Nieprzeczytane posty

Tatry przewodnik

1
TATRY – przewodnik

JASKINIE

Dolina Kościeliska: Jaskinia Mylna
Jaskinia_Mylna_313_500.jpg
Jaskinia_Mylna_313_500.jpg (39.99 KiB) Przejrzano 16627 razy
Jaskinia Mylna leży w zachodnim zboczu Raptawickiej Turni. Otwory wejściowe, położone około 130 m ponad dnem doliny, są dobrze widoczne z drogi, jaskinię znali więc górale i zbójnicy. Nazwę swoją zawdzięcza licznym odgałęzieniom, tworzącym labirynt godny tego, w którym mieszkał legendarny Minotaur.

Ty na szczęście nie musisz zabierać nici Ariadny, gdyż korytarze zostały oznakowane. Natomiast przyda się dobra latarka - bez niej można zwiedzić tylko wstępne partie, gdzie przez Okna Pawlikowskiego dochodzi światło dzienne.

Jan Gwalbert Pawlikowski jako pierwszy skrupulatniejszy badacz jaskini nadał nazwy Wielkiej Izbie, Chórom oraz Białej Ulicy. On też zaproponował nazwę Błędna Jaskinia, choć potem, chcąc pozostać "w zgodzie z duchem języka górali", poprawił ją na Mylną.

Suma długości korytarzy wynosi 1300 m i radzimy trzymać się oznakowanych przejść. Przeciskanie się, chodzenie na kolanach i taplanie się w kałużach to wystarczające atrakcje i nie trzeba szukać dodatkowych emocji w samodzielnym penetrowaniu bocznych korytarzy jaskini. Tym bardziej, że nie wszyscy turyści szczęśliwie zakończyli taką przygodę - w 1945 r. zabłądził tu i zmarł z głodu ks. Józef Szykowski.

Do zwiedzania udostępniono 270 m znakowanych szlaków Mylnej oraz dwie odnogi: czerwone trójkąty prowadzą do Chórów, a czerwone kółka niskim chodnikiem wiodą do Salki. Zwiedzanie jaskini zajmuje około 1 godz.
Dolina Kościeliska: Jaskinia Obłazkowa
250px-Jaskinia_Obłazkowa.jpg
250px-Jaskinia_Obłazkowa.jpg (19.97 KiB) Przejrzano 16627 razy
Jaskinia leży po drodze do Mylnej i aby ją zwiedzić, także trzeba mieć przy sobie co najmniej latarkę.

Turystów przyciągają do tej niewielkiej groty ciekawe formy lodowe, występujące zimą, które tworzą się w Komorze Wstępnej dzięki stratyfikacji powietrza, tj. występowaniu warstwy ciepłego powietrza pod stropem, a zimnego na dnie.

Dolina Kościeliska: Jaskinia Raptawicka
images.jpeg
images.jpeg (7.11 KiB) Przejrzano 16627 razy

Jaskinia Raptawicka znajduje się w zachodnim zboczu Doliny Kościeliskiej, 180 m powyżej dna. Natura dobrze ukryła Raptawicką i nawet z bliska niełatwo dostrzec wejście.

Dotarcie do niego zajmuje około 30 min. Łańcuchy ubezpieczają strome, skalne odcinki drogi wiodącej do jaskini, gdyż zimą bywa tu ślisko. Wewnątrz dobrze jest mieć latarkę, bowiem światło dzienne dochodzi tylko do początkowych partii.

W mrocznych korytarzach można spotkać nietoperze - gacka wielkoucha i mroczka pozłocistego. Grota słynie też z próby samobójstwa, której w 1928 r. chciał tu dokonać jeden z mieszkańców Zakopanego, oczywiście nieszczęśliwie zakochany. Amant wybrał wyjątkowo długi sposób zejścia z tego świata - zamurowanie się i śmierć głodową. Na szczęście głodówka rozjaśnia umysł i biedak doszedł do wniosku, iż gra nie warta świeczki, po czym zrezygnował z samobójczych zamiarów.

Rozgałęzienie szlaków 100 m powyżej Skały Pisanej
Szlak czerwony, potem czarny do Jaskini Raptawickiej, dojście 15 min - powrót 10 min; latarka bardzo przydatna, stopień trudności III.
Szlak czerwony do Jaskini Mylnej, dojście 10 min - powrót 10 min, zwiedzanie 1 godz., latarka niezbędna, stopień trudności III

Dolina Kościeliska: Wąwóz Kraków
dolina_koscieliska_wawoz_krakow.jpg
dolina_koscieliska_wawoz_krakow.jpg (102.77 KiB) Przejrzano 16627 razy
Należy do bardziej osobliwych miejsc w Tatrach. Równać się z nim mogą chyba tylko kaniony w Dolinie Nowej i w Dolinie Hawraniej, oba leżące na terenie ścisłych rezerwatów w Tatrach Bielskich.
Woda wymyła tu wąską gardziel skalną w wapieniach jurajskim i kredowym, co zajęło wprawdzie trochę czasu, ale efekt jest niebywały. Różnorodność i bogactwo form skalnych przypominały turystom wąskie, tajemnicze krakowskie uliczki - stąd wzięła się nazwa. Jeżeli dobrze się przypatrzysz, może i ty - podobnie jak pierwsi turyści - dojrzysz Kościół Mariacki, Ratusz i Wawel.

Z pewnością warto również odwiedzić Smoczą Jamę, jaskinię, do której trzeba wspiąć się po drabince. Nie można zapomnieć o latarce, bo choć jaskinia ma tylko 37 m długości, jej korytarz załamuje się szybko i ni stąd, ni zowąd zapadają jaskiniowe ciemności. Bez latarki lepiej ominąć jaskinię - ten wariant trasy ma ubezpieczenia w postaci klamer i łańcuchów, bowiem droga prowadzi eksponowaną ścianką.

Wąwóz Kraków znajduje się pod ścisłą ochroną - zwiedzać go można tylko w ramach okrężnego, żółtego szlaku. Przejście tej pętli z Polany Pisanej zajmuje niecałą godzinę, ale istnieje niebezpieczeństwo utknięcia tam na dłużej ze względu na urodę miejsca.

Górna część wąwozu Kraków jest zamknięta dla ruchu turystycznego. Powyżej barierki przegradzającej drogę znajduje się kilka niebezpiecznych, choć niezbyt wysokich wygładzonych przez wodę skalnych progów, których pokonanie leży na pograniczu wspinania taternickiego.

Dolina Kościeliska: Dolina Miętusia

Jest niezbyt popularną, choć ciekawą dolinką, którą biegnie szlak na Małołączniak. Prowadząca tędy droga nosi nazwę hawiarskiej, jako że pierwsi korzystali z niej dawni górnicy tatrzańscy - hawiarze.

