25
autor: george
Kolejnym celem zwiedzania był Gibraltar. To nic prostszego, przynajmniej się nam tak wydawało. Żeby się tam dostać, należało wyczekać w długiej kolejce do granicy, bo to przecież inne państwo. Kiedy już tam się znaleźliśmy, należało się gdzieś zatrzymać, a z tym największy problem, bo Gibraltar jest jednym z najbardziej zaludnionym miejscem świata. W końcu udało się nam zaparkować na dużym parkingu u podnóża Skały Gibraltarskiej i zaczęliśmy kombinować, jak na nią wjechać. Można iść z buta, ale to kawał drogi i spory wysiłek. Na wjazd samochodem nie było szans, bo same korki. Rozważaliśmy, żeby kolejką linową, ale nagle nadjechał busik i kierowca zaproponował, że za niewielkie pieniądze nas podwiezie. To najlepszy sposób, bo taksówki mają pozwolenie na wjazd prawie na sam szczyt, a auta osobowe w połowie drogi są kierowane na przymusowy parking. Busik rozwiązał nam problem z drogą powrotną i przyjechał punktualnie w umówione miejsce.
Wysadził nas i od razu dopadły nas małpy - magoty gibraltarskie. To bardzo sympatyczne i cwane zwierzęta, które polują na turystów. Polega to na tym, że nieostrożnym wyrywają torby, wskakują na drzewo i szukają jedzenia, lub ciekawych przedmiotów. Sam widziałem, jak małpa przeszukiwała taką torbę i sprawnie otwierała zdobytą butelkę z napojem. Gorzej, gdy ukradnie portfel z pieniędzmi i dokumentami, bo można liczyć tylko na wyrozumiałość małpy, albo szukać pomocy i służb porządkowych. Te małpy są otoczone opieką, bo stanowią atrakcję turystyczną i mają długą przeszłość historyczną.
Gibraltar i Skała w minionym okresie stanowiły bazę wojskową i jest tam mnóstwo artefaktów i dawnego sprzętu wojskowego wystawionego dla zwiedzających. Ale mnie zainteresowało coś innego, co jest znacznie mniej znane, a mianowicie jaskinia człowieka neandertalskiego. Jak wiemy, Neandertalczyk nie należał do Homo sapiens, jednak mamy z nim trochę wspólnych genów. Neandertalczyk wymarł 25 tys lat temu i właśnie Gibraltar był jego ostatnim bastionem. Przypuszcza się, że to nasz gatunek go wytępił, a jeśli nie w walce, to zajął jego rewiry skazując go na wyginięcie. Jaskinia została zrekonstruowana i przywrócony obraz z życia dawnych mieszkańców z postaciami z gipsu zamieszkującego plemienia. Robi to niesamowite wrażenie, jak by się znalazło w ich towarzystwie w tamtych czasach i równocześnie było członkiem tego towarzystwa. Z jednej strony wzdrygnąłem się na tą myśl, a z drugiej, zazdrościłem tym ludziom życia w zgodzie z naturą i równością społeczną. Tak czy owak, jaskinia zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
To koniec relacji, bo ile można się rozwodzić nad drobiazgami.