Stwierdziłam, że wybierając się do konkretnego kraju, powinniśmy poznać tamtejszą kulturę i obyczaje, jak i chociaż podstawowe zwroty grzecznościowe. W końcu jesteśmy gośćmi. A angielski nie zawsze się przydaje (mimo takiego parcia na naukę tego języka).

To chyba będą najbardziej podstawowe:

dzień dobry – saba al hir
dziękuję – szok ram
cześć – saida
przepraszam – assif
do widzenia – maa salama

Więcej znajdziesz na tej stronie egiptwczasy.com

Faktycznie, warto znać chociaz kilka słówek w narodowym języku, który właśnie zwiedzamy. My też w końcu nie lubimy jak do nas mówią po swojemu i jeszcze są niezadowoleni, że ich nie rozumiemy.

Z używaniem zwrotów w danym języku trzeba uważać. Nie mając wprawy, można niechcący kogoś obrazić. Niektórzy (np. francuzi) nie lubią kiedy przekręca się ich wyrazy. Inni znowuż strasznie się cieszą, kiedy chcemy powiedzieć coś w ich języku. Pytając o coś w danym języku spodziewać się można odpowiedzi w tym języku, więc też nie ma co kozaczyć

Tu masz akurat rację, że na nasze kilka grzecznościowych słów możemy otrzymać cały wywód w języku, którego w ogóle nie rozumiemy:) Ale i tak mi się przydadzą te słówka, nawet dla samej siebie:)

Ale fajny pomysł z założeniem tego językowego tematu! Ja też planuję podróż do Egiptu i z chęcią się czegoś nauczę - pewnie i tak nie będzie z tego użytku na dużą skalę, ale jestem filologiem, więc mam trochę takie skrzywienie .

taka znajomość może się przydać - pewnie. W sklepie, restauracji, czy nawet u lekarza, znajomość kilku podstawowych słów kluczy, czy zwrotów może okazać się bezcenne. Czasem trzeba się dogadać, a nikt w około ni w ząb nie mówi po angielsku.

W sumie w takich przypadkach, przydają się, coraz chyba mniej popularne "rozmówi" - korzystacie jeszcze z czegoś takiego ?