Korea jest ostatnio na pierwszych stronach gazet. Konflikt między jej obu częściami znów dał o sobie znać. A jednak Koreańczycy w bezpośrednich kontaktach nie robią aż tak czupurnego wrażenia. Byłem oczywiście tylko u tych z południa – ci z północy nie wpuszczają do siebie prawie nikogo – ale to w końcu jeden naród. Moja podróż miała miejsce w lipcu 2008, trwała tydzień i ograniczała się do Seulu i okolic. Celem jej była znów międzynarodowa konferencja po linii mojego zawodu. Jednak i przy takich okazjach można kraj i ludzi trochę poznać.
Seul to olbrzymi, nowoczesny, 13-milionowy moloch. Szczegóły o samym mieście można znaleźć w internecie, więc ograniczę się do paru osobistych wrażeń. Miasto nie jest tanie – ceny dorównują prawie japońskim. I nie tylko ceny, także sam styl: uprzejmy ale sztywny, do końca podporządkowany pracy, biznesowi. Miasto, choć moloch, jest też schludne, czyste. Nigdzie np. nie zauważyłem ani śladu grafiti. Pytałem gospodarzy, jak oni to robią, ale tylko uśmiechali się po japońsku w odpowiedzi. Podejrzewam, że panuje tam dość ostra kontrola – zarówno tzw. „społeczna” jak i ze strony policji, bo młodzież poza tym zachowuje się i ubiera po naszemu a nawet jeszcze bardziej „hipowo”.
Raz udało mi się natknąć wieczorem na dużą manifestację w Seulu. Jak potem podały media, manifestowano przeciwko importowi amerykańskiego mięsa, ale chyba nie tylko. Taka manifestacja wygląda zupełnie inaczej niż u nas: Demonstranci tłumnie siadali na bruku jednej z głównych ulic blokując ruch. Mieli pikiety, rzadziej transparenty i palili na tym bruku świeczki. Nikt nie wznosił żadnych okrzyków, panowała cisza. W bocznych ulicach stały jednak oddziały koreańskiego ZOMO gotowe do akcji. Zrobiłem parę zdjęć demonstrantom, chciałem też i tym zomowcom, ale odciągnęła mnie stamtąd brazylijska współuczestniczka konferencji. Może i dobrze...
Oczywiście najatrakcyjniejsze turystycznie w Seulu jest jego stare miasto, tętniące życiem do późnych godzin nocnych. Ale warto też przejść się bulwarami rzeczki Cheonggye, jeszcze nie tak dawno zupełnie zabudowanego ścieku, lecz w ostatnim 10-leciu odkrytej, oczyszczonej i dodającej dziś miastu wiele uroku. Wielopoziomowe sploty dróg i autostrad, ciekawe mosty, futurystyczny port lotniczy, wysokie biurowce a także bloki mieszkalne (przeciętnie 30 – 40 piętrowe) nadają dziś Seulowi charakter wielkiej, nowoczesnej metropolii. Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Korea
1Nie powiedziałem, że przybyłem was ocalić. Przybyłem ocalić Ziemię. (Klaatu w filmie "Dzień w którym Ziemia zatrzymała się")
- Załączniki
-
- Seul: Wieżowce w centrum miasta
- IMG_1396-.JPG (53.78 KiB) Przejrzano 35748 razy
-
- Seul. Jeden z wielu ciekawych mostów przez rzekę Han
- IMG_1393-.JPG (52.73 KiB) Przejrzano 35748 razy
-
- Punkt opłat za przejazd autostradą pod Seulem. Takich "bramek" było tu około 30.
- IMG_1384-.JPG (64.72 KiB) Przejrzano 35748 razy