Panama odbiega – wraz z takimi krajami jak Costa Rica i Belize – od środkowo-amerykańskiej ogólnej niedoli, korupcji i rewolucyjnych wstrząsów. Jednak podczas gdy te dwa wyżej wymienione państewka zawdzięczają to turystyce, Panama swój względny dostatek i stabilność opiera na znaczeniu gospodarczym. Oczywiście jego podstawą jest Kanał Panamski, ale – choć Panamczycy nie wybudowali go sami – byłoby uproszczeniem mówić, że to łaska innych narodów dała im ten kanał.
Jak wielu z Was na pewno wie, Kanał zaczęli budować Francuzi w końcu XIX w. a skończyli Amerykanie w początki XX w. Historia tej budowy jest długa, barwna i pełna przykładów ludzkiej odwagi, wizji i wytrwałości. Ale to … no właśnie: historia. Dzień dzisiejszy jest taki, że Kanał w obecnych rozmiarach przestaje już wystarczać, jego śluzy są za wąskie dla niektórych okrętów a inne coraz tłumniej i dłużej czekają na wejście do Kanału tak po stronie Pacyfiku jak i Atlantyku. A czas to pieniądz – i to powójnie liczony: raz bo nie wpływa do panamskiej kasy; dwa bo ucieka armatorom i skłania ich do szukania innych dróg wodnych. Dlatego Kanał Panamski jest obecnie poszerzany i ma otrzymać dodatkowe śluzy, półtora razy szersze i dłuższe od obecnych… No to już wiecie, skąd ja tam się wziąłem.
W Panamie spędziłem prawie 2 tygodnie w 2008 r. Większość moich wrażeń i zdjęć, które tu dołączę, dotyczy oczywiście samego Kanału, ale i kraj też trochę poznałem. Leży on w strefie równikowej, temperatury prawie codziennie przekraczają tam 30° i niewiele się wahają na skutek m.in. dużej wilgotności powietrza. Opowieści o komarach i malarii, choć historycznie prawdziwe, w dzisiejszych czasach są jednak przesadzone. Owszem, warto zaszczepić się przeciw malarii jeśli ma się zamiar dłuższy czas przebywać w panamskiej dżungli. W innych przypadkach (t.j. w ośrodkach nad morzem, wzdłuż kanału i w samej Panama-city) jest to zbyteczne. Ja, zgodnie z zaleceniem holenderskiego SANEPiD’u, zaszczepiłem się przeciw żółtej febrze oraz tzw. koktailem DTP (diphteria, teutanus, polio) a więc nie przeciw malarii.
Miasto Panama to kilkumilionowy moloch o wielu obliczach. Jest w nim centrum biznesowe z bankami, biurami różnych spółek handlowych, koncernów, placówek dyplomatycznych, armatorów itp., zwabionych niskimi podatkami, znaczeniem strategicznym Kanału i bujnym życiem nocnym miasta. Ale jest też i duża – nazwijmy ją – dzielnica łacińska z zabytkami z czasów hiszpańskiej i francuskiej kolonizacji, dziś biedna i nosząca jeszcze ślady amerykańskich bombardowań. Stąd mianowicie wywodziło się polityczne zaplecze byłego przywódcy (lub jak kto woli dyktatora) Noriegi, który podpadł Amerykanom i został usunięty przez mariners’ów w 1989 r. A że oberwało się przy tym panamskiej biedocie, to zgodne z tradycją amerykańskich interwencji. Niech wiedzą, że wujek Sam takie rzeczy pamięta!…
Panama-city to także kocioł wielonarodowościowy, kosmopolityczny, multikulturalny, “geszefciarski”, szpiegowski i inny. To miejsce ucieczki wenezuelańskiej elity (z jej dolarami oczywiście), której Chavez rozpalił grunt pod nogami, ale i miejsce rozrywki kolumbijskiej mafii kokainowej (z tak samo niestety zielonymi dolarami). To miejsce planowej ekspansji interesów Chin, ale i miejsce alarmów i kontrdziałań USA – alergicznych na tę ekspansję. Krótko mówiąc jest to miasto, w którym żyje się mocno… Jeśli ktoś z Was ma ochotę zostać miliarderem i ma do tego predyspozycje (t.j. inteligencję, bezczelność, prezencję i tzw. gładką gadkę) oraz jest gotów nauczyć się dobrze angielskiego i hiszpańskiego, to radzę rozpocząć karierę właśnie w Panamie-city.
Poza samym miastem i Kanałem w Panamie ciekawa jest tropikalna przyroda dżungli oraz szczątki kultury indian i (więcej niż szczątki) ludności kreolskiej. Szczególnie folklor i wyroby ludowe (głównie tkackie) tej ludności są godne polecenia. Radzę tylko nie kupować ich w supermarketach, lecz 2-3 razy taniej na targach lub straganach w pobliżu np. skansenów czy muzeów. To narazie tyle. Więcej komentarzy o kraju i o Kanale Panamskim znajdziecie przy zdjęciach, do których obejrzenia serdecznie zapraszam.
Panama - pomost między dwoma Amerykami i nie tylko
1Nie powiedziałem, że przybyłem was ocalić. Przybyłem ocalić Ziemię. (Klaatu w filmie "Dzień w którym Ziemia zatrzymała się")
- Załączniki
-
- Kanał Panamski. Okręty oczekujące na wejście do śluz. Sam Kanał jest największym pracodawcą kraju i podstawą jego gospodarki.
- RIC_0433.JPG (45.85 KiB) Przejrzano 9097 razy
-
- Wrota (tzw. "wsporne") obecnych śluz Kanału Panamskiego. Tu akurat w przeglądzie.
- RIC_0421.JPG (80.32 KiB) Przejrzano 9097 razy
-
- Panama-city to też miejsce budowy wciąż nowych wieżowców, rezydencji, przystani i wszystkiego, co służy tym, co mają "zielone" (nie mylić z ekologami oczywiście).
- RIC_0401.JPG (63.67 KiB) Przejrzano 9097 razy