I czy w ogóle opłaca się rozważać taki kierunek na urlop?
Udało mi się w końcu wywalczyć wolne na wrzesień - ustawowe 2 tygodnie pod rząd, święto! No i szukam jakiejś mniej oczywistej destynacji, stąd pomysł na północne rejony. Wyspy Owcze na pewno mają ładne krajobrazy, to można zobaczyć na zdjęciach i filmach. Ale czy znajdzie się tam cokolwiek poza tym? Jakieś zabytki, a może bardziej w kierunku szlaków rowerowych i aktywnego wypoczynku???

Stolica Torshavn jest kameralna, na Kalsoy mają latarnię morską Kallur, a gdzieś na Videreidi znajduje się jakiś kościółek. Trochę ubogo, ale wcale nie jest powiedziane, że program uwzględnia wszystko!