Droga, w dolnej partii poprowadzona zboczem malowniczej doliny, wiedzie w górnej części przez teren skalisty, między innymi ponad ponurym, kamiennym cmentarzyskiem Wantule, którego nazwa wywodzi się od słowa wanta - głaz. Wprawdzie owo cmentarzysko, a ściślej - olbrzymie składowisko omszałych głazów pochodzi z wielkiego obrywu z czasów lodowcowych, jednak nie przeszkadza to góralom, którzy twierdzą, że obryw nastąpił za karę - po wypędzeniu przez juhasów żebraka z doliny. Ponoć do tej pory leżą oni pod zwałem kamieni. Jeżeli nie przeraża cię przejście obok takiego cmentarzyska, warto wybrać się tędy na Czerwone Wierchy - a dokładnie na środkowy szczyt, Małołączniak.

Niebieski szlak od Przysłopu Miętusiego nie jest tak przeładowany turystami - może nie wiedzą, czym zajmowali się hawiarze? A może obawiają się pochyłej wapiennej płyty z łańcuchem przecinającej w poprzek Kobylarzowy Żleb, wyprowadzający na północny grzbiet Małołączniaka?

Dolną część Doliny Miętusiej przecina oznaczona czarnymi znakami Ścieżka nad Reglami, prowadząca stąd na wschód do Doliny Małej Łąki (15 min) i dalej - do Strążyskiej 11/2 godz.

Szlaki z wyżnej Kiry Miętusiej
Szlak czarny: Wyżnia Kira Miętusia - Przysłop Miętusi - Dolina Małej Łąki; czas przejścia 1 godz., stopień trudności I
Szlak czarny: Wyżnia Kira Miętusia - Przysłop Miętusi, skąd szlakiem niebieskim na Małołączniak; łączny czas przejścia 3 3/4 godz. - powrót 3 godz., stopień trudności II
Szlak czarny: Wyżnia Kira Miętusia - polana Zahradziska, skąd szlakiem czerwonym przez Upłaz na Ciemniak; łączny czas przejścia 3 1/4 godz. - powrót 2 1/4 godz., stopień trudności II
Szlak czerwony: Wyżnia Kira Miętusia - Upłaz - Ciemniak; czas przejścia 3 1/4 godz. - powrót 2 1/4 godz.



Dolina Chochołowska: Na Przełęcz Iwaniacką

dolina-chocholowska.jpg
dolina-chocholowska.jpg (60.66 KiB) Przejrzano 16627 razy
Najkrótsza, ładna droga z Doliny Chochołowskiej do Doliny Kościeliskiej oraz na Ornak. Znaki żółte, dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 1/2 godz.

Od schroniska trzeba iść w dół drogą jezdną i następnie na wschód od gajówki TPN, na polanę Iwanówka, skąd podąża się w górę do przełęczy. Można stąd popatrzeć co najwyżej na Kominiarski Wierch, gdyż szlak na ten szczyt jest od kilku lat zamknięty. Jesienią jelenie urządzają tutaj rykowisko, a niedoświadczeni turyści przeżywają emocje, interpretując ryk byka na korzyść niedźwiedzia. Z przełęczy prowadzi wygodne zejście do schroniska Ornak i do Doliny Kościeliskiej.

Droga zejściowa z Iwaniackiej Przełęczy do Doliny Kościeliskiej po deszczu jest niezwykle śliska (stopnie z wyślizganego wapienia poprzedzielane gliniastą ziemią). Po drodze w lesie w pobliżu schroniska możesz obejrzeć ślady dużej wiosennej lawiny gruntowej, która zeszła kilka lat temu jednym ze żlebów z Ornaku, powalając drzewa. Żleby Ornaku słyną z ciężkich lawin wiosennych. Warto się im przyjrzeć, gdyż widać tu wyraźnie, jakie ukształtowanie terenu sprzyja schodzeniu takich lawin. W Ornaczańskim Żlebie, spadającym na Wielką Polanę Ornaczańską miał miejsce pierwszy odnotowany w historii działalności człowieka w Tatrach wypadek lawinowy. Zginęli tu w XIX wieku górnicy, idący do pracy w jednej ze sztolni ornaczańskich.


Dolina Małej Łąki: Czerwone Wierchy

Nazwą tą określa się cztery szczyty, leżące w głównej grani Tatr między przełęczami: Tomanową, Kondracką i Pod Kopą Kondracką. Poczynając od najniższej Kopy Kondrackiej (2005 m), położonej najbliżej Kasprowego Wierchu, kolejne "czerwone szczyty" to Małołączniak (2096 m), Krzesanica (2122 m) i Ciemniak (2096 m).

Należą one do najczęściej atakowanych szczytów, jako że ich zdobycie nie sprawia nikomu większych kłopotów. Wystarczy wjechać kolejką na Kasprowy Wierch i zaraz potem wygodną (latem) granią, niewielkim nakładem sił, przy małym podejściu można zaliczyć kilka dwutysięczników.

Czerwone Wierchy są jednak bardzo zdradliwe: wydaje się, że szlaki poprowadzono "dookoła", gdy tymczasem Zakopane leży prawie u stóp, na wyciągnięcie ręki. Niestety w kronikach TOPR-u aż roi się od notek o spacerowiczach, których skusiły skróty. Łagodne łąki na stokach Czerwonych Wierchów nie wiadomo kiedy zamieniają się w bardzo strome urwiska i w pewnym momencie można tylko czekać cierpliwie na pomoc.
Czerwone Wierchy stanowią fragment głównej grani Tatr. Samo przejście trzykilometrowej trasy od Kopy Kondrackiej do Ciemniaka zajmie nie więcej niż godzinę. Należy pamiętać, że łagodna u góry grań Czerwonych Wierchów jest w niektórych miejscach, a prawie w całości od północy, podcięta niedostępnymi, kruchymi i śliskimi urwiskami wapiennymi. Nie należy więc jej opuszczać jeśli nie zna się bardzo dobrze terenu. Również podczas burzy przebywanie na grani stanowi duże zagrożenie i należy ją w takich warunkach szybko opuścić, trawersując najlepiej od południa lub wręcz zejść na południe, nie przejmując się przepisami TPN, TANAP, ani granicznymi. Można także przeczekać burzę w górnej części Doliny Małej Łąki pod Przełęczą Małołącką, albo na dnie wiszących dolinek Litworowej lub Mułowej (najlepiej dojść do nich z boku lub skałkami w pobliżu Koziego Grzbietu - powrót z dolinek tą samą drogą!), jednak warto dojście do nich znać wcześniej. Kolejnym poważnym zagrożeniem jest tu mgła, która bardzo utrudnia orientację na obłej grani. W warunkach takich warto iść od tyczki do tyczki, zwracając także uwagę na słupki graniczne. Im więcej osób, tym łatwiej poruszać się tym sposobem we mgle. Najwygodniej połączyć przejście szlakiem z wycieczką na Kasprowy Wierch, skąd czerwone znaki doprowadzą do Kopy Kondrackiej w 1 godzinę. Nieco ambitniejszy wariant to: Czerwone Wierchy i wejście na Giewont.

