Strona 2 z 3

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 08 gru 2010 10:55
autor: Maciek
Nie, nie uważam, że 200 policjantów nie ma sensu, śmieszy mnie tylko ta wielkość w stosunku do ilości stoków.
Ale lepsze 200 niż nic, od czegoś trzeba zacząć.
Na Miziowej nie byłem, na Wierchomli i w Kluszkowcach nie widziałem policji.

Ps w Kluszkowcach o mało co nie kupiłem domu, bardzo żałuję, byłaby fajna baza narciarska

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 09 gru 2010 10:54
autor: backpacker
Kluszkowce bardzo lubię - mamy małą, prywatną kwaterę w Szczawnicy, w zimie często tam jeździmy.

Pewnie, że 200 policjantów to ilość maleńka, ale bronię stanowiska: lepszy rydz niż nic. Policjanci zazwyczaj podróżują w parach, ubrani są na czarno ze odblaskowym napisem na plecach - w sumie, jeśli nie zwróci się uwagi to można pomylić ze "zwyczajnymi" narciarzami. Trzeba przyznać, że Ci, których spotkałem na prawdę wymiatali na nartach.

A na Miziową serdecznie zapraszam, szczególnie 8-9 luty, gdzie będę kwestował razem z Karpackim Finałem WOŚP (wspominałem o tym w osobnym wątku).

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 09 gru 2010 15:20
autor: Maciek
Chętnie bym wpadł, ale to okres żniw w mojej pracy. Jak śnieg poleży do może w marcu...

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 10 gru 2010 12:15
autor: backpacker
Mała wizualizacja w temacie :)

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 10 gru 2010 12:26
autor: admin
Jeśli choć jeden policjant na stoku ma ustrzec nas przed wypadkiem,lub czymś gorszym to takie przedsięwzięcie to sukces na całej linii,który w pełni popieram .

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 13 gru 2010 17:17
autor: backpacker
Powiem więcej: jeśli tych 200 policjantów uratowałoby chociaż jedna osobę w ciągu sezonu, to już jest coś.

P.S. wyglądają profesjonalnie, prawda?

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 13 gru 2010 19:21
autor: Maciek
Całkowicie się z Wami zgadzam, życie czy zdrowie nawet jednej osoby warte jest tej sprawy, tylko...po co cały "rozgardiasz", róbmy po cichu swoje, ew później pochwalmy się wynikami. Żeby nie wyszło jak zwykle, np drogowcy ... i to mnie śmieszy właśnie :lol:

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 14 gru 2010 15:09
autor: backpacker
Czasem trzeba się polansować :) Na pewno zależy im na budowaniu zaufania do policji - szkoda że nie budują go jej czyny. Swoją drogą ciekaw jestem jak w tym roku będą wyglądały doniesienia ze stoków - usłyszymy jeszcze o narciarzach w mundurach ?

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 08 sty 2011 10:53
autor: Maciek
- Wreszcie będzie bezpieczniej! - cieszyli się ratownicy, gdy rok temu wszedł obowiązek ubierania dzieciom kasków narciarskich. Przepis działał na stokach niecałe dwa miesiące, po czym został uchylony. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


- Długo zabiegaliśmy o obowiązek jazdy w kaskach. Przez wprowadzenie nart carvingowych ludzie jeżdżą szybciej i coraz większymi łukami. Dużo łatwiej więc o groźne zderzenia na stoku - mówi Mariusz Zaród, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR. - Teraz, gdy po zmianie ustawy zapis zniknął, możemy już tylko przemawiać do rozsądku ludzi.

A tego czasem brakuje. Na potwierdzenie Zaród wymienia tragiczne wypadki z ostatnich tygodni. Kilkanaście dni temu na Podhalu zderzyło się dwóch snowboardzistów. Jeden z nich (bez kasku) musiał przejść trepanację czaszki. Parę tygodni wcześniej zmarł narciarz, który uderzył głową o śnieg. Od 31 stycznia ubiegłego roku dzieci do 15. roku życia musiały jeździć w kaskach obowiązkowo. Opiekunom niestosującym się do przepisów groził mandat. Przed rozpoczęciem tego sezonu, w październiku, ustawa o kulturze fizycznej (do której dopisano nowy obowiązek) została jednak zastąpiona ustawą o sporcie. O kaskach nie ma w niej mowy. - Wszystkie kwestie bezpieczeństwa mają być zawarte w odpowiednich ustawach przygotowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Niestety, prace nad nimi się przeciągają - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik Ministerstwa Sportu i Turystyki.



