Strona 1 z 2

Andaluzja 2013

: 08 paź 2013 21:02
autor: goreckito
Po Tajlandii w kwietniu, z wrześniem przyszedł czas na Andaluzję:)
Nie była to kto wie jaka wyprawa, toteż nie ma sensu opisywać jej dzień po dniu. Postaram się skupić na konkretach. Klimat, kultura, obyczaje są podobne jak w innych krajach śródziemnomorskich, jednak krajobraz Andaluzji wydaje się być niepowtarzalny:)
Wylot z Okęcia przez Zurych do Malagi. Bilet linii Swiss kupiliśmy przez tanie-lotyPonieważ Andaluzja to kraina równie piękna co rozległa zdecydowaliśmy się na wypożyczenie samochodu. Po rozmowie z konsultantką rentalcars wybór padł na Goldcar. Office na lotnisku w Maladze tam też odbieramy auto, akceptują płatności kartą debetową, depozyt (600euro) lub ubezpieczenie, samochód jest zatankowany, oddajemy pusty.
Nocleg w Nerja (Calle Sofia) ok. 60km na wschód od Malagi znaleziony na spain-holiday.

Temperatura we wrześniu w zupełności wystarczająca od 25 do 34 stopni. Morze ciepłe – także w nocy:)
Ponadto wyjazd we wrześniu zwiększa szanse na znalezienie miejsca parkingowego. W Maladze nie było to proste, ale już w Comares czy El Chorro parkingi były puste.

Jak wspomniałem nocowaliśmy w Nerja. Miasteczko niby turystyczne, jednak zachowujące swój klimat, rytm. Samo w sobie (poza słynnymi jaskiniami) nie posiada większych atrakcji jednak może być świetną bazą do wypadów. Większość turystów (ze względu na widok, kawiarenki i gwar) kręci się w pobliżu Balcon de Europa:

Co zobaczyć:
1) Firgiliana – 7 km od Nerja, typowa biała wioska, wspaniały klimat w sam raz na pierwszy, bliższy wypad poza Nerja:
2) Rio Chillar – niesamowity szlak (ok. 3,5 godziny w jedną stronę), który pokonujemy idąc początkowo wyschniętym korytem rzeki, później już samą rzeką. My szliśmy po kolana w wodzie, jednak niektórzy wspominali, że bywa i tak iż woda sięga klatki piersiowej.
Wyprawa bez wątpienia na długo pozostanie w pamięci.
3) Ronda – punkt nie do przeoczenia. Miasto przedzielone wąwozem rzeki Guadalevín. Zdecydowanie warte uwagi, jednak godzinna wizyta w zupełności mi wystarczyła. Był to dla mnie przystanek na drodze z Malagi na Gibraltar.
4) Gibraltar – w mojej opinii (po Sierra Nevada) najpiękniejszy punkt w Andaluzji. Niepowtarzalny urok angielskiego miasteczka w hiszpańskim klimacie. Jeżdżąc po mieście należy uważać na ograniczenie prędkości (30km/h) oraz jednokierunkowe, wąskie uliczki.
Na Upper Rock można wjechać samochodem i z tej okazji oczywiście skorzystałem.
Nie sposób nie spotkać tu magotów – jedynych w Europie małp żyjących na wolności. Prawdopodobnie trafiły one tu ponad tysiąc lat temu wraz z Maurami, dla których były to zwierzęta domowe. Obecnie ich populacja na Gibraltarze jest podtrzymywana sztucznie (ponad 200 „sztuk”). W oczy rzuca się ich obojętne, acz niekiedy złośliwe nastawienie do człowieka, a także brak ogona.
5) Grenada (Orgiva, Alumencar) – szczerze powiedziawszy ani Grenada ani Alhambra (mimo licznych zachwytów) nie zrobiły na nas pozytywnego wrażenia. Obrzydza widok mas turystów wlekących się jak „cielaki” za przewodnikami z mikrofonem. Moja opinia bazuje jedynie na tym co można było zobaczyć bez biletów – nie kupowaliśmy ich, po prostu ogrody i to co widziałem w Internecie, nie trafia to w moje zainteresowania.
Jednak na pewno warto było pojechać do Grenady aby móc z niej wrócić przez Orgiva i Alumencar do Nerja. Rezygnując z autostrady, można jadąc drogą A-348 doświadczyć niesamowitych wrażeń. Tuż nieopodal biegnie najwyżej położona droga w Europie:
6) Comares – kolejne godne polecenia małe, białe miasteczko na szczycie góry. Wjazd zamknięty szlabanem, przed którym znajduje się duży (we wrześniu pusty) parking. Trafiłem na Comares jadąc z Nerja do El Chorro.
7) El Chorro – miejscowość z wąwozem Desfiladero de los Gaitanes, rzeką Guadalhorce, stacją kolejową i elektrownią. Najczęściej odwiedzana przez wspinaczy jednak nawet jeśli nie mamy pojęcia o wspinaczce na pewno warto tu przyjechać aby móc zobaczyć to na własne oczy.
8) Malaga – wg przewodnika Globtrotter, w mieście przez 320 dni w roku świeci słońce:) Posiada drugi największy port morski w Hiszpanii (po Barcelonie) i na pewno ma wiele do zaoferowania. Nie poznałem jej do końca, gdyż ograniczyłem się jedynie do starego miasta, gdzie na każdym kroku natrafiamy na tabliczki przypominające, że to tu urodził się i mieszkał w dzieciństwie Pablo Picasso. Antonio Banderas także, ale ten nie doczekał się jeszcze tabliczek :)
Parkowanie na Calle Victoria – to dobry punkt wypadowy na stare miasto, jednak znalezienie miejsca do łatwych nie należy. W razie niepowodzenia szukałem ratunku na Conde de Urena.

Podróżowanie samochodem było dla mnie dużą przyjemnością, dlatego „kręcąc się” po Andaluzji przejechałem 2000km. Andaluzja to region tak piękny, że można pojechać bez konkretnego celu, a co krok znajdujemy zachwycające widoki: góry, miasta, morze, pola wiatraków, oliwek, winorośli..:

Mówiąc szczerze nie był to wyjazd z założenia nisko kosztowy – mam świadomość tego, że można było tu i ówdzie zaoszczędzić. Łączny koszt sporo przewyższył wyjazd do Tajlandii, ale i charakter wycieczki był zgoła inny.
Koszty:
1) Nocleg: ok. 3 000zł 2 osoby/2 tygodnie
2) Wypożyczenie samochodu (Fiat Panda 2) w Goldcar: 11 dni ok. 1250zł (pozostawiając depozyt i nie wykupując obowiązkowego ubezpieczenia dla kierowców poniżej 25 roku życia koszt wyniósłby ok. 750zł)
3) Benzyna 95: ok. 1,45euro/litr
*sporo tańsza jest na Gibraltarze
4) Przelot Swiss: 1 osoba w obie strony 1420zł (z ubezpieczeniem bagażu i kosztów leczenia) – nieco przepłacony, ale bilety kupowaliśmy późno – miesiąc przed wylotem
5) Piwo 0,3l w knajpce: 1-2euro, pizza dla 1 osoby: ok.6-7euro, ceny w sklepach 30% wyższe niż w Polsce
6) Papierosy ok. 4,75euro

Re: Andaluzja 2013

: 08 paź 2013 21:05
autor: goreckito
.

Re: Andaluzja 2013

: 08 paź 2013 21:09
autor: goreckito
.

Re: Andaluzja 2013

: 08 paź 2013 21:11
autor: goreckito
.

Re: Andaluzja 2013

: 09 paź 2013 22:51
autor: admin
Witaj

Bardzo fajnie sie ogląda zdjecia, szczególnie z Katedry w Maladze, zwłaszcza ze właśnie wróciłem z centum do hotelu. Jutro wybieram sie pozwiedzać okoliczne plaze a takze jade do Mijas ( byles tam? ). Które z okolicznych miasteczek po tej czesci wybrzeża polecasz ( Ronda zaliczona )

Znalazłeś jakies ciekawe plaze ( mam na mysli mniejsze plaze tak jak ta w Nerja

Ps Wielkie dzieki za Twoja relacje

Re: Andaluzja 2013

: 09 paź 2013 23:02
autor: goreckito
Nie jestem w stanie polecić nic "odkrywczego", ale po tej stronie na pewno warte uwagi są:
1) Cartajima ("wioska położona 6 km od głównej drogi Ronda-San Pedro, 17 km. od Rondy, 100 km. od Malagi i 130 od Sevilli. Posiada ok 250 mieszkańców, 1 sklep, 1 bar, bank i pocztę. W wiosce jakby zatrzymał się czas i nadal kultywuje się tradycyjny styl życia")
2) El Chorro - widok powalający.
W Mijas niestety nie byłem, nie znam też okolicznych plaż:/

Czekamy na dokładkę od Ciebie! pozdr

Re: Andaluzja 2013

: 09 paź 2013 23:07
autor: admin
Podziekowanie oczywiscie kilikniete. Zastanawiam sie nad Comares, i teraz mam dylemat czy zamienic jutrzejsze Mijas na Comares a moze zrobic to i to

Jutro dam znac co wybralem.

Re: Andaluzja 2013

: 10 paź 2013 23:58
autor: goreckito
Jak tam, gdzie Cię poniosło? co z relacją?:D
pzdr

Re: Andaluzja 2013

: 11 paź 2013 12:02
autor: admin
Witaj. Postanowiliśmy pojechać najpierw do Mijas a jutro z rana do Comeres. Mijjas mamy juz za soba i bylo warto. Dzisiaj za chwilkę wybieramy sie do wioski Loja skad spróbujemy polecieć na Paralotni ( wlasciwie moja zona :D ) , miejmy nadzieje ze starczy jej odwagi. Popołudnie spędzimy w Grenadzie ale tylko szwendając sie po miasteczku ponieważ z Loja jest tylko 50 km. A jutro z rana Comeres a ostatnie 2 dni to odpoczynek na plazach

Pelna relacja za jakis czas, mam bardzo duzo video wiec nasze połączone relacje, beda bardzo cenna wskazówka dla wszystkich. Pozdrawiam serdecznie ze słoneczniej Malagi ( 30 stopni :D ).


PS Juto bede w okolicy Nerja wiec jak ci sie cos przypomni to pisz śmiało ( Frigiljana zaliczona, to nasz nr 1 w okolicy )

Re: Andaluzja 2013

: 11 paź 2013 17:26
autor: goreckito
Paralotnia - pogratuluj ślubnej odwagi:) Grenada do szwendania się słaba, ale skoro już jesteście w okolicy to na pewno lepiej mieć swoją opinię:)
30 st rewelacja- przynajmniej przeżyjecie mniejszy szok po powrocie, bo w polsce aktualnie jakieś 17st (na południu) - kiedy ja wróciłem 2 tyg temu różnica w temp była masakryczna.
To co mnie najbardziej urzekło w Nerja to Rio Chillar, polecam gorąco! Nawet jeśli nie macie czasu/sił na 6 godzin wędrówki warto pójść chociaż półtorej i zawrócić.
pzdr