Miał okazję, ktoś z Was w tym uczestniczyć ? Mi się udało. Świetne wspomnienia A zaczęło się jak zwykle od przypadku. Wyjeżdżaliśmy ze Słowenii. Na Granicy Słoweńsko-Austriackiej na stopa zatrzymał się nam Niemiec - świetny gość jechaliśmy wtedu do Salzburga. Zawiózł nas do samego centrum, zbaczając z autostrady. Strasznie się spieszył - w rozmowie wyszło, że ma bilety na inauguracje oktoberfestu i chce zdążyć, a wraca ze słoweńskich gór... Od słowa do słowa, pytał kiedy my przyjedziemy do Monachium, bo skoro jesteśmy tak niedaleko, to TRZEBA wpaść! mowiłem mu, że byłoby faktycznie super to zobaczyć, ale może być problem z noclegami, bo miasto oblężone, a my nie dysponujemy funduszami na *****... A On na to że żaden problem, żebyśmy wpadli do niego, że ma spore mieszkanie, zmieścimy się, a piechotą na plac z festem jest 10 min piechotą. 2 dni później zadzwoniliśmy do niego, będąc już w Monachium - pamiętał, przyjął nas a my dzięki temu mieliśmy przyjemność uczestniczyć w Oktoberfeście POLECAM nie tylko lubiącym piwo
_________________
byle dalej...

Trafilo Wam sie z tym noclegiem,ale swoja droga ze sie nie baliscie w sumie do ,co dopiero poznanego goscia na noc.Ja mimo wszystko chyba bym wolala nie ryzykowac,ale fajnie ze okazal sie ok. i mieliscie okazje tam byc

Wszystko opiera się na zaufaniu do ludzi. Byliśmy przyzwyczajeni: podróżujemy stopem - na dobrą sprawę też nigdy nie wiesz do kogo wsiadasz... Podobnie jest z drugiej strony: ktoś kto się zatrzymuje nie wie kim jesteś... Z perspektywy tego Gościa, zapraszanie nieznajomych ludzi do domu, też mogło się wydawać ryzykowne (szczególnie że wiadomo jakie zdanie jest o Polakach w Niemczech) - także staram się ufać ludziom, wydaje mi się to najrozsądniejszą z możliwości. I najzdrowszą.

Niemcy potrafią być przyjaźni dla obcokrajowców. Nawet dla Polaków. Czasem to nasi rodacy trzymają się na dystans.

A co tu dużo mówić - polecamy każdego, bo to święto piwa, którego wypita ilość jest liczona w milionach. Nie spotkaliśmy tam nieprzyjemnego lub nieprzyjaźnie nastawionego człowieka. Tylko mankamentem jest to, ze impreza jest ogólnie dosyć droga, bo i cena kufla spora jak na przeciętne polskie zarobki i konieczność rezerwacji miejsca w namiotach. Co do samej atmosfery, miejsca zwanego Błoniami Teresy oraz samego Monachium zastrzeżeń absolutnie nie mamy :)

polecam ! trochę trudno ze znalezieniem noclegu i ceny za piwo nie są najniższe, ale wspaniała atmosfera i świetne piwko)

Byłem kiedyś, chyba z 14 lat temu i przyznam, że to było coś! Podobno teraz cały festyn jest bardzo mocno skomercjalizowany. Niemniej i tak uważam, że Ci co w ogóle tam nie byli, powinni pojechać, to jedyna taka (chyba), na dużą skalę impreza na świecie.

Kiedyś z grupą uczelnianą mieliśmy taki plan, żeby tam pojechać. Jednak jak to z planami bywa nie wyszło. Z wykładów dowiedziałam się, że na Oktoberfescie swoje piwa może wystawiać tylko 8 browarów, które są z tym "świętem" od samego początku. Niestety ceny takiego piwka sięgają po 8-9 Euro za kufel co może odstraszyć ale co to za frajda jechać na święto piwa i nie wychylić choćby kufelka?

Bardzo fajna impreza, można się napić naprawdę dobrego piwa

od dwóch lat planuje na to świeto piwa jechać do Niemiec i się nie mogę wybrać za rok już będę!