje z miejscowymi. Poczuj się zupełnie inaczej niż gdybyś był w pobliżu placu św. Marka. Idziesz od wąskich uliczek z dużym ruchem do szerokich kanałów i powolnego tempa. W Cannaregio organizuja wspaniałe wycieczki kulinarne, które zaprowadzą Cię do wszystkich lokalnych miejsc. Świetny wybór na pierwszą noc w Wenecji.

3. Isola Di San Michele
Wenecka laguna składa się z kilku różnych wysp. Większość ludzi trzyma się znanego miasta Wenecji. Niektórzy udają się na znane wyspy Murano i Burano.
Dlaczego miałbyś się tam ograniczać? San Michele służy jako weneckie cimitero, cmentarz, od początku XIX wieku. Jest on całkowicie niemieszkalny i mieści tylko kościoły i długie, eleganckie szeregi marmurowych grobowców. Tak, przyznaję, że może to brzmieć ponuro. Ale w rzeczywistości jest to bardzo spokojne miejsce. Dodatkowo, jest to mile widziana ucieczka od tłumów na głównej wyspie. Obecnie, tylko bogaci i sławni Wenecjanie są tu chowani z powodu wysokich cen. Chociaż jest to wspaniały ukryty klejnot Wenecji, nie jest to atrakcja turystyczna. Zamiast tego, jest to święte miejsce, gdzie miejscowi wciąż przychodzą, aby złożyć wyrazy szacunku. W związku z tym, dress code jest taki sam jak w kościele.

Łatwo do niego dotrzeć linią Vaporetto (autobus wodny) 4.1 lub 4.2. Bilety Vaporetto kosztują 7,50 euro w jedną stronę lub 20 euro za bilet dzienny. Zwróćcie uwagę na przystanek "Cimitero".

Re: Różne drogi do Wenecji.

40
Żebym wcześniej wiedział o powyższych informacjach o Wenecji, nie popełniłbym tych błędów.

cd.
Wczasy w Lido di Jesolo dobiegały końca, ale jeszcze mieliśmy do zrealizowania wycieczkę małym stateczkiem do Wenecji. Trasa wiodła częściowo Adriatykiem wzdłuż brzegu, później wpłynęliśmy cieśniną do zatoki, kierując się do portu w Wenecji.
Płynięcie statkiem ma wyższość nad innymi środkami lokomocji ponieważ w słoneczny i ciepły dzień jest niezapomnianą przygodą, zwłaszcza kiedy wzbogaci się ją lampką wina. Ja piwem bo wówczas słońce paliło żarem.

Czasowo wcale tak super nie wyglądało i chyba dłużej, niż opcja samochodem z korkami i na zwiedzanie Wenecji dostaliśmy za mało czasu. Co można zobaczyć w ciągu trzech godzin, gdzie trzy dni byłoby też nie za wiele. Zaplanowaliśmy więc zwiedzanie szybkościowe i polegało na przemarszu uliczkami i mostami do Placu Św. Marka, a jak się uda, to wejść do Bazyliki. W Wenecji byliśmy pierwszy raz, ale nie była to zupełna nowość, bo mieliśmy wiedzę z literatury i programów TV, a przed wypłynięciem miałem całą mapę Wenecji w głowie.

Naładowani optymizmem ruszyliśmy przed siebie w kierunku najważniejszej atrakcji, czyli Placu i Bazyliki św. Marka, jednak nasz marsz opóźniał się, bo Wenecji nie można tak sobie przelecieć, gdzie zabytki są tam co kawałek, a właściwie to ona cała jest zabytkiem.
Naszą uwagę przykuwały te kanały, po których pływają gondole, te piękne mosty i mostki oraz kawiarnie i restauracje. Tak, musieliśmy usiąść w ogródku restauracyjnym i napić się czegoś, bo niedługo padlibyśmy z pragnienia w tym ukropie. Tam wszystko jest drogie i towarzystwo wybrało wodę, a ja piwo, bo przecież nie będę pił wody. Tam wody jest mnóstwo, to w jednym, to w drugim kanale, a ja przecież nie zwierzę - pomyślałem.
Fajnie się siedzi w weneckim ogródku, gdzie jeszcze ktoś przygrywa na fortepianie, ale plan trzeba realizować i poprosiliśmy o rachunek. Już nie pamiętam kwoty, ale moją reakcję organizmu tak. Najpierw ciśnienie mi skoczyło, a potem opadło i gdyby nie świadomość ceny, opadłbym z powrotem na krzesło i wziął następne piwo.
Dlatego przestrzegam, żeby najpierw upewnić się co do cen w lokalu, a potem skorzystać.

Szliśmy chodnikami, mostkami, po drodze zaliczaliśmy kościoły, a w Santa Maria della Salute zbyt długo, bo została nam niecała godzinka do zbiórki przy statku, a należało zaliczyć jeszcze gwóźdź programu, czyli św Marka. A więc pociągnęliśmy z buta ile się dało, ale się nie dało, bo cel przegrodził nam Grand Canal. Należało się cofnąć do mostu Accademia, ale to jakieś 2 km, albo wziąć taksówkę wodną, tylko nie za bardzo znaliśmy się na zasadach korzystania z nich, a to wszystko wymagało czasu.

Staliśmy tak sobie na samym cypelku przy latarni i spoglądaliśmy na kopuły Bazyliki, Pałac Dożów, wieżę i to wszystko co można było zobaczyć. Wyglądaliśmy jak Noe, którego Arka osiadła na górze Ararat, a wokół woda. Chociaż mieliśmy lepiej, bo w oddali był ląd i to nie byle jaki, a Noe widział dookoła tylko samą wodę.
Żartując zawróciliśmy do portu, ale nie pokonani Grand Canałem, bo przegrać walkę, to nie znaczy przegrać bitwę i przyrzekliśmy sobie, że jeszcze tu wrócimy.
Wróciliśmy w częściowo innym składzie i o tym napiszę w następnych postach.

cdn.

Wróć do „Włochy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 83 gości

cron