Re: Porady podróżnika
: 24 cze 2020 11:42
po przeczytaniu powyższych wątków, mam dwie porady :
1. nie oszczędzaj na ubezpieczeniu kiedy lecisz poza Unię Europejską (w szczególności do USA, Kanady lub Australii). Pracowałam w firmie ubezpieczeniowej i widziałam rachunki za leczenie turystów w Stanach za setki tysięcy dolarów. Sama 2 lata temu miałam wypadek w Australii i za zwykłą wizytę na SOR(bez dodatkowych badań) szpital przysłał mi fakturę na 600 AUD. Ponieważ miałam b. dobrą polisę, ubezpieczyciel od razu pokrył koszty po przesłaniu przeze mnie faktury. Te kilkadziesiąt złotych może uratować Twój budżet i wakacje. To samo jak planujesz sporty zimowe w Europie. Na samo leczenie wystarczy EKUZ, ale za transport helikopterem płacisz już sam/sama.
2. druga bardziej osobista porada - może trochę od czapy , ale może komuś się przyda
unikaj kolorowych płynów w bagażu podręcznym, bo możesz mieć spaprany wyjazd lecąc na weekend jedynie z bagażem podręcznym, wrzuciłam płyn do płukania ust (nie ruszam się w żadną podróż samolotem bez czegoś do odświeżenia oddechu) do walizki. Płyn się wylał i zabarwił wszystkie ubrania na caaały weekend od tamtej pory wożę ze sobą płyn w postaci tabletek do rozpuszczania w wodzie, np. Muson, a płynów, soków, nawet perfum unikam w walizce jak ognia!!
1. nie oszczędzaj na ubezpieczeniu kiedy lecisz poza Unię Europejską (w szczególności do USA, Kanady lub Australii). Pracowałam w firmie ubezpieczeniowej i widziałam rachunki za leczenie turystów w Stanach za setki tysięcy dolarów. Sama 2 lata temu miałam wypadek w Australii i za zwykłą wizytę na SOR(bez dodatkowych badań) szpital przysłał mi fakturę na 600 AUD. Ponieważ miałam b. dobrą polisę, ubezpieczyciel od razu pokrył koszty po przesłaniu przeze mnie faktury. Te kilkadziesiąt złotych może uratować Twój budżet i wakacje. To samo jak planujesz sporty zimowe w Europie. Na samo leczenie wystarczy EKUZ, ale za transport helikopterem płacisz już sam/sama.
2. druga bardziej osobista porada - może trochę od czapy , ale może komuś się przyda
unikaj kolorowych płynów w bagażu podręcznym, bo możesz mieć spaprany wyjazd lecąc na weekend jedynie z bagażem podręcznym, wrzuciłam płyn do płukania ust (nie ruszam się w żadną podróż samolotem bez czegoś do odświeżenia oddechu) do walizki. Płyn się wylał i zabarwił wszystkie ubrania na caaały weekend od tamtej pory wożę ze sobą płyn w postaci tabletek do rozpuszczania w wodzie, np. Muson, a płynów, soków, nawet perfum unikam w walizce jak ognia!!