Nieprzeczytane posty

do serca afryki (samochodem z polski do nigerii)

1
Zapraszam do uczestnictwa w kolejnej wyprawie samochodowej - tym razem do serca Afryki (2015).
MAROKO, MAURETANIA, MALI, BURKINA FASO, BENIN, NIGERIA, KAMERUN
[ opcjonalnie: Maroko, Mauretania, Mali, Burkina Faso ]

Cel wyprawy:
Samochodem z Polski do Kamerunu i z powrotem.
W przypadku grożących realnym niebezpieczeństwem zawirowań politycznych w środkowej Afryce trasa ulegnie modyfikacji lub skróceniu.

Podczas naszej wędrówki przekroczymy góry Atlas, będziemy przemierzać piaszczyste wydmy i kamieniste trakty Sahary, spróbujemy dotrzeć do Oka Afryki (Kalb ar-Riszat), zwiedzimy zamieszkiwany przez tajemnicze plemię Dogonów płaskowyż Bandiagara oraz zbudowany z cegły ferey (suszonej na słońcu) Wielki Meczet w Dżenne w Mali, zapolujemy z aparatami fotograficznymi na słonie w rezerwatach Nazinga i Pama w Burkina Faso, zawitamy do polskiej misji w Bertoua i Yaounde w Kamerunie.

Obrazek


Termin:
wrzesień-październik 2015 (ok. 2 miesięcy) - termin oczywiście dość elastyczny.

Parę słów o stylu wyjazdu:
Jeśli pociąga Cię surowy saharyjski krajobraz, lasy równikowe i czarne ludy Afryki - to zapraszam.
Nie będziemy korzystać z wygodnych hoteli - w wygodnych hotelach nie przeżyjesz nocy z gwiazdami nad pustynnym niebem, z tajemniczym chichotem hieny i nocną grą cykad w wysokiej trawie sawanny. Oczywiście kilka razy (np. podczas zwiedzania miast itp.) zawitamy na nocleg do jakiegoś taniego hoteliku, którego główną zaletą będzie fakt, że w końcu będzie można się porządnie wykąpać.
Obrazek


Będziemy jechać samochodem terenowym, przystosowanym do takich wyjazdów, ale bez zbędnej elektroniki, bajerów i plastików. Auto, choć jest nie pierwszej młodości - a może właśnie dlatego - świetnie się spisuje. Na takich wyprawach i przy pokonywaniu tak długiej i trudnej trasy awarie są nieuniknione, ale na pokładzie zawsze mam skrzynkę z narzędziami oraz zestaw niektórych części zapasowych, a i jakoś sobie radzę z problemami technicznymi. Przed każdym wyjazdem auto przygotowywane jest przez zaprzyjaźniony profesjonalny serwis samochodów terenowych.
Samochód jest obszerny i wygodny (auto jest 5-osobowe, ale pojedziemy tylko we czwórkę), ma potężny bagażnik z tyłu, więc wszystko praktycznie mieści się w środku - na dachu leży jedynie drugie koło zapasowe, łopata i podnośnik hi-lift.

Obrazek


To nie jest wyjazd z biurem podróży.
Należy sie liczyć z brakiem wygód, kiepskimi warunkami sanitarnymi, nieprzewidzianymi sytuacjami, do których to MY musimy się dostosować. Będziemy nocować w namiotach, tanich hotelikach, czasem w domach u miejscowych. Jeść będziemy to co miejscowi lub będziemy gotować sami z produktów kupionych na bazarze. Na wyjeździe nie bawimy się w napinanie mięśni, zgrywanie bohaterów czy dąsy z braku macdonalda, telewizji czy "drinków z palemką". Jedziemy odpocząć od niewolnictwa wyścigu szczurów, uciec od "dobrodziejstw" cywilizacji, odetchnąć od przewidywalności dnia następnego. W Afryce rządzi "hakuna matata" (choć to w Suahili, to i tak rządzi) oraz "tomorrow, my friend" - i tej zasady będziemy się trzymać.

Na wyjeździe staramy się zostać przynajmniej dobrymi kumplami, nie bawimy się w "płacę-wymagam". Oczywiście - podczas tak długiego wspólnego przebywania konflikty są nieuniknione, ale będziemy się starać je rozwiązywać, a nie eskalować. Przed wyjazdem spotkamy się wspólnie przynajmniej raz czy dwa, a jeśli się uda to może zorganizujemy krótki wypad "do lasu", żeby się jakoś wstępnie poznać.
Na moich wyjazdach najważniejsza jest przygoda, poczucie wolności i człowiek spotkany w drodze.

Obrazek


Ilość miejsc:
Mocno ograniczona - jedziemy tylko we czwórkę. W małej ekipie łatwiej się zgrać.

