Jak poinformowała Elżbieta Załuska, dyrektor Podlaskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Białymstoku - Rosnące ceny paliw i energii stały się odczuwalne nie tylko dla przewoźników autobusowych, ale też dla kolejowych. Ceny paliw trakcyjnych są wyższe o około 10 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jeszcze bardziej, bo o około 53 proc. wzrosły również koszty napraw i remontów taboru.


Ciekawe, że niewiele się mówi w tym kontekście o podwyżkach, które kolejarze z PR wymusili strajkiem. Jakoś trudno uwierzyć, że wzrost kosztów płac dla załogi jest czynnikiem obojętnym, a wzrost kosztów energii i paliw nie... a pamiętajmy, ze to wszystko dzieje się w momencie, gdy ruszyły Koleje Śląskie, a kolejne województwa de facto w proteście przeciw drogim i niewydolnym kolejarzom z PR chcą zakładać własne spółki kolejowe.


Pasażerowie pociągów Regio na odległość do 5 km oraz komunikacji przygranicznej (oferta promocyjna) podwyżek cen w ogóle nie odczują. Na dalszych i nieco popularniejszych odcinkach wzrost cen jest nieunikniony. Bilet na pociąg relacji Białystok - Suwałki z 21,70 zł po podwyżce wyniesie 22 zł. Jazda pociągiem relacji Białystok - Łapy z obecnych 6,30 zł kosztować będzie podróżnego 6,80 zł, a z Białegostoku do Ełku bilet zdrożeje do 20,50 zł (z obecnych 19,70). Jeżeli chodzi o popularne pociągi interRegio jakie np. kursują do Warszawy, to po zmianie bilet z Białegostoku do stolicy kosztować będzie 37 zł (wzrost o 2 zł). Dodajmy, że pokonując tę samą trasę składem TLK trzeba zapłacić 41 zł.


Od ponad miesiąca trwają rozmowy w kwestii finansowania kolejowych połączeń na przyszły rok. Podlaski Urząd Marszałkowski, który finansuje połączenia realizowane przez Przewozy Regionalne jasno podkreślił, że konkretne stawki mogą paść dopiero po ustaleniu nowego rozkładu jazdy wszystkich pociągów. Nowy rozkład wchodzi w życie w grudniu. Na tę chwilę trudno powiedzieć ile składów zostanie, a ile nie wyjedzie na tory w nowym roku.

Zródło turystyka info