Forum podróżnicze

Niedługo wyjazd, a ja jestem kompletnie biała Nie chodzę na solarium i tak się zastanawiam czy istnieje jakiś samoopalacz po którym nie ma plam na skórze Macie jakiś sprawdzony samoopalacz? A co myślicie o opalaniu natryskowym?

Opalanie natryskowe faktycznie się sprawdza (sama nie korzystałam, ale mam znajomą, która korzysta dość regularnie). Opalenizna wygląda jak po solarium, więc jeśli zależy Ci na samym efekcie naturalnego koloru, to niestety ani natryskiem ani tym bardziej samoopalaczem tego nie uzyskasz. Lepsze od samoopalaczy są balsamy z domieszką samoopalających składników.

Ale czemu właściwie opalać się PRZED wyjazdem? Zdrowiej chyba jednak będzie opalić się na miejscu, a nie wcześniej sztucznie.

polecam st moritz, zawsze zanim pojade na urlop staram sie aby moja skora nabrala koloru przed wyjazdem, duzo latwiej i szybciej jest sie wtedy opalic naturalnie

Ja nie polecam samoopalaczy bo faktycznie zostawiają plamy na skórze. Jeśli chcesz złapać trochę słońca przed wakacjami to ja bardziej polecam kremy brązujące. Delikatnie opalenizują skórę a nie zostawiają przebarwień.

Ja często stosuję kremy lub balsamy brązujące - to nie to samo, co samoopalacze, bo nie uzyskujemy od razu efektu ciemnej opalenizny i nie ma na skórze nieestetycznych plam
niestety, po niektórych pozostaje niezbyt przyjemny zapach, mimo, że w trakcie nakładania pięknie pachną kawą lub np. wanilią...
Chyba najlepszy, jaki miałam był z lirene (a może z eveline?), ale szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnie jaki to był, prawdopodobnie miał złote opakowanie

Zdecydowanie polecam słonce. Jakoś nie ma zaufania do samoopalaczy. zawsze bałam się, że wyjdą plamy, bo wiadomo tu gdzieś nie dociągniesz i zaraz wszystko widać I jeszcze wydaję mi się, że ten kolo nie do końca wygląda naturalnie. A na słonku bardzo lubię się wygrzewać:)

wiadomo, że słońce jest najlepszym rozwiązaniem, ale jeśli go nie ma, to trzeba jakoś sobie radzić inaczej

Moda na brązową opaleniznę jak widać nie przemija. Czy wiecie, że jeszcze przed wojną opalenizna, zwłaszcza u panien z tzw. dobrego domu, była w złym guście? W tamtych czasach opalenizna była swoistym "świadectwem pracy" - opalone były tylko kobiety pracujące w polu. Natomiast panie, a zwłaszcza panny z miasta, musiały nosić parasole ochronne przed słońcem. Panowie preferowali "białą płeć" u dam. Dziś jest inaczej, choć może mniej zdrowo, bo nadmiar słońca może zaszkodzić naszej skórze. Ale jeśli się opalać, to tylko naturalnie. Nigdy nie wiadomo, jak skóra zareaguje na sztuczne samoopalacze, nawet po wielu latach.

Polecam Lirene body arabica , jest to balsam brązująco- ujędrniający, używam i jestem bardzo zadowolona