Niestety plany Lotu dotyczące prywatyzacji legły w gruzach. Jak się okazuje żaden z liczących się przewoźników nie jest zainteresowany kupnem wspomnianych Linii. Można użyć stwierdzenie iż prywatyzacja Lotu zaczyna przypominać sprzedaż Stoczni, miejmy jednak nadzieje że aż tak źle nie będzie

A może to i lepiej? Jak narazie LOT całkiem nieźle funkcjonuje. W przyszłym roku zakupi nowe dziecko Boeinga-dreamlinera, których docelowo ma być osiem i będą obsługiwać linie dalekoazjatyckie (Pekin, Szanghaj, Bangkok). A po prywatyzacji może być różnie, jak np z wrocławskimi browarami. Były trzy, nie ma żadnego.

Mam nadzieje, że są to jedynie sprytne wybiegi inwestorów mające na celu obniżenie cen akcji LOTu. Linie lotnicze pomimo wysokich cen ropy nieco odżywiają. Myślę, że prywatyzacja wyszłaby naszej linii na dobre. Wiele słyszałem od osób, które tam pracują, o kiepskim, typowo państwowym, sposobie zarządzania.

Oby tak było. Przeciw porządnie i mądrze przeprowadzonej prywatyzacji nic nie mam.