Z Kasprowego Wierchu podążamy granią główną (miejscami szlak wymaga użycia rąk), na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Stąd w 15 minut osiągamy pierwszy z czterech wierzchołków Czerwonych Wierchów. Kopa Kondracka, najniższy z tej grupy wierchów, w partiach szczytowych może wykazać się ciekawymi skałami przeobrażonymi - alaskitami, które ze względu na kolor zwie się białymi granitami. Z wierzchołka czerwone znaki wiodą na zachód, do Przełęczy Małołąckiej, a następnie na Małołączniak. Przejście tego odcinka zajmie około pół godziny. Po północnej stronie widnieje kocioł Świstówki, w zboczu którego ukryta jest największa polska jaskinia - Śnieżna. Zresztą w tym rejonie kryją się inne podziemne olbrzymy, jak Miętusia czy Lodowa. Możliwe jest przejście turystyczne z Doliny Małej Łąki na Przełęcz Małołącką (można przy odrobinie szczęścia trafić w okolice otworów wlotowych Jaskini Śnieżnej), próg należy wtedy pokonywać z jego orograficznie lewej strony. Przejście to jest zabronione przez przepisy TPN, stanowi jednak najszybszy sposób awaryjnego zejścia do szlaku dolinnego z przełęczy.

Małołączniak
to od ponad stu lat miejsce "odpoczynku, podziwiania panoramy i picia herbaty" - jak radzi Walery Eljasz w swoim przewodniku. A jednak czasy się zmieniły: w ubiegłym wieku można było nałamać kosodrzewiny na opał, teraz trzeba mieć własny termos z gorącą herbatą. Bez zmian pozostał natomiast rewelacyjny widok na Tatry z narodową górą Słowaków - Krywaniem na czele.

Za Małołączniakiem, ok. 60 m niżej znajduje się Przełęcz Litworowa. Dobrze jest tu chwilę odsapnąć przed wejściem na najwyższy szczyt w grupie Czerwonych Wierchów i zarazem najwyższy wapienny szczyt w Polsce - Krzesanicę (2122 m). Sama nazwa informuje o wyglądzie góry - jej północna część, to strome "skrzesane" urwiska i kilkusetmetrowe ściany, opadające ku Dolince Mułowej. Przez skalne pęknięcia trzeba przejść do Przełęczy Mułowej i potem, już spokojniej, wdrapać się na pobliski Ciemniak - ostatni z Czerwonych Wierchów. Na odcinku grani, prowadzącym z Małołączniaka na Ciemniak, warto przyjrzeć się polodowcowym, wiszącym dolinkom w północnych zboczach Czerwonych Wierchów. Pod Przełączą Litworową znajduje się polodowcowa wisząca Dolinka Litworowa, podcięta 300-metrowym progiem skalnym o trudnościach taternickich. Dolinka Mułowa podcięta jest progiem jeszcze wyższym i bardziej litym niż próg Dolinki Litworowej. W obu dolinkach można obserwować przy pewnej dozie szczęścia liczne stadka kozic. To tu właśnie zaobserwowano największe w Tatrach Polskich stado liczące ponad 40 osobników.

Obie dolinki są ciekawe również ze względu na ich historię geologiczną. W odróżnieniu od swych polodowcowych odpowiedników z części krystalicznej Tatr, są one pozbawione jezior, które jakże malowniczo prezentowałyby się na wapiennym podłożu. Nie powinniśmy się jednak dziwić brakowi wody w tych dolinkach, wiedząc, że skała wapienna jest podatna na wypłukiwanie. Dlatego właśnie zamiast jezior w dolinach, tych znajdują się jedne z największych i najciekawszych, a zarazem najtrudniej dostępnych jaskiń tatrzańskich, zaczynających się kilkudziesięciometrowej głębokości studniami. Na Ciemniaku grań główna Tatr skręca na południe, jednak szlak biegnie w przeciwnym kierunku - niezwykle widokowe przejście do Tomanowej Przełęczy przez Stoły jest zabronione. Czerwone znaki prowadzą na północny zachód do Chudej Przełączki, skąd można pójść w dwóch kierunkach: do Kir lub do schroniska na Ornaku.

Ze szczytu Małołączniaka odchodzi niebieski szlak do Doliny Miętusiej i Doliny Małej Łąki. Czas zejścia do wylotu Małej Łąki 2 1/2 godz., a do Kir przez Miętusią 3 1/4 godz., stopień trudności II

Zejścia z Chudej Przełączki
Szlakiem zielonym do schroniska na hali Ornak przez Dolinę Tomanową 2 godz. - powrót 2 1/2 godz., stopień trudności II
Szlakiem czerwonym do Kir przez Twardy Upłaz i Adamicę 2 1/4 godz. - powrót 2 3/4godz., stopień trudności II




Dolina Bystrej

Dolina Bystrej (lub Dolina Bystrej Wody) jest najkrótszą (6,1 km) walną doliną w polskich Tatrach. Ma za to aż siedem ramion, czyli dolin bocznych: Dolinę Kondratową, Dolinę Suchą Kondracką, Dolinę Świńską, Dolinę pod Zakosy (dwie ostatnie nazywane są Halą Goryczkową), Dolinę Suchą Kasprową oraz Dolinę Stare Szałasiska, czyli razem - Halę Kasprową i Dolinę Jaworzynkę, będącą jej wschodnim ramieniem.

Taki układ dolin nazywany bywa kandelabrowym, gdyż rzeczywiście rozgałęziony, przypomina wielki i rozległy świecznik.

Na straży wylotu doliny, łączącego się z dzielnicą Zakopanego - Bystre, wznosi się od zachodu lesisty szczyt Krokwi (1378 m), a od wschodu - ozdobiony urwistymi turniczkami Nosal (1206 m). Dalej dolinę wraz z odnogami otaczają: Giewont, Kopa Kondracka, Suchy Wierch Kondracki, Goryczkowa Czuba, Pośredni Wierch Goryczkowy, Kasprowy Wierch, Uhrocie Kasprowe, Kopa Magury, Królowe Kopy, Skupniów Upłaz i Boczań.