Nad projektem ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich ministerstwo dyskutuje od dwóch lat. W tym czasie zmienił się on już osiem razy.

- Robimy wszystko, żeby jeszcze w styczniu trafił pod obrady rządu. Zapis o kaskach na pewno się w nim pojawi. Liczymy, że do tego czasu wystarczy rozsądek rodziców, którym zależy na zdrowiu i życiu dzieci - mówi Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA.

Niezależnie od obowiązujących przepisów większość szkół narciarskich chroni w ten sposób młodych narciarzy. - U nas dzieciaki jeżdżą w kaskach od 10 lat. Mamy taką zasadę w klubie. Jeśli ktoś przyprowadza dziecko na indywidualną lekcję, też musi dla niego wypożyczyć kask. Zazwyczaj nie trzeba rodziców długo przekonywać. Od wprowadzenia w zeszłym roku nowych przepisów nie widziałem na stoku dziecka bez takiego zabezpieczenia - mówi Piotr Bogusz, instruktor, właściciel krakowskiej szkoły narciarskiej Lider. W tym sezonie rodzice mają jednak dowolność. Dopóki nie zakończy się żonglowanie ustawami, w przepisach o jeździe w kaskach będzie luka.

Również w sejmowych komisjach toczą się burzliwe dyskusje nad poselską wersją ustawy. - Nie sądziłem, że prace nad tym projektem będą takie trudne. Ciężko zgrać ze sobą stanowiska ratowników, organizacji narciarskich i właścicieli wyciągów - mówi Piotr Van der Coghen, poseł PO, przewodniczący podkomisji pracującej nad ustawą.

Projekt wprowadza wiele istotnych zmian. - Kończy monopol TOPR-u i GOPR-u na ratownictwo na stokach narciarskich. Tę funkcję będą mogli pełnić specjalnie przeszkoleni pracownicy stacji. Właściciele ośrodków będą też mieli prawo wyproszenia ze stoku pijanego narciarza - mówi Van der Coghen. - Zapis o obowiązkowych kaskach jest oczywisty. Chcemy jednak podnieść granicę wieku do 18 lat. Potem niech każdy decyduje o sobie - dodaje.

Sceptycznie do projektu podchodzi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR-u: - Od pewnego czasu prace nad projektem toczą się poza nami. Nie ma w nim jasnego określenia kluczowej kwestii, jaką jest finansowanie ratownictwa górskiego. Dużo za to mniej ważnych szczegółów, jak alkohol na stoku, szerokość tras, natężenie oświetlenia czy kaski. To nie są rzeczy, które muszą być uregulowane w ustawie - mówi. - Bliższa jest mi wersja rządowa, ale w obecnej formie projekt jest dużo gorszy od dotychczas obowiązujących przepisów rozrzuconych po różnych ustawach - dodaje.

Polski Związek Narciarski nie chce się natomiast zgodzić, żeby nowa ustawa mówiła tylko o ratownictwie i finansowaniu TOPR-u. - Obecnie nigdzie nie jest uregulowane, kto może uczyć jeździć na nartach. Zgodnie z ustawą o sporcie każdy może nakleić sobie plakietkę "instruktor" i wyjść na stok - zaznacza Bogusz.

Na szybki kompromis się więc nie zanosi, a czas ucieka. - Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia do końca lutego, nie zdążymy z całą procedurą przed końcem kadencji i kolejny sezon będzie stracony - przyznaje Van der Coghen.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

No i co, wszystko po staremu :lol: :lol: O zgrozo..... :shock: :shock:

Re: Policjanci na stokach narciarskich

: 10 sty 2011 16:31
autor: backpacker
Na szczęście nie do końca Maćku. W weekend miałem okazję być w okolicach Pilska jako wolontariusz WOŚP. Od sponsorów dostaliśmy kask dla dzieci, miał być licytowany. Do licytacji nie doszło (w ogóle na stoku nie było dużo ludzi), bo nie znaleźliśmy dzieciaka bez kasku. Obserwując stoki z roku na rok, kaski widać coraz częściej. Myślę, że powstała swego rodzaju moda na kask. Jest przy tym oczywiście trochę lansu, ale biorąc po uwagę bezpieczeństwo, myślę, że można przymknąć na to oczy ;)