od kilku lat pragnę metaforycznie spalić pieniądze, spakować się w niewielki plecak i ruszyć ze szczoteczką do zębów w kieszeni przez świat. nie chcę jechać dwa razy tą samą drogą, ani spać w jednym miejscu dłużej niż to konieczne.
oprócz pozytywnego nastawienia, niegasnącej nadziei oraz motywacji do nieustannego spoglądania ponad horyzont uważam, iż potrzebny jest tylko minimalny zapas jedzenia i mapa.
poszukuję osoby zdolnej podjąć praktycznie każde ryzyko, stanowczej oraz konkretnej.
interesowałyby mnie szczególnie odezwy od płci przeciwnej, męskiej. jeżeli znalazłoby się więcej osób gotowych porzucić bezpieczeństwo w postaci gotówki, można zorganizować większą grupę i podzielić się w pary/ekipy.
jestem otwarta na propozycje, wolność ma trwa od lipca do września bieżącego roku. miejsca docelowe dowolne.
Nieprzeczytane posty
Re: ekstremalnym, tradycyjnym autostopem.
2Hej, ja miesiąc temu zrobiłam właśnie swój pierwszy taki wypad - z gór nad morze. Niestety, albo stety, należę do płci pięknej, ale jakbyś nie znalazła towarzystwa męskiego, to się polecam. Ja planowałam ruszyć w trasę nad Adriatyk w ostatnie dwa tygodnie sierpnia/dwa pierwsze września.