Na dzisiejszy wygląd doliny i jej otoczenia w dużym stopniu wpłynęła działalność człowieka (hutnictwo, rabunkowy wyrąb lasów i pasterstwo). Pisał Walery Eljasz: "W niej to od blisko dwóch wieków huczą młoty, obrabiające żelazo tatrzańskie na różną potrzebę, a teraz (czyli w roku 1886), gdy mniej intratne kuźnice zaledwie się poruszają, hałaszą maszyny wyrabiające z masy drzewnej papę..."

Dzisiaj nieprzebrana rzesza turystów zastąpiła młoty kuźnickie. W samej dolinie, w której leżą Kuźnice, znajdują się dwa schroniska (na Kalatówkach i w Dolinie Kondratowej), dwa klasztory (albertynów i albertynek), kolej linowa na Kasprowy Wierch, wyciąg krzesełkowy na Hali Goryczkowej i wyciąg na Kalatówkach. Przez dolinę biegną liczne, popularne szlaki turystyczne, a niektóre punkty w samej dolinie bywają osobnym celem wycieczek, jak na przykład Wywierzysko Bystrej, tryskające ze zboczy Kalackiej Turni (tuż poniżej niebieskiego szlaku na Halę Kondratową). Są to właściwie dwa wywierzyska, odwadniające masyw Giewontu i Dolinę Kondratową (temperatura wody 4°C). W rejonie tym znajduje się również kilka jaskiń z jaskiniami Bystrą i Kalacką na czele.

Dolina Bystrej: Wycieczki z Kuźnic


- Szlak niebieski na Halę Gąsienicową przez Boczań, Skupniów Upłaz i Przełęcz między Kopami (dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 1/4 godz.).
- Szlak żółty przez Dolinę Jaworzynkę na Przełęcz między Kopami, skąd dalej niebieskim na Halę Gąsienicową, stopień trudności I.

- Szlak zielony przez Myślenickie Turnie na Kasprowy Wierch dojście 2 1/2 godz. - powrót 2 godz., stopień trudności I.

- Szlak niebieski na polanę Kalatówki, skąd dalej (niebieskim) do Doliny Kondratowej i przez Przełęcz Kondracką na Giewont. Z Przełęczy Kondrackiej żółty szlak prowadzi na Kopę Kondracką (2005 m; dojście 40 min - powrót 25 min). Z Kalatówek można wyruszyć również czarnym szlakiem, czyli Ścieżką nad Reglami.

- Z Polany Kondratowej (schronisko) zielonym szlakiem na Przełęcz pod Kopą Kondracką (dojście 1 1/4 godz. - powrót 1 godz.), skąd można dalej udać się czerwonym szlakiem na zachód na Czerwone Wierchy (na Kopę Kondracką - 15 min) lub na wschód przez Suche Czuby na Kasprowy Wierch (dojście 1 2/3 godz. - powrót 1 1/2 godz.).
Dolina Bystrej: Giewont
Giewont
800px-Giewont_a4.jpg
800px-Giewont_a4.jpg (143.45 KiB) Przejrzano 16627 razy
najbardziej znany szczyt Tatr Polskich i po Kasprowym najczęściej odwiedzany, stanowi symbol Zakopanego, górując nad miastem położonym w dolinie. Ze względu na ogromny ruch turystyczny wprowadzono w kopule szczytowej Giewontu ruch jednokierunkowy.

Masyw Giewontu posiada skomplikowaną topografię: szczyt wznosi się nad kilkoma dolinami: od zachodu nad Doliną Małej Łąki, od północy (czyli od strony Zakopanego) nad Doliną Strążyską i Doliną Białego, a od południa nad Doliną Bystrej i jej odnogą - Doliną Kondratową. Charakterystyczną sylwetkę Giewontu od Kopy Kondrackiej oddziela Kondracka Przełęcz, od Grzybowca - przełęcz Bacuch, od Suchego Wierchu - Wyżnia Sucha Przełęcz, od Sarniej Skały - Czerwona Przełęcz, a od Krokwi - Przełęcz Białego. W masywie Giewontu wyróżnia się trzy wierzchołki - są to, patrząc od zachodu: Mały Giewont (1728 m), oddzielony Przełęczą Giewoncką szczyt główny (1894 m) oraz Długi Giewont (1867 m), oddzielony od szczytu głównego charakterystyczną przełęczą o nazwie Szczerba (1823 m). We wschodniej części grani Długiego Giewontu znajduje się niewielka przełęcz - Wrótka.

Ku północy Giewont i Długi Giewont opadają kilkusetmetrowymi, skalisto-trawiastymi ścianami. Wyróżnia się w nich kilka głębokich żlebów (np. Kirkora, Szczerby, Banie); kominów (np. Wielki Komin, Komin z Dziurami) i wyraźnie zarysowanych filarów, porozdzielanych wklęsłymi partiami ściany. Cały masyw Giewontu ciągnie się przez 2,7 km.

Giewont oglądany od strony Zakopanego przypomina leżącą postać; dopatrywano się w niej kamiennego śpiącego rycerza. Można bez trudu odróżnić głowę (szczyt główny), wyraźny profil nosa i charakterystyczne zacięcie w górnej części kopuły szczytowej głównego wierzchołka, nazwane Brwią. Długi Giewont to tułów rycerza, a jeden z opadających na północ filarów to jego złożone ramiona. Legenda głosi, że kiedy Polska znajdzie się w wielkiej potrzebie, ogromny skalny rycerz powstanie i udzieli jej niezbędnej pomocy.
Pod względem rzeźby i budowy geologicznej Giewont wykazuje duże zróżnicowanie. Wzdłuż licznych powierzchni uskokowych, przecinających cały masyw, utworzyły się przełęcze i żleby (np. Szczerba czy Żleb Kirkora). Północny stok, zbudowany z charakterystycznych białych, masywnych wapieni, zawdzięcza swoje urwiska bardzo stromo nachylonym warstwom skalnym. U podnóża góry jaśnieją dolomity. Tutaj, z podwójnego progu (górny 10 m, dolny 13 m), rozdzielonego niewielkim kociołkiem, spada wodospad Siklawica.

Na powierzchni południowego zbocza, w jego dolnej części występują gnejsy, stanowiące tzw. jądro krystaliczne fałdu Giewontu. Nad nimi leżą kwarcyty i piaskowce. Tym trzem warstwom geologicznym można się dokładnie przyjrzeć w czasie wędrówki na szczyt.

Mimo imponujących kształtów, Giewont nie jest specjalnie wysoki, jego wierzchołek ledwie wystaje ponad piętro kosodrzewiny. Często jednak niezorientowani turyści dodatkowo nobilitują sławną i tak górę, uznając, że jej północne urwiska przynależą do piętra turniowego. Skalistotrawiaste zbocza Giewontu to wielki ogród botaniczny, w którym rosną prawie wszystkie, wapieniolubne gatunki roślin piętra górnoreglowego i kosodrzewiny. Wśród nich króluje szarotka, nazywana przez górali kocimi łapkami.

Co roku szczyt kamiennego rycerza odwiedzają tysiące turystów, wchodząc wygodnym szlakiem turystycznym od strony Przełęczy Kondrackiej. Z powodu tłoku Giewont należy do swoistych rekordzistów pod względem liczby wypadków. Najczęściej do tragedii dochodzi, gdy lekkomyślni "taternicy" usiłują zejść urwiskami północnej ściany do bliskiego, leżącego prawie pod stopami góry, Zakopanego. Szczyt Giewontu lubi też ściągać pioruny. Jeżeli tylko zanosi się na rychłą zmianę pogody, należy czym prędzej uciekać w doliny, gdyż w czasie burzy trudno o mniej bezpieczne miejsce. Zimą dla odmiany z południowych stoków Giewontu i okolic Przełęczy Kondrackiej szczególnie często schodzą lawiny. W masywie Giewontu znajduje się kilka interesujących jaskiń, z których należy wymienić Jaskinię Juhaską i dwie Jaskinie Śpiących Rycerzy.

Pierwszego notowanego wejścia na szczyt dokonali już w 1830 r. F. Herbich i A. Zawadzki, istnieje jednak przypuszczenie, że na łatwo dostępny od południa wierzchołek zapuszczali się już wcześniej pasterze i myśliwi. Pierwszego zimowego wejścia dokonała 6-osobowa grupa taterników pod wodzą Mariusza Zaruskiego (3I 1904 r.). W 1901 r., dla uczczenia przełomu wieków, na szczycie ustawiono 15-metrowy krzyż. Na Giewont i Długi Giewont od strony północnej wiedzie kilkanaście dróg taternickich o różnym stopniu trudności.

Giewont ma szczęście do oryginalnych nazw, wymyślanych przez taterników i toprowców. Wymieńmy te najbardziej malownicze i znane: Ogrody Hajdukiewicza, Blachy czy Śmietnik. Pierwszą z tych nazw określa się olbrzymie, strome trawniki (zimą pola śnieżne), "zawieszone" w górnej części ściany Długiego Giewontu. Noszą one imię autora dwóch dróg wspinaczkowych w tej partii Giewontu. Blachy to bardzo strome płytowe skały w dolnej części żlebu, spadającego z przełęczy Szczerba. Niewielka kotlinka pod nimi nazywana jest w gwarze taternickiej Śmietnikiem z tej przyczyny, że tam właśnie zatrzymuje się wszystko (i, niestety, wszyscy), co spadnie z okolic przełęczy i szczytu.

Na wierzchołek Giewontu prowadzi tylko jeden szlak turystyczny z Przełęczy Kondrackiej, do której można jednak dotrzeć na kilka sposobów.

- Najszybciej, najwygodniej: z Kuźnic, niebieskim szlakiem przez polanę Kalatówki i Halę Kondratową (dojście 2 3/4 godz. - powrót 2 godz.), stopień trudności II.

- Z Zakopanego czerwonym szlakiem Doliną Strążyską, przez Przełęcz w Grzybowcu (1311 m) i Kondracką Przełęcz Wyżnią - 1765 m, skąd trzeba jeszcze iść 25 min na szczyt. W sumie z Zakopanego idzie się - 3 1/2 godz. - powrót 2 3/4 godz. Uwaga na ewentualne oblodzenia w żlebach na trawersie zboczy Małego Giewontu, przed dojściem do Siodła - były tu liczne wypadki śmiertelne. Żleby te są podcięte wysokimi pionowymi progami poniżej szlaku, stopień trudności II.

- Z Krzeptówek żółtym szlakiem Doliną Małej Łąki (dojście 2 1/4 godz. - powrót 2 godz.), stopień trudności II.

- Z Kasprowego Wierchu (wjazd kolejką) czerwonym szlakiem przez Suchą Przełęcz i Czubę Goryczkową do Kopy Kondrackiej (dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 2/3 godz.), dalej żółtym na Kondracką Przełęcz (15 min); w sumie ok. 2 godz., stopień trudności II.

Z Przełęczy Kondrackiej (1725 m) wierzchołek Giewontu widać jak na dłoni. Droga prowadzi najpierw grzbietem wśród kosówki, po ok. 10 min osiąga Wyżnią Przełęcz Kondracką (1765 m), która nosi żargonową nazwę Herbacianej Przełączki. W tym miejscu można zrobić odpoczynek. Dalej maszeruje się do góry, do rozgałęzienia szlaków pod kopułą szczytową, skąd prawą, wejściową odnogą szlaku, po ubezpieczonych łańcuchami półeczkach i wykutych stopniach skalnych, wchodzi się na wierzchołek na prawo od krzyża (30 min).

Nieco trudniejszy jest wariant zejściowy, prowadzący po zachodniej stronie kopuły szczytowej. Najpierw schodzi się około 10 m w dół trawiastymi stopniami, po czym trawersem w lewo do gładkiej, niezbyt stromej płyty. Płytą dalej w dół po wykutych stopniach (uwaga: po opadach ślisko!) do poziomej półki, z której końca zygzakowata ścieżka prowadzi do połączenia z wariantem wejściowym. Szlak na Giewont został niedawno odnowiony (wymieniono łańcuchy) i osobliwie zmodernizowany: w kilku miejscach wycięto w skale okropne stopnie geometryczne.

Znaki niebieskie, dojście 30 min - powrót 20, stopień trudności II.
Przełęcz Kondracką można osiągnąć z Doliny Małej Łąki (żółtym szlakiem), z Doliny Kondratowej (niebieskim szlakiem) lub z Przełęczy w Grzybowcu (czerwonym i niebieskim szlakiem).




Doliny Roztoki i Pięciu Stawów: Przejścia do Doliny Pięciu Stawów
Dolina-Pięciu-Stawów.jpg
Dolina-Pięciu-Stawów.jpg (52.07 KiB) Przejrzano 16627 razy

Szlak niebieski przez Zawrat (dojście 2 godz. - powrót 1 2/3 godz.), dalej do Pięciu Stawów (dojście 1 1/4 godz. - powrót 1 1/2 godz.); w sumie z Murowańca, dojście 3 1/4 godz. - powrót 3 godz., stopień trudności IV.