Orientacyjna trasa:
Trasa oczywiście nie jest "sztywno" ustalona - to jej ogólny zarys, gdyby ktoś miał jakieś pomysły na "zboczenie z trasy" to - oczywiście w granicach rozsądku - będziemy się wspólnie konsultować.
Pojedziemy mniej więcej tak: Kraków - Niemcy - Francja - Hiszpania - Rabat - Casablanca - Agadir - Layounne - Dakla - Nawakszot - Bamako - Mopti - Bandiagara - Wagadugu - Nazinga - Pama - Lagos - Park Narodowy Cross River - Yaounde - Wagadugu - Bamako - Nawakszot - Dakla - Marakesz - Fez - Hiszpania - Francja - Niemcy - Kraków.
W sumie około 24 tysiące kilometrów. Europy nie zwiedzamy, traktujemy jedynie tranzytowo - celem jest Afryka.

W przypadku poważnych problemów politycznych (Nigeria, Kamerun) skrócimy lub zmodyfikujemy trasę, a "zaoszczędzony" w ten sposób czas poświęcimy na eksloplorację pozostałych państw. Afryka jest wielka i różnorodna, nie będziemy się nudzić.

Obrazek


Co zabrać, a czego nie:
Na początek czego nie zabierać, a co zapewniam: są do dyspozycji 2 namioty, 2 turystyczne kuchenki gazowe, stolik i 4 składane fotele turystyczne, kuchnia czyli czajnik, garnki, patelnia etc., duża dobrze wyposażona apteczka, kanistry na wodę i zapasowe paliwo, skrzynka z narzędziami. Na pokładzie jest przetwornica 220V, więc nie będzie problemów z ładowaniem baterii do aparatów czy telefonów. W aucie jest również chłodziarka, w której z reguły trzymam zimne napoje na trasę.

Należy zabrać trochę osobistych rzeczy: ciepły śpiwór, karimatę, lekkie ubranie na wysokie temperatury w kolorach ziemi (optycznie mniej się brudzi ), nakrycie głowy (słońce!), cieplejsze ubranie na noce nad Atlantykiem i w górach Atlas, lekkie sandały, półbuty trekkingowe, okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV, aparat fotograficzny.

Najlepiej spakować się jak do samolotu: maksymalnie jeden duży plecak (ok. 70 litrów) i jeden mały (ok. 30-40 litrów) jako podręczny, będzie łatwiej tym operować w podróży.

Obrazek


Zdrowie:
W aucie jest porządna apteczka, ale jeśli ktoś ma mocne problemy ze zdrowiem (serce itp), to niech odpuści wyjazd. Będziemy przebywać w miejscach sporo oddalonych od cywilizacji, warunki sanitarne będą kiepskie.
Oczywiście bierzemy pod uwagę taką możliwość, że ktoś nagle zachoruje. np. dostanie 5-dniowej biegunki, udaru czy coś w ten deseń (tfu!), wtedy będziemy wspólnymi siłami i w miarę możliwości miejscowym lekarzem "ratować", ale jak ktoś jest uczulony na brud czy afrykańskie mieszanki zapachów - niech lepiej od razu zostanie w domu.
Każdy uczestnik będzie ubezpieczony na cały czas wyjazdu.
Szczepienia: obowiązkowe szczepienie przeciw żółtej febrze (wpis do "żółtej książeczki"), zalecane przeciw cholerze.
Zalecana jest również profilaktyka antymalaryczna - np. Malarone lub Lariam.

Wizy i paszport:
Wymagany paszport z co najmniej półrocznym terminem ważnosci od czasu zakończenia wyprawy (czyli do kwietnia 2016). Dobrze mieć w paszporcie jakieś wolne strony ;)
Europa i Maroko - bez wiz.
Mauretania - będziemy robić w Rabacie, oczekiwanie - 1 dzień.
Reszta wiz dostępna na granicach.

Inne:
Tytoń. W samochodzie zdecydowanie papierochów nie palimy.
Alkohol. Ja nie piję w ogóle, ale nie przeszkadza mi, jeśli ktoś sączy sobie piwko do codziennego obiadku. Ale jeśli lubisz codzienne "zachlewanie się" i awantury po pijaku, to od razu odpuść. Jedziemy odpocząć, a nie użerać się. Za to alkohol w niektórych przypadkach bywa dobrym lekarstwem na zatrucie pokarmowe.

We wszelkich innych, nieskonkretyzowanych powyżej sprawach dogadujemy się wspólnie.
Preferowany zdrowy rozsądek.

KONTAKT W SPRAWIE WYJAZDU:
Tadeusz "Mazeno" Dzięgielewski
tel.: 604 788 401

Re: do serca afryki (samochodem z polski do nigerii)

2
Mała zmiana terminu: preferowany październik-listopad 2015 (ok. 8-10 tygodni).
Istnieje możliwość wzięcia udziału w pierwszej części wyprawy - samochodem do jednego z krajów środkowoafrykańskich i powrót samolotem (np. z Kamerunu).
W związku z tym dla osób chętnych tylko na pierwszą część - termin to ok. 6 tygodni (sam dojazd do Kamerunu i powrót samolotem).

No i zostało jedno miejsce wolne.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szukam towarzysza podróży”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości