Kompendium wiedzy o Hiszpanii + relacja z podróży po Barcelonie.
Przestawiamy kolejne kompendium wiedzy poparte relacjami z podróży po Barcelonie o raz po innych miejscach w Hiszpanii, które miejmy nadzieje będzie cennym drogowskazem dla wszystkich wybierających się do Hiszpanii na wakacje i nie tylko W powyższych tematach znajdziemy: Hiszpania w pigułce, Barcelona 2016, Majorka relacja 2012, 2013, najważniejsze atrakcje Majorki, Madrytu, Walencji, zapytaj eksperta odnośnie Wysp Kanaryjskich, film o Majorce, wszystko o miastach w Hiszpanii oraz o hiszpańskich wyspach.
viewforum.php?f=891 ( Hiszpania relacje z podróży)
viewforum.php?f=738
viewforum.php?f=710
Hiszpania forum
A teraz zapraszam do relacji z podróży po pięknej Barcelonie
Wszystkie miasta, które mogliśmy zobaczyć zrobiły na nas ogromne wrażenie, jeśli chodzi o Barcelonę to jednych może urzec i mogą się w niej zakochać lub od samego początku nie polubić. Sami nie mieliśmy zielonego pojęcia, czego możemy się spodziewać po Barcelonie, która jest stolicą Katalonii, mieliśmy nadzieję, że będzie cudownie, tak jak na każdej z naszej podróży, ale okazało się, że to, co zastaliśmy na miejscu nas ogromnie zaskoczyło, oczywiście w sensie pozytywnym. Dopiero, co wróciliśmy z Hiszpanii, dlatego na pewno o wiele łatwiej, w sumie na gorąco możemy wam o tym wszystkim opowiedzieć. W tym przypadku również wybraliśmy tanie linie lotnicze „Ryanair”. Wylądowaliśmy na lotnisku w Reus, które od Barcelony oddalone jest około 1, 5 godziny drogi, choć mogliśmy wylądować trochę bliżej na lotnisku Girona, oddalonego od naszego docelowego miejsca o około 1 godzinę jazdy autobusem, ale nie zdecydowaliśmy się na to, gdyż różnica nie jest aż tak znacząca, jeśli chodzi o drogę, a za to różnica cenowa spora, więc wybraliśmy tańszą opcję. Po około półtora godzinnej jeździe autobusem znaleźliśmy się w Barcelonie, mieście gdzie króluje futbol. Kwestie hotelu, jak i całą wycieczkę, tak jak w poprzednich wypadkach zaplanowaliśmy sporo wcześniej, dosyć dokładnie i wiemy, że w cztery dni można zwiedzić prawie całą Barcelonę, a więc na pewno się da. Jeśli chcemy, żeby nam się to udało, to przede wszystkim trzeba wybrać odpowiedni hotel, hostel, czy pokój gościnny. My zdecydowaliśmy się na hotel usytuowany w samym Centrum Barcelony, od niego do metra mieliśmy pięć minut drogi, a do Placu Hiszpańskiego około 15 minut. Bardzo polecamy ten hotel, gdyż jest to naprawdę bardzo komfortowy, trzygwiazdkowy i dosyć tani hotel. W cenę pokoju wliczone jest bardzo smaczne hotelu, a dodatkowym atutem są pokoje, w których mieści się aneks kuchenny oraz balkon. Miejsce w tym hotelu można zarezerwować internetowo. Do naszego hotelu przybyliśmy wieczorem i choć życie zaczyna się tutaj właśnie nocą, my postanowiliśmy odpocząć i nabrać sił, aby móc od jutra zwiedzać.
Będąc te kilka dni w Barcelonie mogliśmy zrozumieć, dlaczego mieszkańcy tego miasta mają sjestę w godzinach od 13 do 17 i nawet wszystkie sklepy są pozamykane, pomimo, że jest to miasto turystyczne. Nie dziwimy się, ponieważ w tych właśnie godzinach jest tu strasznie gorąco, że nie idzie wytrzymać. Rano po smakowitym śniadaniu ruszyliśmy na szukanie przygód. Oczywiście wcześniej mieliśmy wszystko zaplanowane i rozdzieliliśmy zabytki na każdy dzień naszego pobytu w Barcelonie, w taki sposób, aby były one odpowiednio dostosowane do metra. Pierwszym miejscem, jakie mieliśmy w planach odwiedzić był Park Guell.