Szlak niebieski i żółty przez Kozią Przełęcz; czas przejścia na przełęcz 2 godz. - powrót 1 1/2 godz. Następnie do schroniska pięciostawiańskiego szlakiem żółtym, potem niebieskim (dojście 1 1/3 godz. - powrót 1 2/3 godz.); w sumie z Murowańca ok. 31/2 godz., stopień trudności IV.

Szlak żółty przez Krzyżne; dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 godz. na Krzyżne, skąd dalej również żółtym szlakiem, a od Wielkiego Stawu niebieskim do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów (dojście 1 1/2 godz., - powrót 2 godz.); w sumie z Murowańca 4 godz. - powrót 3 godz. 50 min., stopień trudności II.

Do Wodogrzmotów Mickiewicza zielonym szlakiem przez Rówień Waksmundzką, później czerwonym przez Polanę pod Wołoszynem, ok. 3 3/4 godz. Spod Wodogrzmotów można dojść do schroniska w Roztoce (15 min) albo Doliną Roztoki w górę, do Doliny Pięciu Stawów lub zejść szosą do Palenicy Białczańskiej (na autobus PKS) ok. 50 minut, stopień trudności II.

Dolina Rybiego Potoku
: Dolina za Mnichem
doli1_8.JPG
doli1_8.JPG (128.41 KiB) Przejrzano 16627 razy
Zawieszona nad Doliną Rybiego Potoku na wysokości 1800 m, niewielka (zaledwie 1 km2 powierzchni!) Dolina za Mnichem, jest miejscem z pewnością wartym odwiedzenia. Ma w przybliżeniu kształt trójkąta, którego wierzchołki wyznaczają Szpiglasowy Wierch, Cubryna i Miedziane.

Zasłana rumowiskami, pełna tajemniczych zakamarków, sprawia nieco ponure wrażenie i pewno dlatego fantazja górali zapełniła ją nieprzebranymi skarbami, podobnie zresztą jak pobliskiego Mnicha. Do realnych skarbów Doliny zaliczyć trzeba otaczające szczyty oraz liczne, choć nieduże jeziorka.

Wśród okolicznych szczytów na szczególną uwagę zasługuje rozłożysta Cubryna (2376 m) i smukły skalny ząb Zadniego Mnicha (2172 m), a tutejsze zbiorniki wodne to najwyżej położone jeziora na całym obszarze polskich Tatr. Na skraju Zadniej Galerii Cubryńskiej, na wysokości ok. 2070 m n.p.m. znajduje się najwyżej położone jezioro w Polsce - Zadni Mnichowy Stawek. Około 200 m niżej, na przestronnym skalnym plateau leży grupa dziewięciu często wysychających, bezimiennych, Wyżnich Mnichowych Stawków. Po drugiej stronie doliny, na bulach pod Szpiglasową Przełęczą znajdują się jeszcze trzy maleńkie Stawki na Kopkach. Ale to jeszcze nie wszystko, gdyż w najniższej części doliny można natknąć się na okresowy, dochodzący jednak do 200 m długości Staw Staszica. Nieduża dolinka okazuje się rekordzistką pod względem posiadania jezior, a na dodatek ma własną morenę; u wylotu żlebu spadającego z Wrót Chałubińskiego leży bowiem znakomicie zachowana, morena niwalna o kształcie podkowy. W dolince dominuje roślinność piętra halnego - zespół situ skuciny i boimki dwurzędowej. Przebywają tu często kozice, a świstaki i osobliwe polniki tatrzańskie zamieszkują na stałe.

Uwaga! W czasie śnieżnej zimy nie ma bezpiecznego dojścia do Doliny za Mnichem, czyli odpadają wycieczki szlakami na Wrota Chałubińskiego i Szpiglasową Przełęcz.


Od Morskiego Oka najpierw znaki żółte na Szpiglasową Przełęcz, potem czerwone do Wrót Chałubińskiego, dojście do progu Dolinki 1 1/4 godz. - powrót 1 godz., stopień trudności II.
Wrota Chałubińskiego 2022 m (od progu Dolinki 1 3/4 godz., znaki czerwone) , stopień trudności I.
Szpiglasowa Przełęcz (dojście 2 godz. - powrót 1 1/2 godz. szlak żółty), skąd na Szpiglasowy Wierch (z przełęczy 8 min, bez znaków). Z przełęczy można zejść do Doliny Pięciu Stawów (1 3/4 godz.) , stopień trudności II.
Doliny Roztoki i Pięciu Stawów: Doliną Roztoki

Doliną Roztoki wiedzie w zasadzie jeden szlak (zielony), łączący schronisko w Roztoce z Doliną Pięciu Stawów. Przeciąwszy szosę do Morskiego Oka, zielony szlak raptownie pnie się do góry, ale potem podejścia są łagodniejsze.

Jedyną drogę transportową pokonują tylko konie lub czasami ciągnik, w lecie i jedynie do linowej kolejki transportowej, którą można obejrzeć w górnej części doliny.

Sama droga nieco nuży monotonią, chociaż warto zauważyć tablicę ostrzegającą przed niedźwiedziem, który w okolicy ma swoją gawrę. Przy dobrej pogodzie trasę urozmaicają wspaniałe widoki na zbocza Wołoszyna po stronie północnej i Opalonego po południowej. Marsz do polanki Nowa Roztoka, na której od XIX wieku stoi szałas, zajmuje trzy kwadranse.

Kilometr za polaną odpoczywa Dziadula - granitowy głaz, przypominający siedzącą babkę. Wkrótce od zielonego szlaku odchodzi czarny, którym - skracając drogę, w ciągu 35 minut można dojść do schroniska.

Uwaga: zimą należy trzymać się wydeptanej drogi, omijając Niżnią Kopę. Zajmie to niewiele więcej czasu, a nie narazi na zsunięcie się razem z lawinami, którym wyjątkowo spodobał się ten fragment szlaku.

Polecamy jednak wariant dłuższy, zwłaszcza że już 500 metrów dalej ze skały zwanej Bacową Wantą otwiera się widok na jedną z większych atrakcji okolicy: Wielką Siklawę. Podziwiając jej piękno, patrz pod nogi! Seria wygładów lodowcowych zachwyca geomorfologów, ale przy oblodzeniu jest tu ślisko i bardzo niebezpiecznie. Mijając wodospad z lewej strony, zielony szlak wprowadza do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Doliny Roztoki i Pięciu Stawów: Zawrat

Na tę słynną przełęcz dość trudno się wchodzi, ale tylko od strony Hali Gąsienicowej (z północy). Od Pięciu Stawów podejście niebieskim szlakiem jest bardzo wygodne.

