Polecam miasteczko Chania ,bardzo kameralne z malowniczymi uliczkami nieopodal starówki , na dodatek wyprawy na własną rękę wynajętym samochodem po całej wyspie do sposób na czynne , udane wakacje na tej pieknej wyspie . Co do jedzenia to nie każda restauracja może się pochwalić czymś specjalnym, ale przy odrobinie szczęścia można otrzeć się o kulinarne specjały tej wysepki .czarna pisze:Był ktoś? W tym roku lecimy mam nadzieję, że będę zadowolona
Nieprzeczytane posty
Wspaniale opisujesz-to żywa reklama miejsca.
Re: Kreta
22Jestem zachwycona-aż chce się tam być.sukulent pisze:Kilka dni temu wróciłem z Krety. A oto mała relacja z tej wyprawy. Był to wyjazd z Biurem Podróży "Triada", a celem malutkie miasteczko Kavros leżące 105 km na zachód od stolicy Krety Iraklionu pomiędzy dwoma innymi miastami- Retymnem ( 22 km na wschód ) a Chanią ( 43 km na zachód ). Z Wrocławia do Iraklionu leci się 2,5 godziny. Zamieszkaliśmy w sympatycznym hotelu Kavros Beach posiadającym własną piaszczystą plażę z parasolami i leżakami oraz dwa baseny. Woda w morzu miała 28 stopni. W zasadzie jest to hotel przeznaczony dla klientów biur podróży, jednak poza sezonem są wolne pokoje dla indywidualnych turystów w cenie 25 euro za dobę z pełnym wyżywieniem. Zdjęcie hotelu poniżej.
Samo Kavros nie jest atrakcyjne turystycznie. Na poniższych zdjęciach fragment miasteczka i jego widok z pobliskich gór.
Natomiast okolice są pełne atrakcji. W Kavros znajduje się początkowy przystanek trzech linii tzw "ciuchć" o nazwie Talos Express, które obwożą turystów po pięknych okolicach. Pierwszą linią ( zdjęcie poniżej) za 5 euro dojedziemy położone 8 km od Kavros wysoko w górach jedyne na Krecie słodkowodne jezioro noszące nazwę Kournas z krystalicznie czystą i ciepłą wodą. Nad nim znajduje się plaża a więc można się poopalać i wykąpać oraz za 2 euro za godzinę popływać rowerem wodnym
Drugą linią można się wybrać w pobliskie Góry Białe nad niewielki wodospad
Na zdjęciu przy wodospadzie to nie ja lecz mój siostrzeniec, który był ze mną. I trzecia linia to sympatyczna wyprawa znów w wysokie góry połaczona ze zwiedzaniem kreteńskich wiosek gdzie poznaje się miejscową ludność, jej obyczaje, życie codzienne i przy okazji bierze udział w degustacjach miejscowych produktów spożywczych takich jak sery, miody, oliwa z oliwek czy różnego rodzaju alkohole. Jeśli chodzi o oliwę to Kreta jest drugim co do wielkości po Włoszech ośrodkiem uprawy drzew oliwnych, których rośnie na tej wyspie 40 milionów. A więc jadąc ogląda niekończące się gaje oliwne z od czsu do czasu gajami cytrusowymi. Obie te wycieczki trwają ponad 3 godziny i kosztują 15 euro.
Surowość Krety też ma swój urok. Korzystając z dobrze zorganizowanych i sprawnie działających połączeń autobusowych zwiedziliśmy dwa pobliskie miasta- Retymno ( Jedzie się ok 40 min a bilet kosztuje 2,7 euro ) i Chanię ( przejazd trwa godzinę za 4,3 euro ). W Retymnie tuz po wyjściu z autobusu rzuca się w oczy olbrzymia, górująca nad miastem twierdza, do której idzie się chodnikiem dość ttromo pod górę w pełnym słońcu, a więc nakrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne zalecane. Należy pamiętać, że we wrześniu na Krecie panują upały z temperaturą w przedziale 33-36 stopni. Wstęp na twierdzę kosztuje 5 euro i można podziwiać z niej panoramę miasta i jego okolic.
W Retymnie warto udać się na starówkę pełną wąskich uliczek z niezliczoną ilością sklepów, oraz do portu aby zobaczyć starą latarnię morską lub zafundować sobie kilkugodzinny rejs statkiem po Morzu Egejskim.
Godny polecenia jest spacer nadmorską promenadą wysadzoną pięknymi palmami ( na zdjęciu poniżej ).
W Chani również warta obejrzenia jest starówka z równie wąskimi uliczkami, na których kwitnie handel a sklepik znajduje się na sklepiku. Droga ze starówki zawiedzie nas do tzw Portu Weneckiego z zabytkowymi weneckimi dokami, latarnią morską posadowioną na końcu cypelka. W Chani spotkamy kilka starych meczetów z 17 wieku, z czasów kiedy Kreta znajdowała się pod panowaniem Imperium Osmańskiego. Centrum miasta jest mało ciekawe. Nowoczesne budownictwo i uliczny hałas, zwłaszcza wszędobylskich warczących skuterków. A jak dopadie nas zm eczenie można miło wypocząć w miejskim parku wśród tropikalnej roślinności. I nie można zapomniec odwiedzić miejscowej hali targowej pełnej stoisk ze świeżymi rybami, owocami morza, owocami, warzywami i miejscowymi produktami spożywczymi w które można się za niewielkie pieniądze zaopatrzyć.
A teraz perełka. Jednego dnia wybraliśmy się z miejscowym biurem podróży za 28 euro na całodniowa wycieczkę na maleńką, połóżoną na południowym wybrzeżu nad Morzem Libijskim wysepkę o nazwie Elafonissi. Droga w poprzek wyspy wiodła przez bardzo wysokie góry drogą tak wąską,że ledwo mieścił się na niej autobus a przepaście pod nią zapierały dech w piersi. NA Elafonisii nie pływają promy ani statki. Idzie się na nią z lądu stałego pieszo przez małą zatoczkę z ciepłą wodą sięgającą do połowy łydki około 300 metrów. Wysepka jest rezerwatem przyrody objętym obszarem Natura 2000 i można się tam poruszać wyłącznie powyznaczonych ścieżkach. Liczy sobie ona 2 km szerokości i 1 km długości. Można ją obejść w godzinę. Mieliśmy tam 4 godziny wolnego, awięc dość czsu by podziwiać jej piękno, korzystać z plaż i kapiąc się w Morzu Libijskim. Do brzegu Libii jest stamtąd niecałe 300 km. Plaże pokryte są piaskiem o niespotykanej nigdzie indziej barwie, a mianowicie różowej. Stąd nazwa wysepki. Porośnięta jest ona endemiczną roślinnością i znajdują się na niej chronione wydmy.
Jeszcze krótka wizyta w miasteczku Georgiupolis do którego z Kavros można przejechać dwa przystanki autobusem, lub zrobić tak jak my- przejść plażą małe 3 km w jedną stronę i w ten sam sposób wrócić I na zakończenie ostatnia fotka przedstawiająca miejscowe produkty.
Wspaniale opisujesz-to żywa reklama miejsca.
Re: Kreta
23Kreta jest pięknym miejscem w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Nie ukrywam, że byłam tak jako dziewięciolatka ale już wtedy fascynowałam się zabytkami. Ot takie małe spaczenie młodego człowieka. Najlepiej wspominam wycieczkę do Knosos, gdzie na własnej skórze przekonałam się jak wielki był labirynt minotaura.
Re: Kreta
29Osobiście fanką Krety nie jestem. Nie przeczę, że znajdziemy tam pełne uroku miejsca, zakątki czy miasta, miasteczka.
Jednak dla mnie wyspa jest zbyt zatłoczona - byłam tam w kwietniu, maju, czerwcu i lipcu, tak więc zarówno przed, jak i w trakcie sezonu.
Okolice Ammoudary, to dla mnie koszmar z serii Międzyzdroje Podobnie nie jestem fanką Iraklionu - choć mam tu ulubioną knajpkę, stoliki na ulicy z widokiem na port - serwują najlepsze w świecie barweny oraz smelt fish (rybki z rodziny stynkowatych)
Lubię Rethymnon, czy okolice Sitii i Spinalongi.
Ktoś pisał, że poleca wakacje w opcji All Inclusive. Ja odmiennie - HB lub wręcz BB, wynajęcie samochodu i zwiedzenie wyspy, wjechanie w jej głąb, szukanie urokliwych zatoczek, małych wiosek rybackich, w których poczujecie Kretę.
Jednak dla mnie wyspa jest zbyt zatłoczona - byłam tam w kwietniu, maju, czerwcu i lipcu, tak więc zarówno przed, jak i w trakcie sezonu.
Okolice Ammoudary, to dla mnie koszmar z serii Międzyzdroje Podobnie nie jestem fanką Iraklionu - choć mam tu ulubioną knajpkę, stoliki na ulicy z widokiem na port - serwują najlepsze w świecie barweny oraz smelt fish (rybki z rodziny stynkowatych)
Lubię Rethymnon, czy okolice Sitii i Spinalongi.
Ktoś pisał, że poleca wakacje w opcji All Inclusive. Ja odmiennie - HB lub wręcz BB, wynajęcie samochodu i zwiedzenie wyspy, wjechanie w jej głąb, szukanie urokliwych zatoczek, małych wiosek rybackich, w których poczujecie Kretę.