Jest to przepiękne miejsce i z pewnością zasługuje ono na specjalne traktowanie. Park ten zaprojektował Antonio Gaudi dla swojego przyjaciela Eusebio Güella. Gaudi to świetny architekt, więc Park i inne jego obiekty zasługują na wielkie uznanie, tak samo Sagrada Familia, która jest symbolem Barcelony. Spacerowaliśmy i odpoczywaliśmy na ławkach, wsłuchując się w dźwięki natury rozkoszowaliśmy się tym cudownym miejscem. Warty odwiedzenia jest również Dom Gaudiego, gdzie obecnie mieści się muzeum.
Całe to miejsce powinno być obowiązkowym przystankiem dla każdego turysty będącego w Barcelonie. Byliśmy naprawdę bardzo zauroczeni architekturą Gaudiego, dlatego naszym kolejnym celem były dwa bardzo popularne obiekty, czyli Casa Mila oraz Casa Batllo.
Oba obiekty naprawdę warto odwiedzić, choć bilety wstępu są dosyć kosztowne, gdyż wstęp jak do jednego, tak i do drugiego kosztuje około 16 euro na osobę, ale trzeba zobaczyć, chociaż jeden z nich. Będąc w tej okolicy zobaczycie najsłynniejszą ulicę Barcelony, która jest istną mieszanką sztuki, można na niej spotkać wielu wspaniałych artystów, jak również nabyć pamiątki, czy nawet zwierzęta.
Na całej ulicy znajduje się wiele wspaniałych restauracji, czy kawiarni, gdzie można na chwilę odpocząć, najeść się i napić. Na samym końcu ulicy znajduje się port, ale my skręciliśmy w lewo i doszliśmy do kolejnego miejsca, a więc do Dzielnicy Gotyckiej.
Jest to wyjątkowe miejsce, szczególnie dla osób lubiących romantyczne kawiarenki, wąskie uliczki, a całość otoczona piękną gotycką architekturą. Nas ta dzielnica zauroczyła, że musieliśmy być w tym miejscu dwukrotnie. Zanim jednak rozpoczęliśmy zwiedzanie tej przepięknej dzielnicy udaliśmy się do restauracji znajdującej się trochę na poboczu, choć jest tam tanio, szczególnie, jeśli zamawia się obiad w porze lunchu, to jest na pewno smakowicie. Oczywiście obowiązkowo polecamy zamówić i skosztować Gazpacho, czyli orzeźwiającą hiszpańską zupę oraz tapasy, czyli hiszpańskie przekąski. Najedzeni do syta zwiedziliśmy większą część Dzielnicy Gotyckiej, gdzie odwiedziliśmy muzeum Picassa oraz Katedrę św. Eulalii
Pierwszy dzień naszej wyprawy do Barcelony dobiegł końca, więc wróciliśmy do hotelu, gdzie rozkoszowaliśmy się otaczającymi nas widokami. Na drugi dzień zadecydowaliśmy, że trochę zmienimy nasze wcześniejsze ustalenia, gdyż w pierwszy dzień udało nam się zwiedzić o wiele więcej niż było to uzgodnione, więc postanowiliśmy do naszej listy dodać jedno miejsce i powiem wam, że zrobiliśmy bardzo dobrze, bo jak się potem okazało, ku naszemu zaskoczeniu było to najpiękniejsze miejsce, jakie kiedykolwiek mieliśmy okazję zobaczyć. Mowa tu o klasztorze, otoczonym skałami i zupełnie jest on docięty od świata. W miejsce to wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu. Montserrat, to masyw skalny, na którym usytuowany jest klasztor benedyktynów, będący świętym miejscem mieszkańców Barcelony.
Najwyższy jego szczyt wznosi się na wysokość 1236 m n. p. m i gwarantuje wam, że widok z tego miejsca po prostu was zamuruje. Miejsce to oddalone jest od Centrum Barcelony, prawie 40 km, ale z dostaniem się tam nie ma żadnego problemu, gdyż połączenie jest bardzo dogodne. Najpierw trzeba kilka minut jechać metrem, następnie przesiąść się do pociągu. Można wybierać, gdyż na stacji stoją bardzo kompetentni panowie, którzy poinformowali nas dokładnie, co dalej robić. Można z Barcelony udać się do Montserrat, a stamtąd kolejką górską, albo pojechać tylko jedną stację dalej i stąd wsiąść do kolejki szynowej. My skorzystaliśmy z pierwszej możliwości, koszt biletów to 30 euro od osoby, ale w cenie biletu wliczony jest pociąg w obie strony, kolejka też w obie strony, zwiedzanie części klasztoru, a także, co było dla nas bardzo miłym zaskoczeniem dodatkowa kolejka, którą dostaliśmy się na samą górę oraz na dół do jaskiń. Trasa przejazdu tą kolejką była niesamowita, a widok z poziomu klasztoru zachwycający. Na samym początku zwiedziliśmy klasztor i jego okolice, robiąc przy tym masę fantastycznych zdjęć, a potem udaliśmy się na sam szczyt, gdzie są dwa szlaki prowadzące do pustelni, w której benedyktyni się modlą. Widok z samych szczytów jest fascynujący i nie mogę tego opisać, ponieważ się nie da, trzeba samemu to zobaczyć i przeżyć.
Podczas powrotu pod klasztor zrobiliśmy sobie przerwę, którą przeznaczyliśmy na konsumpcję, istnieje możliwość zakupienia biletu z wliczonym już posiłkiem, a jego koszt to 32 euro od osoby. Następnie udaliśmy się do jaskiń i do nich również prowadzą dwa szlaki. Choć jaskinie znajdują się znacznie niżej, to widok pionowych skał i tych przepaści po prostu nas powalił, jest to niezwykłe miejsce i trzeba tu być, aby można było w to wszystko uwierzyć. W końcu wróciliśmy pod klasztor i kolejką dotarliśmy na stację kolejową, a stamtąd już do Barcelony, do naszego hotelu, choć myślami nadal byliśmy na klifach. Wieczór był już bardzo blisko, ale my udaliśmy się na zasłużony odpoczynek, aby nabrać sił przed wieczornymi wrażeniami. Więc wieczorem ruszyliśmy na Plac Hiszpański, również ważne miejsce Hiszpanów, ale dla nas też, dlatego zarezerwowaliśmy wieczór, aby tu przybyć.
Najpierw widzimy dwie wieże, potem prostą drogą i już byliśmy przy fontannie tryskającej na wysokość 30 metrów, było to marzenie mojej partnerki. Naprawdę uważamy, że nie ma nic piękniejszego, jak ten pokaz wody i światła nocą, który mogliśmy podziwiać. Takie pokazy odbywają się tutaj od czwartku do niedzieli, w godzinach od 21. 30 do 23. 30.
Staliśmy tak zamurowani około godzinę i byliśmy pewni, że na następny dzień znowu tu przyjdziemy, bo widok jest ekscytujący. Choć było już dosyć późno to byliśmy tak podekscytowani, że postanowiliśmy odwiedzić kolejne miejsce, które muszą zobaczyć wszyscy, mowa tu o Sagrada Familia, która jest symbolem Hiszpanii i kolejnym arcydziełem
Gaudiego. Jest ona nadal w budowie, a koniec przewidziany jest za około 120 lat, więc możemy sobie tylko wyobrazić, jakie to będzie arcydzieło, jak już wywiera ona ogromne wrażenie. Gdy wyszliśmy z metra i zobaczyliśmy ją oświetloną to przeżyliśmy dosłownie szok. Można zwiedzić to miejsce w środku, ale nam to odradzano ze względu na plac budowy znajdujący się wewnątrz, więc podziwialiśmy ten obiekt jedynie zewnątrz. Następnie wróciliśmy do hotelu, ale ogromnie przejęci tymi wszystkimi widokami długo nie mogliśmy zasnąć. Trzeci dzień, który mieliśmy zaplanowany również fantastycznie się zapowiadał. Również z samego rana, zaraz po pysznym śniadaniu ruszyliśmy po kolejne przygody, do Parku Cytadela, który przywitał nas pięknymi palmami z obydwu stron centralnego wejścia, a znajdująca się tam fontanna była świetnym ukojenie w ten jakże gorący dzień.
Napiliśmy się jeszcze zimnej coli, zrobiliśmy kilka fotek z mamutem i ruszyliśmy dalej, mijając parlament. Warto odwiedzić Zoo, które znajduje się w urokliwym parku, zaraz za Parlamentem. My nie mogliśmy jednak odwiedzić ogrodu zoologicznego, ze względu na mijający szybko czas. Poszliśmy do metra, a po kwadransie byliśmy już w porcie, który był naszym kolejnym obiektem na liście. Wybraliśmy się w mały rejs statkiem.
Można wybrać pomiędzy rejsem po porcie trwającym około pół godziny, a rejsem wzdłuż plaż trwającym około 1, 5 godziny. My zdecydowaliśmy się na drugą opcję, a koszt to 24 euro i po kwadransie ruszyliśmy już w rejs. Było bardzo przyjemnie i relaksująco, podziwialiśmy piękne plaże, a chłodna bryza delikatnie muskała nasze ciała. Byliśmy na dwóch plażach, plaży Barceloneta, jest to najbardziej zaludniona i najbardziej popularna plaża oraz na plaży San Sebastian, znacznie mniej popularna, ale równie piękna.
Oprócz samych plaż nasz statek opłynął również port i dzięki temu mogliśmy zobaczyć ogromne galeriowce cumujące nieopodal, a także wzgórze Montjuck. Widok Barcelony z takiej perspektywy i możliwość uwidocznienia tego wszystkiego na zdjęciach to naprawdę fantastyczna opcja i każdemu ją polecamy. Warto także skorzystać z przejazdu kolejką liniową, z której istnieje możliwość ujrzenia panoramy Barcelony. Kursują dwie kolejki, jedna z wieży niedaleko plaży Barceloneta na wzgórze Montjuck, a druga z nich z przeciwnej strony tego wzgórza na sam szczyt na zamek. Także sami macie możliwość wyboru najlepszej i najciekawszej waszym zdaniem opcji. Gdy wróciliśmy już do portu, to udaliśmy się niedaleko na Plac Reial, który jest idealnym miejscem na wypoczynek. Plac ten łączy się z tak uwielbianą przez nas Dzielnicą Gotycką oraz długą ulicą La Rambla. Udało nam się zwiedzić ją całą i powiem wam, że od tej strony widok jest fantastyczny. Po krótkim odpoczynku, dobrym obiadku spożytym w restauracyjce znajdującej się w wąskich uliczkach otoczonych gotycką architekturą, wróciliśmy do hotelu, a tam odpoczywaliśmy, gdyż upał niestety nas wykończył, choć była to świetna odmiana po powrocie z deszczowej Szkocji. Wieczorem udaliśmy się na kolejny fascynujący pokaz wody i światła, ale tym razem nie mieliśmy już ze sobą żadnych wartościowych rzecz, typu aparat, czy pieniądze, dzięki temu mogliśmy się rozluźnić i skupić na przepięknych widokach. Niestety sami się przekonaliśmy, że w Barcelonie okradają turystów, a więc nie jest to tylko plotką. Zaraz koło nas złapano na kradzieży młodego człowieka i to nie Hiszpana, ale Chińczyka. Dwóch znajomych tego osobnika stało obok i z całą pewnością pokaz ich nie interesował, dlatego będąc w tym miejscu uważajcie bardzo, gdyż fascynacja pokazem jest wykorzystywana przez rzezimieszków. Po obejrzeniu pokazu wybraliśmy się do kolejnego miejsca, które nocą jest szczególnie piękne, czyli do Torre Agbar.
Miejsce to potrafi zachwycić zarówno swoją nowoczesnością, jak i roztaczającym się widokiem, najbardziej urokliwie jest tutaj właśnie nocą. Linia metra I1, stacja Glories znajduje się obok tego budynku, więc nie dało się go po prostu nie zauważyć i tak o to w ten sposób kolejny dzień dobiegł końca, ale my nadal spragnieni byliśmy wrażeń, a dzięki temu, że metro w piątki kursuje do drugiej w nocy, a było przed północą, to udaliśmy się na plażę, którą widzieliśmy jedynie ze statku. W sumie pewnie każdy z was pomyślałby sobie, że to niepoważne, bo przecież w dzień, w Barcelonie, gdy jest 36 stopni powinno się kąpać w morzu, a nie łazić po mieście. Może i tak, ale jak to się mówi, nie można mieć wszystkiego spędzając czas na plaży, nie zobaczylibyśmy tego wszystkiego, co nas tak urzekło. W nocy jest tu równie pięknie, a nawet uważam, że o wiele romantyczniej. Dotarliśmy do plaży krótko po północy, a pomimo późnej pory było tu naprawdę sporo ludzi. My spacerowaliśmy po plaży, popijając zimne piwo i schładzając nogi w morzu. Tak spacerując dotarliśmy do kolejnej plaży i tam mogliśmy zobaczyć jak wygląda nocne życie Barcelony. Nad samą plażą znajdował się pasaż, a na nim restaurację, dyskoteki i dwa pięciogwiazdkowe hotele, wyglądało to bosko, cała plaża tętniła radością. Niestety była już 1. 30 i musieliśmy szybko iść do metra, aby nam nie uciekło, choć tak bardzo chcieliśmy zostać na tej plażowej imprezie. Niestety trzeci dzień dobiegł końca, nawet nie zauważyliśmy, jak to szybko zleciało, teraz została nam tylko sobota i to niestety niecała i koniec naszej przygody z Barceloną. Jeszcze w piątek myśleliśmy o kolejce, którą zobaczyliśmy na plaży, tym bardziej, że wzgórze Monjuic znajdowało się w naszym spisie, tak, więc kolejka będzie świetnym uwieńczeniem naszego wspaniałego pobytu w Barcelonie.
Wybraliśmy drugą kolejkę, która dowozi turystów na zamek i opisując nasze przeżycia, należą się podziękowania organizatorom, gdyż zrobili to rewelacyjnie. Natychmiast po wyjściu z metra wyruszyliśmy do tramwaju szynowego, ponieważ on zawozi turystów pod kolejkę Teleferic, a potem już pędziliśmy na zamek, po drodze podziwiając kolejne piękne widoki. Po jednej stronie mieliśmy morze, zatokę, port, a po drugiej Barcelonę.
Naprawdę cudowne widoki i polecamy wszystkim, aby to przeżyli, bo warto. Niestety czas nas gonił niemiłosiernie, a chcieliśmy jeszcze kupić pamiątki, więc tą samą drogę wracaliśmy do Centrum. Podczas szukania pamiątek dotarliśmy na Plac Kataloński i to również jest piękne miejsce, więc jeśli be dzieci w pobliżu to skierujcie swoje kroki właśnie tutaj. My chcielibyśmy jeszcze polecić wszystkim jedno miejsce, którego my niestety z braku czasu nie zdążyliśmy już zobaczyć, a mianowicie chodzi o Tibidabo, jest to najwyżej położone wzgórze z pięknym, niedużym kościółkiem, wesołym miasteczkiem oraz wieżą telewizyjną, z której można zobaczyć przepiękną panoramę miasta.
Gdy w końcu kupiliśmy pamiątki, udaliśmy się na dworzec i to był już koniec naszego pobytu w Barcelonie. Zawsze szukaliśmy wspaniałych miejsc, ale zgodnie z moją ukochaną twierdzimy, że Wakacje w Barcelonie to było właśnie to, czego szukaliśmy i z pewnością jeszcze kiedyś tu wrócimy, a tego magicznego klimatu na pewno nigdy nie zapomnimy.
Kontynuujemy temat związany z podróżami po Barcelonie
Relacja z podróży po Barcelonie, surfing, zwiedzanie okolic Barcelony
Przewodnik po Hiszpanii + Relacje z podróży, zdjecia, opis
1Zobacz, naszą wyjątkową książkę Sekretne miejsca w Europie , w której znajdziecie miejsca, których w większości nie ma na mapach ani w przewodnikach. Ta wyjątkowo rzadka publikacja ujrzała światło dzienne po blisko pięciu latach poszukiwań. To idealna propozycja dla wszystkich, nie tylko tych kochających podróże, link do książki https://podroze.org.pl/product/sekretne ... w-europie/