Podczas schodzenia tą trasą można podziwiać widoczne jak na dłoni wspaniałe wysokogórskie pojezierze.
Znaki niebieskie, dojście 11/2 godz. - powrót 1 godz., stopień trudności I.
Doliny Roztoki i Pięciu Stawów: Przez Świstówkę do Morskiego Oka
Jest to ostatni etap niebieskiego szlaku z Zakopanego do Morskiego Oka. Przejście tej trasy letnim popołudniem przy dobrej pogodzie pozwala obejrzeć wspaniale oświetloną panoramę Morskiego Oka.

Podziwiając w tym samym czasie Pięć Stawów, będziesz miał słońce prosto w oczy... Latem szlak nie sprawia kłopotów (dwa łańcuchy przy zejściu raczej pro forma). Zimą niestety schodzą tu lawiny, zdarzają się ofiary śmiertelne.
Znaki niebieskie, dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 godz., stopień trudności II.





Wokół Hali Gąsienicowej

Murowaniec_63bb643068.jpg
Murowaniec_63bb643068.jpg (130.3 KiB) Przejrzano 16627 razy
"Sama w sobie ponętna majestatem obramowania skalnego i urokiem tętniącego tutaj życia pasterskiego, będąca zarazem punktem wyjścia na rozliczne wycieczki w otoczenie - Hala Gąsienicowa jest najgwarniejszym zakątkiem polskiej części Tatr Wysokich" - pisali w przewodniku z 1925 r. Janusz Chmielowski i Mieczysław Świerz.


Tak pozostało do dzisiaj, chociaż nie będziemy tu już świadkami życia pasterskiego. Widoki są jednak nadal piękne. Położona tylko o półtorej godziny drogi od Kuźnic Hala Gąsienicowa jest największym w naszych Tatrach węzłem szlaków turystycznych, toteż w ciągu lata przewija się przez nią około pół miliona osób! Również zimą, dzięki bliskości Kasprowego i wspaniałych terenów narciarskich w Kotle Gąsienicowym, rojno tu i gwarno. Na hali stoi do dziś spora liczba różnego rodzaju obiektów, tworząc miniaturowe miasteczko. Oprócz popularnego schroniska Murowaniec i jego budynków gospodarczych, na Gąsienicowej znajdują się: Centralny Ośrodek Szkoleniowy PZA Betlejemka, letnie obozowisko taternickie na polanie Rąbaniska, stacja naukowa Instytutu Geografii i Zagospodarowania Przestrzennego PAN, dwa budynki TPN (Gawra i Księżówka) oraz stare szałasy.

Nazwą Hala Gąsienicowa określa się potocznie dolną część Doliny Gąsienicowej, czyli Rówienki Stawiańskie, Rówienki Królowe i fragment Hali Królowej. Dolina Gąsienicowa stanowi górne piętro walnej Doliny Suchej Wody Gąsienicowej. Do Doliny Suchej Wody należy również odgałęziona ku południowemu wschodowi, całkowicie wyodrębniona Dolina Pańszczyca, odgrodzona od hali charakterystyczną piramidą Żółtej Turni. Sama Dolina Gąsienicowa posiada dwie odnogi, rozdzielone efektowną granią Kościelców: odnogę południowo--zachodnią z Zielonym Stawem i dziewiętnastoma innymi mniejszymi zbiornikami oraz południowo-wschodnią (prawą) - ze Zmarzłym i Czarnym Stawem Gąsienicowym. Przez górną część Doliny Suchej Wody przebiega granica między Tatrami Zachodnimi a Wysokimi - na grani wyznacza ją przełęcz Liliowe.

Hala Gąsienicowa, zwana niegdyś Halą przy Stawach lub po prostu halą Stawy, obecną nazwę zawdzięcza dawnym współwłaścicielom, staremu rodowi góralskiemu Gąsieniców. Intrygującą nazwę Dolina Suchej Wody tłumaczy budowa geologiczna, gdyż w górnej części tworzą ją skały węglanowe i w związku z procesami krasowymi jest odwadniana podziemnie. Barwiąc wody wypływające z Doliny Gąsienicowej, naukowcy ustalili, że odwadniana jest ona niezgodnie ze swym przebiegiem, między innymi przez Wywierzysko Goryczkowe, natomiast Dolina Pańszczyca - aż przez Wywierzysko Olczyskie!


Wokół Hali Gąsienicowej: Dojście na Halę Gąsienicową

Wyjazd kolejką linową z Kuźnic na Kasprowy Wierch, dalej żółtym szlakiem przez Suchą Przełęcz ok. 50 min lub czerwonym szlakiem do przełęczy Liliowe 1952 m (od stacji kolejki 25 min), a stąd w dół szlakiem zielonym (ładniejszym) - dojście 1 1/3 godz. - powrót 1 1/2 godz. Inny wariant prowadzi z przełęczy Liliowe do Przełęczy Świnickiej 2050 m (45 min), skąd w dół czarnym szlakiem (bardziej wysokogórskim - 45 min). Uwaga na śnieg zalegający pod przełęczą; zimą niebezpieczeństwo zejścia lawin, stopień trudności I.

Niebieski szlak z Kuźnic przez Boczań i Skupniów Upłaz (dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 1/4 godz.). Jest to najpopularniejsza droga o długości ok. 5 km., stopień trudności I.

Żółty szlak z Kuźnic przez dolinę Jaworzynkę do Przełęczy między Kopami (1501 m; dojście 1 1/2 godz. - powrót 1 godz.). Dalej szlak niebieski. Trasa dogodna w czasie wietrznej pogody, stopień trudności I.

Czarny szlak z Brzezin (przystanek PKS) Doliną Suchej Wody, drogą dojazdową do schroniska (najmniej ciekawa, przy dużych śniegach najwygodniejsza i najbezpieczniejsza). Czas przejścia, 1 3/4 godz. - powrót 1 1/2 godz. Długość - 6,5 km, stopień trudności I.

Z Toporowej Cyrhli czerwonym szlakiem do drogi dojazdowej na Halę Gąsienicową (dojście 1 godz. - powrót 50 min) i dalej tą drogą do Murowańca (1 1/4 godz.), stopień trudności I.

Wokół Hali Gąsienicowej: Kasprowy Wierch

Wielka kariera Kasprowego zaczęła się z chwilą poprowadzenia na jego szczyt kolejki linowej. Od tego czasu Kasprowy Wierch stawał się najbardziej znaną i ciągle najatrakcyjniejszą narciarską górą w Polsce.

Od 1936 r., kiedy uruchomiono kolejkę, na szczyt wjechało kilkanaście milionów osób. Zimą bywają dni, kiedy na stokach Kasprowego jeździ ponad 2000 narciarzy.

