Nieprzeczytane posty

Pomoc dzieciom w biednych krajach

1
Czy zdarza Wam się podróżować po biednych regionach? Czujecie się osaczeni przez całą masę rączek wyciągniętych w Waszą stronę i proszących tylko o drobną pomoc? Jak reagujecie? Poczytałam trochę opinii blogujących podróżników na ten temat i przyznam, że dalej jestem rozdarta. Z jednej strony chce się pomagać, ale z drugiej po tygodniu tego samego wdaje się znieczulica... Jakie jest Wasze zdanie? Jak mądrze pomagać żebrzącym? Podsyłam też kilka ciekawych artykułów na ten temat.

Re: Pomoc dzieciom w biednych krajach

4
anna_bartel pisze:Czy zdarza Wam się podróżować po biednych regionach? Czujecie się osaczeni przez całą masę rączek wyciągniętych w Waszą stronę i proszących tylko o drobną pomoc? Jak reagujecie? Poczytałam trochę opinii blogujących podróżników na ten temat i przyznam, że dalej jestem rozdarta. Z jednej strony chce się pomagać, ale z drugiej po tygodniu tego samego wdaje się znieczulica... Jakie jest Wasze zdanie? Jak mądrze pomagać żebrzącym?



Witam

Kazdy ma pewnie jakies wlasne podejscie do tych spraw, ale jesli moge sie podzielic, jak ja reaguje na zebrzace dzieci:

1.) Pod zadnym pozorem nigdy nie daje pieniedzy dzieciom. Po pierwsze to dzieci powinny byc w szkole, a nie przyzwyczajac sie do wyciagania reki po pieniadze od turystow.
2.) Z reguly zaopatruje mnie wczesniej na takie sytacje i mam ze soba pokazny zapas czekolady, batonow, cukierkow bezcukrowych, ktore rozdaje zebrzacym dzieciom.
Gdy bagaz jest ograniczony i nie pozwala to laduje w bagaz podreczny, lub ewentualnie kupuje na miejscu. Z reguly mozna znalezc jakis sklep lokalny.
Jesli ktos ma obiekcje, ze cukier niszczy dzieciom zeby i pozniej rodzice nie maja pieniedzy na dentyste, to moze pojsc i kupic cos bezcukrowego, jakas kanapke, mala pizze etc. czy nawet cos do picia, np. wode mineralna.
Czasem chetnie widziane sa dlugopisy, wszelkiego rodzaju gadgety itp.
3.) Nawet dziecko kalekie dostanie ode mnie raczej czekolade i jedzenie, niz pieniadze.
4.) Gdy nic juz nie mam, a rzadko sie zdarza, oddaje moja kanapke, owoca, albo ide kupic takiemu dziecku cos do jedzenia, bo kupienie ksiazki, czy zeszytu do szkoly zostanie zaraz odsprzedane za rogiem.

Jesli chodzi o doroslych zebrakow i kaleki:

1.) Zaopatruje mnie wczesniej w banknoty 1-dolarowe.
Jesli dla mnie jest duzo, to dla tych biednych, na pewno x razy wiecej.

Staram sie dawac raczej nie tym, co zebrza od turystow w turystycznych miejscach, ale daje z czystego przypadku jakies biednej staruszce szukajacej w smietnikach, pani sprzatajacej WC, mimo iz bez oplat, przypadkowo napotkanej sprzataczce hotelowej, pijaczkom, albo biednemu dziadkowi siedzacemu na lawce z laseczka.
2.) Oczywiscie, ze w pierwszej kolejnosci dostana wszyscy kalecy.
3.) Staram sie to robic, aby nikt z wycieczki nie zauwazyl, bo akurat nie chodzi tu o jakies show.
4.) Nie mam wtedy wyrzutow sumienia, gdy inni zdrowi i nie rzadko dobrze ubrani podchodza, zebraja i nic nie dostana.
5.) Unikam dawania pieniedzy Cyganom, ktorzy specjalnie wysylaja na ulice matki z dzieci, czy tez doroslych czkonkow rodziny uzbierac na kolejna wille czy mercedesa. Za to chetnie dam takiemu dziecku cukierka. W ten Weekend bylem w Paryzu i widzialem sproro zebrzacych Cyganow przy glownych ulicach, nawet dobrze ubranych i nic nie wskazywalo ze zyja w biedzie.

Nigdy nie zapomne, jak bylem w Rosji, a dokladniej na Syberii i dalem banknot 2 pijaczkom, ktorzy nawet nie zebrali. Jeden z nich krzyknal tak donosnym glosem: "Bog da Tobie zdorowie", a byly to tak mocne, szczere i silne slowa, ze przeszyly mnie na wylot jak strzala. Od tamtej pory praktycznie nie choruje.:-)
Kiedys dalem jakis banknot jednej biednej sprzataczce na lotnisku w Argentynie, a godzine pozniej siedzialem w samolocie, w klasie Business, mimo ze mialem wykupiony tylko Economy.
Jakies 4 lat temu, jak bylem na Cubie, wszyscy kupywali cygara, a ja kupilem w to miejsce najwiekszemu biedakowi z ulicy rower, sam wracajac oczywiscie bez cygar.
Pewnie to dziwne zbiegi okolicznosci, ale od tamtej pory dostaje cygara od obcych ludzi, tak zdarzylo sie na Antarktydzie, Biegunie Polnocnym etc.
Takich przykladow moglbym podac duzo wiecej. Wyglada na to, ze jak zrobimy dobry uczynek, np. damy tak po prostu od serca, to sie pozniej x razy zwraca, ale nie mozna dawac oczekujac cos w zamian, wtedy nie funkcjonuje.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o podróżach”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 67 gości

cron