Witam serdecznie szanowne grono forumowiczów i miłośników podróży.
Plan jest taki, aby w okolicach czerwca 2014 wybrać się w rodzinną podróż autem po Europie. Planowanie rozpoczynamy znacznie wcześniej, żeby zrobić wszystko spokojnie, bez żadnego pośpiechu. Będziemy jechać z 10-cio miesięczną córką i 4,5 letnim synem. Do dyspozycji mamy jakieś 1,5 miesiąca. Najdłuższy będzie pobyt w Chorwacji i tam będziemy mieli zarezerwowany apartament, natomiast dalej mamy zamiar spać w jakichś niedrogich hotelach po drodze, bo samochód ze względu na małe dzieci odpada. Ewentualnie pozostaje namiot.

Plan w założeniu jest taki:

PL -> Budapeszt (nocleg) -> Brela i pobyt tam przez ok. 2 tygodnie -> Dubrovnik i prom do Bari -> Rzym (ok. 3 dni) -> Wenecja (2 dni) -> St. Tropez (ew. Cannes) (2 dni) -> Lourdes (nocleg) -> San Sebastian (lub też Bilbao), albo Bayonne (ok 4 dni nad oceanem) -> Paryż (Disneyland) (ok. 5 dni) -> powrót do PL z noclegiem gdzieś po drodze. Cała trasa liczy ok. 7.000 km.

Będziemy jechać nowym autem, minivanem. Silnik benzynowy, spalanie ok. 8 l/100 km, więc liczyłem na taką trasę ok. 3500 zł na paliwo (będziemy przemieszczać się autostradami). Natomiast całość podróży chciałbym zamknąć w kwocie ok 15.000 zł. Czy jest to realne?

Czy taki plan ma szanse powodzenia, czy jednak wymaga modyfikacji? Na razie są to rozważania czysto teoretyczne, bez żadnych rezerwacji.
Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.

Na Węgrzech proponowałabym pobyt w górach Mecsek, 10 km od miasta Pecz, które było kulturalną stolicą Europy w 2010 roku. Są tutaj do wynajęcia domy (z łazienką, kuchnią, własnym parkingiem, placem zabaw itd.) i cena noclegu wynosi ok. 30 – 50 zł od osoby (dla dzieci są zniżki). Budapeszt jest o wiele droższy. Pecz położony jest 200 km od Budapestu i 889 km od Brela, trasa E71.

Pecz (Pécs) znalazł się wśród 46 miejsc na świecie rekomendowanych przez New York Times. Polecam strony na Facebooku: „Pecz – kulturalna stolica Europy” i „Pécsre jöjjön 2 millió turista”.
Pécs i jego okolice były prowincją rzymską, która nosiła nazwę Sophianae. Od dwóch tysięcy lat, od czasu swego powstania miasto Pécs jest wielkim ośrodkiem naukowo-kulturalnym. W centrum miasta znajdują się groby starochrześcijańskie z III-IV wieku (Światowe Dziedzictwo Unesco). W ubiegłym roku katolika diecezja w Pécs-u obchodziła tysiąclecie. Katedra ma rangę Bazyliki Minor z XI-wieczną kaplicą grobową. Tutaj Wielki Ludwik Węgierski w 1367 roku założył pierwszy na Węgrzech uniwersytet, który działa do dzisiaj.
Znajdują się tutaj zabytki z różnych epok (romańskie, gotyckie, z czasów tureckich, baroku...), największa fabryka porcelany z czasów monarchii austro-węgierskiej, muzea, funkcjonują kościoły rzymskokatolickie, kalwińskie, meczet i synagoga...
Medyterański klimat, kręte uliczki, śródmieście z krzewami figowymi, kawiarenki na ulicach tworzą niepowtarzalny nastrój.

Okolice Pécs-u to góry Mecsek z jednym z pierwszych klasztorów Paulinów; ciepłe wody (6 kąpielisk) oraz winnice z piwnicami otwartymi dla gości.

Cserkút/Kővágószőlős to dwie starożytne wioski położone obok siebie w górach Mecsek, 10 kilometrów od Peczu, gdzie proponowałabym nocleg(i).
Te tereny były już zamieszkałe w epoce żelaza.
Od 1100 roku p.n.e. ten rejon zamieszkiwali Celtowie, Rzymianie (prowincja Sophianae), Awarowie (na górze Jakuba zbudowali twierdzę obronną z ziemi).
W Cserkút znajduje się zabytkowy kościół w stylu romańskim (z wyjątkowymi freskami!!!), w Kővágószőlős w stylu gotyckim i barokowym. Na górze Jakuba są ruiny klasztoru Paulinów
Między godziną 12 i 20 autobusy co godzinę jeżdżą do Peczu i z powrotem.
Noclegi w apartamentach (niezamieszkałe domy w różnym stylu przeznaczone specjalnie dla turystów; jeden taki dom składa się z dwóch, trzech pokoji z kuchnią i łazienką i przeznaczony jest dla 4 – 10 osób).

Życzę przyjemnego planowania wakacji i mam nadzieję, że uda się Państwu obejrzeć tę perłę Europy.

Na początku chciałbym zachęcić do dłuższego pobytu w Budapeszcie. Jedna doba może pozostawić niedosyt. Z własnego doświadczenia polecam dwa noclegi, które pozwolą jako tako zapoznać się z tym ogromnym starym miastem. Komunikacja miejska jest świetnie rozwinięta i pozwala na łatwe transportowanie się z miejsca do miejsca. Bilet na metro to koszt około 4 złotych (brak ulgowych). Polecam wieczorny "występ" grającej fontanny na wsypie Św. Małgorzaty o godzinie 21.00, brzmi to dosyć kiczowato natomiast jest sporą atrakcją dla młodszych i starszych (zrobił na mnie, szczerze, dobre wrażenie). Drugi wieczór warto spędzić na wzgórzu zamkowym (piesza wycieczka bądź kolejka) i delektować się niesamowitym widokiem zapalającego się miasta.
Jeśli chodzi o dwutygodniowy pobyt w Breli to ostrzegam przed tłumami turystów, które mogą być męczące. Polecałbym rozbicie tego czasu na dwa miejsca, zaledwie 25km na północ znajduje się niesamowite miasteczko Omiś. W XIV wieku była to znana osada piracka, spośród ogromnego masywu skalnego do morza wpływa rzeka Catina. Można skorzystać z dobrze zorganizowanego raftingu (chyba 15 euro). Spacery wybrzeżem, starym, świetnie zachowanym miastem, lub w głąb lądu tuż przy rzecze to czysta przyjemność. Ceny noclegów są bardzo przystępne, jest to świetna baza wypadowa do Splitu, który jest oddalony zaledwie 20km, to dosyć popularne miejsce wśród amatorów wspinaczki. Jeśli chodzi o plaże to część jest delikatnie schodząca do morza, drobne kamyczki, zacienione, są też oczywiście ogromne skały. Serdecznie polecam!
Dubrovnik jest drogim miastem natomiast obowiązkowo trzeba to zobaczyć. Myślę, że wystarczy przyjechać wczesnym rankiem i popołudniu wyjechać i dotrzeć do bazy. Do Breli to około 2 godzin drogi.

Poza tym półtora miesiąca to sporo czasu zatem ze spokojem proszę patrzeć na plan.

Pozdrawiam!

Jeżeli planujecie pobyt z dziećmi, a nie chcecie martwić się o sprawy organizacyjne w stylu, noclegi itp. To wybierzcie dobre biuro podróży. Dobre chodzi sprawdzone przez znajomych i ogólnie cieszące się dość dobrą renomą. Dla mnie jest to np. Itaka, jeśli planuje podróż z dziećmi to mało kiedy jadę za granicę na własną rękę. Wolę jak wszystko jest zaplanowane przed wyjazdem

Renka zgadzam się z Tobą, jak się jedzie z dziećmi to warto wybrać dobre biuro. Nie możemy sobie pozwolić na jakieś niedociągniecia albo nie daj Boże upadłość biura. Jak to teraz często się dzieje. A Itaka? Dla mnie odpowiednia.

Dzięki za odpowiedzi.
W Budapeszcie byliśmy w ubiegłym roku przez 4 dni, więc co mieliśmy zobaczyć, to zobaczyliśmy. Teraz po prostu chcieliśmy się zatrzymać na nocleg i dlatego pomyśleliśmy nad Budapesztem. Ale może to być równie dobrze np. Balaton.
Co do organizacji przez biuro podróży, to tak naprawdę nie wiem, co biuro miałoby mi zorganizować: noclegi, ubezpieczenie? Jadę przecież własnym autem.
Pozdrawiam.

Warto zatrzymać sie i w Budapeszcie i nad Balatonem,czyli tym morzem środkowej Europy. To akurat 2 bardzo charakterystyczne miejsca na mapie Węgier i szkoda byłoby po prostu je ominąć,a jadąc samochodem będziecie mieli komfort i niezależność.

Wg mnie plan jest dośc dobry.
Osobiści ejednak zdecydowałabym się na dwudniowy pobyt w Budapeszcie. Dla Was i dzieci będzie to odprężenie od siedzenia w aucie, a ponadto więcej zobaczycie. Rozważcie skorzystanie z basenów termalnych w tym mieście. Z własnego doświadczenia polecam Gellért Gyógyfürdő (uznawane za najbardziej elegankie, mieści się w hotelu o tej samej nazwie), Széchenyi Gyógyfürdő - najpiękniejsze.
Podróżując z dziecmi położyłabym największy nacisk na stuprocentowe dogranie noclegów. Zdarza sie bowiem, że pozornie mając rezerwację po dojechaniu na miejsce okazuje się iż coś nei gra i zostajemy pod gołym niebem. Tak wiec albo wybierajcie uznane hotele/sieci hotelowe lub skorzystajcie z uslug renomowanego biura podróży. Z kwaterami prywatnymi bywa różnie. Nie macie 100% gwarancji, że lokal będzie na Was czekał, choć podróżując poza wysokim sezonem ryzyko 'wpadki' maleje.
Na etap Bari zarezerwowałabym sobie minimum 4 dni. Piszecie o podróży z 10 miesięcznym dzieckiem, nie znam dziecka, ale spędzenie tylu dni w aucie może być dla malucha męczące i nudne. Ponadto długie siedzenie w foteliku jest po prostu niezdrowe i obciążające kręgosłup.
A myśleliści eo wynajęciu na tę podóż campera? Rozwiązuje się wówczas problem noglegów po drodze. Polecam taki styl podóżowania

Nie wiem jak się przedstawia Wasz kosztorys związany z odwiedzeniem Węgier i Chorwacji, jednakże końcówka (Hiszpania i Francja) może dość uszczuplić kieszeń. Ponieważ jedziecie z małymi dziećmi to nie polecam tych najtańszych hoteli za 30-50€ bo są dość nieciekawe i bardzo często brudne (albo przynajmniej sprawiają takie wrażenie).
Jeśli zaś chodzi o Disneyland to już zupełnie inna historia.
Sprawdziłem na szybko - oferty na lipiec jeszcze nie ma, a w czerwcu za 5 dni (Pn-Pt) zapłacilibyście 820€ w hotelu Santa Fe. Oferta dupy nie urywa i myślę że jeszcze zaproponują coś lepszego tylko trzeba śledzić stronę parku.
Z drugiej strony same bilety do parków na 5 dni kosztowały by Was 669€ więc wychodzi po 160€ za 4 noclegi ze śniadaniem co jest ceną przystępną.
Innych hoteli w okolicach Disneylandu nie polecam bo nawet jeśli cena za hotel będzie przystępna to dochodzą koszty biletów do parków oraz dojazdu.

Poza tym weżcie pod rozwagę to że od lipca panuje w Disneylandzie tłok i kolejki na poszczególne atrakcje mocn się wydłużają. Znacznie lepiej jest poza sezonem i tylko od poniedziałku do piątku.

genialny ten plan, idealnie ułożony