Nieprzeczytane posty

Re: Sama autostopem

12
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Czy osoby piszące, że to idiotyzm podróżowały kiedykolwiek stopem?
Sam jeżdżę dużo stopem, również sam i nigdy nie spotkała mnie żadna niemiła niespodzianka. A zwiedziłem większość państw Europy stopem.

Jednakże uważam, że sama kobieta nie powinna podróżować autostopem. Chociaż jeśli ktoś bardzo chce to jego sprawa.

Re: Sama autostopem

15
Ja również uważam że kobieta nie powinna sama jeździć autostopem. Może zabrzmi to seksistowsko ale jesteśmy jednak słabszą płcią i łatwiej nam zrobić krzywdę a poza tym jesteśmy płcią o wiele ładniejszą i ... wiecie jaki powinien być dalszy ciąg zdania :) Ja bym sama się w życiu nie odważyła

Re: Sama autostopem

17
Ja też bym się bała! Dlatego podziwiam wszystkie osoby, które wybierają taki sposób podróżowania. Myślę, że to fajny sposób na przemieszczanie się. Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie jak kierowca wysadza mnie na jakimś zadupiu w środku nocy, bo jedzie w innym kierunku. I tu pytanie do was. Czy podróżowanie autostopem sprawdza się przy podróżach zagranicznych (wielogodzinnych)?

Re: Sama autostopem

18
Dla mnie to dość ryzykowne, ja kiedyś miałam mała przygodę z autostopem. Nie jechałam sama, a z koleżanką a mimo to powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ. Spóźniłyśmy się na autobus na zajęcia terenowe na studiach w jakiejś małej mieścinie. Żeby zdążyć na ćwiczenia złapałyśmy stopa. Pierwsze lepsze auto. W trakcie jazdy koleś zaczął się dziwnie zachowywać. Wiedział, gdzie jest punkt docelowy, żeby nas wysadzić, ale zaczął mówić, że on może nas podwieźć do siebie żeby miło spędzić czas. Co za palant! Wysadził nas po niemiłej wymianie zdań mniej więcej 4 km za miejscem zbiórki...ale byłyśmy tak wkurzone i chyba lekko wystraszone, że migiem prawie dobiegłyśmy na zajęcia.

Re: Sama autostopem

19
Mnie zdarzyło się "autostopować" raz i niechcący wyszło na to, że byłam wtedy sama. To znaczy byliśmy ekipą w Bieszczadach i po najcięższym dniu wędrówki z ciężkimi plecakami, postanowiliśmy nieco skrócić sobie drogę do schroniska i złapać stopa, żeby chociaż te parę kilometrów móc odpocząć przed kolejnym wdrapywaniem się na górę. Było nas tyle osób, że nie było szans, żeby wszystkich zapakować w choćby i dwa auta. Skończyło się tak, że zostałam zapakowana w pierwszy zatrzymany samochód i "doładowana" kilkoma plecakami towarzyszy... Stało się to zbyt szybko, bym oponowała, więc zostałam ja i trzech młodych chłopaków podróżujących tym właśnie pojazdem.
Wspominam to bardzo miło, chociaż ciągle miałam świadomość, że w razie czego byłabym na przegranej pozycji... Mam dużą wiarę w ludzi i wiele dobrego mnie w życiu spotykało, szczególnie, gdy podróżowałam w pojedynkę, toteż uważam, że można podróżować całe swoje życie samej i nic złego się nie trafi. Jednak strzeżonego Pan Bóg strzeże - chyba lepiej nie ryzykować, jeśli ma się inną możliwość. Transport publiczny jest lepszą opcją dla samotnej podróżniczki, a najbezpieczniejszą - własny transport z jakimś zaufanym panem u boku. :D

Choć są tacy, którzy uważają, że "no risk, no fun" - trzeba zastanowić się nad swoimi priorytetami. ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kobieta w podróży”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości

cron