Tak wielka popularność zrodziła wielkie problemy - w ciągu 58 lat istnienia kolejki spore fragmenty góry zostały dosłownie rozniesione na ludzkich nogach i w efekcie latem okolice szczytu nie prezentują się, delikatnie mówiąc, najpiękniej. Na szczęście w 1992 r. rozpoczęto nareszcie prace regeneracyjne, mające zapobiec dalszej erozji i poprawić chociaż po części wygląd mekki narciarzy.

Walory narciarskie Kasprowego doceniano zresztą od dawna. Już w 1911 r. zorganizowano na Hali Goryczkowej pierwsze zawody narciarskie, później regularnie powtarzane zarówno w Kotle Goryczkowym, jak i Gąsienicowym.

Obecnie narciarze mogą korzystać z dwóch wyciągów krzesełkowych, biegnących od Stawków Gąsienicowych skrajem Kotła Gąsienicowego, oraz z Równi Goryczkowej Wyżniej północnozachodnim grzbietem Kasprowego Wierchu. Dwie trasy, przechodzące niżej w nartostrady, pozwalają na wygodny zjazd do Kuźnic. Jedna z nich prowadzi przez Halę Gąsienicową, druga - przez Dolinę Goryczkową.
Budynek górnej stacji kolejki usytuowany jest 18 metrów poniżej wierzchołka Kasprowego. Mieści się w nim spora poczekalnia, duży, dosyć drogi bar szybkiej obsługi, przechowalnia nart i bagażu, kiosk, toalety oraz pośrednictwo pocztowe (2 automaty telefoniczne). W budynku znajduje się również kilka miejsc noclegowych, lecz niestety bardzo trudno załatwić tu nocleg. W sezonie zimowym funkcjonują stacja TOPR (na piętrze, wejście z zewnątrz) i serwis narciarski.

Z tarasu obok baru rozpościera się piękny widok na Dolinę Gąsienicową, z górującą nad nią piramidą Świnicy (panorama 4). Na samym szczycie Kasprowego stoi od 1938 r. obserwatorium meteorologiczne - najwyżej położony budynek w Polsce, a obok niego przyrząd do pomiaru opadów atmosferycznych i dzwon alarmowy, który zimą przysypany jest trzymetrową nieraz warstwą śniegu. Warto udać się na południowy kraniec wydłużonego wierzchołka Kasprowego (obok obserwatorium).

Wierzchołek Kasprowego Wierchu tworzy tzw. czapka krystaliczna, zbudowana ze skał magmowych, takich jak granity i łupki z żyłami pegmatytów. Została ona oderwana od trzonu krystalicznego i usadowiona na czubku, w czasie fałdowania Tatr. Niższe partie góry tworzą młodsze skały osadowe. Nazwa szczytu pochodzi od leżącej u jego stóp Hali Kasprowej, a ta z kolei nosi imię pierwszego jej użytkownika - Kaspra.

Uwaga! Zimą ścieżkę na szczyt pokrywa warstwa lodu, zdarzały się liczne wypadki ześlizgnięcia.

Oczom naszym ukaże się tu wspaniała, rozległa panorama Tatr Wysokich i Zachodnich. Wśród dziesiątków szczytów zwraca uwagę potężna, jakby przekrzywiona (stąd nazwa) sylwetka Krywania, jednego z najpiękniejszych szczytów tatrzańskich.

Warto chociaż raz zdobyć szczyt w sposób oryginalny - na własnych nogach. Z Kuźnic prowadzi ciekawy widokowo szlak zielony (dojście 2 1/2godz. - powrót 2 godz., stopień trudności II).
Zobacz, naszą wyjątkową książkę Sekretne miejsca w Europie , w której znajdziecie miejsca, których w większości nie ma na mapach ani w przewodnikach. Ta wyjątkowo rzadka publikacja ujrzała światło dzienne po blisko pięciu latach poszukiwań. To idealna propozycja dla wszystkich, nie tylko tych kochających podróże, link do książki https://podroze.org.pl/product/sekretne ... w-europie/

Re: Tatry przewodnik

3
Aby wszędzie pójść w ciągu jednego urlopu, to chyba trzeba mieć końskie zdrowie :) Ja jestem zdania, że Tatry trzeba "smakować" po trochu. One nie uciekną :) będą zawsze czekać i przyciągać.

Re: Tatry przewodnik

4
Ojej... Właśnie wzdycham, że w tym roku nie byłam :) Żeby zobaczyć wszystko w Tatrach to trzeba regularnie rok w rok jeździć przez kilka lat i to nie na trzy dni :) No i przede wszystkich rozkoszować się, spacerować i zdobywać szczyty.

Re: Tatry przewodnik

5
Ja jeżdżę regularnie od wielu lat w różnych okresach nie tylko latem. Ostatnio byłem tydzień temu ale pogoda nie pozwoliła na wędrówki. W Tatrach do zobaczenia jest tak dużo, że ciężko to wszystko obejrzeć przez kilka lat. Dodatkowo te same miejsca o różnej porze roku i z inną pogodą stają się zupełnie inne. Dlatego też często wchodzi się na te same szczyty. Ja muszę się przyznać, że chociaż wędruję po Tatrach wiele lat to na Rysach jeszcze nie byłem :)

Re: Tatry przewodnik

6
Dokładnie, wspaniale jest za każdym razem odkrywać niby stare miejsca. Nawet jeśli pogoda odstrasza, to warto iść na ten tatrzański szlak. W zeszłe wakacje fajnie krzyż na Giewoncie raz się wyłaniał, a zaraz potem znikał w chmurach.;)

Re: Tatry przewodnik

7
Tatry trzeba zwiedzać o każdej porze roku, piękne są zarówno wiosną (Doliny pięknie porośnięte krokusami, chociaż niestety trzeba uważać na gwałtowne burze), latem (tutaj jednak trzeba wybrać termin gdy nie ma zbyt dużej ilości turystów, chyba że lubimy wędrować wśród dużej ilości turystów :) ) jak i jesienią (szczególnie w miesiącu wrześniu jeżeli dopisuje pogoda) i zimą (nie musimy wychodzić wtedy na szczyty, możemy wchodzić w Doliny i na Przełęcze).

Re: Tatry przewodnik

8
Bardzo fajna informacja o wszystkich najważniejszych dolinach w Tatrach. Te można zwiedzać praktycznie o każdej porze roku w przeciwieństwie do szczytów górskich z których większość niedostępnych jest w okresie zimowym. Wybierając się na wycieczkę w Tatry warto dobrze się przygotować.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Polskie Góry”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości