Niby rzeczywiście Tatry są okazalsze, ale Bieszczady mają swój niepowtarzalny klimat. W okolicach zeszłej majówki zdarzyło mi się spędzić tam tydzień i z plecakiem podróżować z miejsca na miejsce. Uff, było ciężko, a jednak na szczyty pozdobywałam, do każdego schroniska bezpiecznie dotarłam - i żyję! A właśnie te schroniska są duszą gór i każdemu polecam spróbować takiego sposobu podróżowania, tj. z "dobytkiem" na plecach (początkowo było to 17-18 kg plus części namiotu, w miarę upływu czasu lżej o jedzonko) i od schroniska do schroniska. Pamiętajmy, że wymaga to odpowiednich przygotowań, bo choć cywilizacja nie tak daleka, to jednak jest to dzika część kraju ("Przetrwać wszystko" Lesa Strouda się kłania
). To sposób na sprawdzenie siebie. Były momenty, kiedy szłam w grupie, ale też takie, kiedy szłam zupełnie sama, powoli, spokojnie. I myślałam, i marzyłam, i chłonęłam przyrodę.
Wetlina to chyba faktycznie najlepsza baza wypadowa, miejscowość też całkiem przyjemna. Jeśli ktoś lubi pozostawać na jednym miejscu i to w całkiem wygodnych, a nie studenckich, warunkach, to poleciłabym jedną willę, niestety nie wiem, czy nie byłoby to uznane za reklamę.
Co prawda byłam tam kilkanaście lat temu, ale atmosfera była cudowna, właściciele przemili, gotowali sami i było to pyszne i sycące, zawsze też znalazł się jakiś deser... To tam przeczytałam - uwaga, uwaga - "Nad morzem" Przybyszewskiego, które znalazłam w ichniej biblioteczce, a które zrobiło na mnie wielkie wrażenie, choć przecież dzieciuch byłam. Chyba właśnie te wszystkie elementy złożyły się na to, że tak ukochałam te góry, choć odwiedzałam je tylko dwukrotnie - niestety, mieszkam zupełnie po przekątnej, na drugim końcu Polski.
Należy też wspomnieć, że z Bieszczad rzut beretem do Ukrainy. Fakt, teraźniejsze wydarzenia nie zachęcają do odwiedzin, ale kiedy będzie spokojniej, można się wybrać. Ja pamiętam przede wszystkim gościnność tamtych ludzi, choć może związaną z rzekomym pokrewieństwem. I biedę oraz dziury. Ogromne dziury w drogach... człowiek przestaje narzekać na polskie warunki.
Podsumowując: po ciszę, atmosferę i poznanie siebie - Bieszczady. Po oszałamiające widoki i atrakcje - Tatry.
Pozdrawiam,
Ali
Zdjęcie autorstwa koleżanki.