6
autor: kanalarz
Mam dylemat: Odwiedziłem parę stron internetowych polecanych przez Białego Chińczyka, znalazłem tam sporo ciekawych wiadomości, zdjęć i wypowiedzi – ale nie jestem pewien czy ambicje naszego forum do tego mają się ograniczać. Możliwe, że nie mamy narazie szans dorównać poziomem blogowi Adama Bolanrena Dagougou (to chyba nasz Biały Chińczyk), ale czy mamy dlatego ograniczać się do podawania linków?… Wtedy nigdy nie staniemy się poważnym forum dla podróżujących. Nie negując więc celowości podawania linków, zamieszczam oto – bez odsyłania gdzie indziej – wrażenia z mojej podróży do Chin.
Miała ona miejsce na przełomie maja i czerwca 2008 r. i celem jej było sympozjum Światowego Stowarzyszenia Żeglugi PIANC, którego jestem członkiem z ramienia Holandii. To, że organizację tej imprezy PIANC powierzył Chinom, świadczy już o rosnącej randze tego kraju w żegludze. Wystarczy wspomnieć, że aż trzy z pięciu największych obecnie portów na świecie, to porty chińskie. Poza tym dynamika rozwoju zarówno morskich portów jak i śródlądowych dróg wodnych Chin (że wspomnę tylko tzw. Trzy Przełomy rzeki Jangce z największą w świecie zaporą) dosłownie zapiera dech w piersi. Do rzeki Jangce jeszcze wrócę – najpierw o samym Pekinie.
Jak widzicie na wcześniej zamieszczonych zdjęciach, miasto odwiedziłem w kilka tygodni przed olimpiadą. Jego mieszkańcy a także przyjezdni chodzili dumni jak pawie, że to właśnie ich kraj organizuje tę olimpiadę. Czuło się to zarówno na ulicy jak i w rozmowach… My Europejczycy lubimy Chińczykom zawsze coś przypinać. Przed wyjazdem czytałem więc i słyszałem opinie, że przeciętnemu Chińczykowi olimpiada ta wisi, że on na głowie ma tylko jak związać koniec z końcem itp. Zapewniam Was, że to bzdury. Ta olimpiada była dla nich wszystkich (no prawie wszystkich) olbrzymim “kick’iem”, dowodem światowego uznania i szacunku. Podbudowała ich tak, że energia, która z tego płynie, jeszcze przez pokolenia będzie im procentować.
Miasto było oczywiście wypucowane i ozdobione na wszelkie sposoby, co trochę maskowało jego problemy, ale uważny obserwator mógł pod tą maską to i owo dojrzeć. Widać więc było, kto mieszkał tam już dawno a kto przybył z prowincji, by zarobić. Jak Pekin poradzi sobie teraz z tą rzeszą przeważnie nisko wykwalifikowanych wieśniaków, tego nie wiem. My budując np. Nową Hutę mogliśmy im potem dać w niej pracę, a i tu potrzebne było niełatwe przekwalifikowanie. Oni nawet i takiej możliwości nie mają. Olimpiada po prostu skończyła się…
Ale dynamika tego kraju jest tak olbrzymia, że i tę przeszkodę chyba pokonają. Miałem okazję przekonać się o tym po sympozjum, uczestnicząc w rejsie rzeką Jangce przez wyżej wspomniane Trzy Przełomy (włącznie z zaporą) aż do do wielkiego miasta Chongqing. Nawiasem mówiąc, o tym mieście pewno nie wszyscy z Was słyszeli, a ma ono ponad 30 mln. mieszkańców i jest dziś bodajże największym miastem na świecie. Tu przychylam się do zachęty Adama do zobaczenia filmu o Chongqing nocą (link na blogu Adama).
Sam rejs trwał 4 dni, w czasie których nie tylko z daleka mogliśmy przyglądać się Chinom ale i z bliska. Koszt (ok. $ 300) nie jest niski ale mieści się w nim wygodna kajuta, pełne wyżywienie z przysmakami chińskiej kuchni i szereg zejść na ląd z atrakcjami. Opieka na statku (oni to nazywają “cruise”) jest na naprawdę wysokim poziomie. OK, wszystko to daje trochę przesłodzone wrażenie o Chinach, ale i z tym – tak jak w Pekinie – uważny obserwator powinien sobie poradzić. A poza tym, kto z nas nie lubi luksusu?…
Zapora Trzech Przełomów ma spiętrzyć wody Jangce na wysokość ok. 115 m ponad poziom dolny zapory. Gdy ja tam byłem, już prawie 100 m było spiętrzonych, ale właśnie te ostatnie metry zajmują rzece najwięcej czasu, bo powierzchnia wody jest wtedy największa. Takie spiętrzenie wymaga przesiedlenia mas ludzi: według oficjalnych danych równo milliona, nieoficjalnie zapewne jeszcze więcej. I to właśnie – obok skutków ekologicznych – jest głównym punktem zachodniej krytyki. Nie próbując rozstrzygać tej kwestii mogę jednak stwierdzić, że władze o tych ludzi zadbały. Jak już pisałem i jak pokażę na kolejnych zdjęciach, czekają na nich kompletne nowe miasta. Oczywiście tzw. “tkanka społeczna”, lokalne kultury itp. zostaną mimo to poważnie naruszone, ale nie zapominajmy też o “zielonej” energii, żegludze wielkich statków i innych korzyściach, które zapora daje.
Rzeka Jangce pozostanie i po spiętrzeniu wód krajobrazowym skarbem Chin. Tak przyroda jak i człowiek ze swoją kulturą stworzyły coś zupełnie wyjątkowego w środkowym biegu tej rzeki. Nie będę się już o tym rozpisywał. Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Nie powiedziałem, że przybyłem was ocalić. Przybyłem ocalić Ziemię. (Klaatu w filmie "Dzień w którym Ziemia zatrzymała się")
-
Załączniki
-
- Zwróćcie uwagę na tę pagodę na szczycie.
- IMG_0897-.JPG (82.65 KiB) Przejrzano 10192 razy
-
- W takiej mniej więcej scenerii płynęliśmy przez Trzy Przełomy Jangce. Widoki niezapomniane.
- IMG_0886-.JPG (54.64 KiB) Przejrzano 10192 razy
-
- Na lotnisku w Yichang, skąd (w górę rzeki) zaczyna się trasa Trzech Przełomów. Kiedyś tu wisiały zapewne hasła partyjne, teraz reklama trunku - tylko kolor ten sam.
- IMG_0870-.JPG (40.81 KiB) Przejrzano 10192 razy