Nieprzeczytane posty

Matterhorn

1
To było sporo lat temu, gdy w kilka osób gościliśmy u pewnej Szwajcarki, która miała le chalet w Verbier. Miejscowość pięknie położona otoczona 4 tysiącznikami, samo miasteczko na wysokości 1500 m.
Był piękny poranek i zdawało się, że zrealizujemy wcześniej zaplanowaną wyprawę na najpiękniejszą górę Alp, Matterhorn. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że wchodzić należy o świcie, a poza tym jest to ponad nasze siły. Ale uzgodniliśmy, że wskrobiemy się chociaż do 2 tarasu widokowego, a co najmniej pierwszego.
Auto zostawiliśmy na parkingu daleko od miasta, bo jak wiadomo, jest ono zamknięte dla samochodów. Dalej przenieśliśmy się do kolei elektrycznej specjalnej do tego celu.
Już w tej ciuchci widzieliśmy nadciągające chmury, a to mogło unicestwić nasz ambitny cel zaatakowana prawie dachu świata. Gdy już znaleźliśmy się w Zermat rozpadało się na fest i górę mogliśmy atakować jedynie fotkami, bo chwilami wykukiwała spoza chmur. Ale nie ma tego złego, bo taras widokowy zdobyliśmy, a był nim restauracyjny z widokiem na górę. Taras ten miał ogromną zaletę, bo zjedliśmy duuże lody. To nie były takie zwykłe lody, lecz niebiańskie. Jedząc je czułem się, jakbym miał gębie w niebie. W tym rejonie kraju występują specjalne składniki w glebie, które przedostają się do mleka nadając mu wyjątkowego smaku. Jakość tych lodów była niesamowita, ale tłuszczu niestety miały aż 30%
Miasteczko Zermat jest urocze z tą zabudową wysokogórską, szachulcowymi budynkami. Podziwialiśmy przepędzane stada owiec i krów, które są tam częstym widokiem. Postanowiliśmy że zaatakujemy jakąś inną górę i tak się stało.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szwajcaria ogólnie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości