Nieprzeczytane posty

jak tam jest...

1
(...)Slyszalam ze Japonia jest krajem malo przyjaznym dla turystow,poniewaz ludzie sa malo przyjazni i ogolnie niechetni do chociazby udzielenia jakiejkolwiek informacji,ale czy to prawda?(...)
Pozwoliłam sobie zacytować tekst z wątku "Przelot" i utworzyć nowy, bardziej adekwatny temat - mam nadzieję, że nie popełniłam jakiegoś grzechu... :?
Co do pytania: i tak i nie.
Wrażenia na temat Japonii i Japończyków jakie miałam po turystycznych wyjazdach do tego kraju, zmodyfikowały się odkąd mieszkam w tym kraju jakis czas. I cieszę się, że za dużo nie gadałam po tych wycieczkach, bo te "pierwsze wrażenia" okazały się być bardzo mylne w wielu przypadkach. Kultura, środowisko, filozofia i styl bycia i życia są tu tak odmienne, że nie da sie ich poznać i ocenić nie żyjąc w tym jakis czas. Japończycy nie sa niechętni do udzielania pomocy. Głównym problemem jest ich nieznajomość jezyka angielskiego (lub strach przed jego używaniem), co w połączeniu często z "wysokimi wymaganiami wobec serwisu" może rodzić sytuacje, gdy Japończyk woli w ogóle nie pomóc/nie obsłużyć (np. w knajpie) niźli zrobić to na niezadowalającym poziomie! Nie wszyscy sie tym przejmują oczywiście i zdarzało mi sie wysłuchiwać porad i wskazówek (np. dot właściwego autobusu) nawet, gdy o nie nie prosiłam. Zdarza sie to zwłaszcza w miejscach, gdzie obraz gajdzina nie jest tak powszechny jak w Tokyo na przykład (swoista "znieczulica" typowa jest dla dużych aglomeracji) Ale też zostałam nie wypuszczona do knajpy, gdzie najwyraźniej im nie pasowało, żem białas!
Japońska oficjalna kultura bycia jest bardzo miła w odbiorze, czasem wręcz krępujaca, póki się człowiek nie przyzwyczai. Nie ma tez co sie oszukiwać, że wszystko tak szczerze - gdyby tak było, musiałby to byc najszczęśliwszy naród na ziemi, mierząc miarą ukłonow i uśmiechow. Takie są tu po prostu zasady życia społecznego, a co jak co, o życiu w grupie Japończycy mogliby wiele powiedzieć ;) W każdym razie przyjemniej jest załatwiac sprawunki nie będąc narażonym na opryskliwość sklepowej , a uśmiech naprawdę jest zaraźliwy... :) I rozdzielany w Japonii sprawiedliwie, bez wzgledu na to kim jesteś i jak wyglądasz. Generalnie jest więc miło i kulturalnie; problematycznie bywa, co wynika z a) braku znajomości angielskiego b) ich metod pracy (można sie z tym zetknąć próbując coś załatwić) c) dróg myślowych - na kreatywność i samodzielność w rozwiązywaniu problemów nie liczyłabym zbyt często. Ale to wszytsko nie wynika ze złej woli, tylko taki po prostu jest tutejszy świat!

Re: jak tam jest...

3
Kiedy swojego czasu prowadziłem częste rozmowy dotyczące Japonii z moim nauczycielem,który przez klika lat mieszkał w Tokio gdzie uczył angielskiego,mówił ze nie spotkał się z przejawami wyższości Japończyków nad obcokrajowcami,czasem jednak dało się odczuć pewnego rodzaju inność jeśli chodzi o wygląd.Obcokrajowców postrzegają jako przystojniaków stad lekka nutka zazdrości, lecz poza tym wypowiadał się w samych superlatywach,choć i w kwestii wyglądu zazdrość to chyba za mocne słowo.

Tak czy inaczej choć nie bylem w Japonii to jestem pewien ze to piękny kraj o ciekawych tradycjach,wart tego by go zwiedzić.

:)
Zobacz, naszą wyjątkową książkę Sekretne miejsca w Europie , w której znajdziecie miejsca, których w większości nie ma na mapach ani w przewodnikach. Ta wyjątkowo rzadka publikacja ujrzała światło dzienne po blisko pięciu latach poszukiwań. To idealna propozycja dla wszystkich, nie tylko tych kochających podróże, link do książki https://podroze.org.pl/product/sekretne ... w-europie/

Re: jak tam jest...

4
I jeszcze kwestia o której warto wspomnieć.

Jak wygląda sytuacja z opieką zdrowotną ,słyszy się bowiem różne pogłoski.Wiadomo co kraj to inne zasady a jak to wygląda w Japonii.

Słyszałem że w Japonii mają bardzo restrykcyjne zasady jeśli chodzi o pakiety zdrowotne,zarówno dla przyjezdnych,jak również dla osób mieszkających na stałe.Ponoć jeśli nie masz przyznanej opieki zdrowotnej jesteś traktowany zupełnie inaczej.Czy jest to prawda ?,mam nadzieję że w końcu się tego dowiem od osoby która tam mieszka.

Ps Dziękuje za wszelkie wpisy twojego autorstwa :D
Zobacz, naszą wyjątkową książkę Sekretne miejsca w Europie , w której znajdziecie miejsca, których w większości nie ma na mapach ani w przewodnikach. Ta wyjątkowo rzadka publikacja ujrzała światło dzienne po blisko pięciu latach poszukiwań. To idealna propozycja dla wszystkich, nie tylko tych kochających podróże, link do książki https://podroze.org.pl/product/sekretne ... w-europie/

Re: jak tam jest...

6
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Sam jestem ciekam, być może dowiemy się tego od kogoś kto mieszka lub zwiedził Japonię ;) ;)
Zobacz, naszą wyjątkową książkę Sekretne miejsca w Europie , w której znajdziecie miejsca, których w większości nie ma na mapach ani w przewodnikach. Ta wyjątkowo rzadka publikacja ujrzała światło dzienne po blisko pięciu latach poszukiwań. To idealna propozycja dla wszystkich, nie tylko tych kochających podróże, link do książki https://podroze.org.pl/product/sekretne ... w-europie/

Re: jak tam jest...

7
Japonia i Japończycy to temat rzeka. Jednak książka na pewno nie wystarczy na wyjaśnienie różnic panujących między "nimi" a "nami". Japończycy to naród od którego zawsze się wiele wymagało, więc są wymagający także dla siebie samych. Może się to przekładać na turystów także. Niestety nie są nauczeni samodzielnego myślenia i rozwiązywania kłopotów. Swojej ogromnej wiedzy nie potrafią wykorzystać w typowych życiowych kłopotliwych sytuacjach. Każdy kłopot, który u nas zostałby rozwiązany od ręki tam jest rozwiązywany tygodniami po uzyskaniu odpowiedniej zgody od przełożonych i przełożonych przełożonych itd.

Re: jak tam jest...

8
Niesamowite jest także to, że Japończycy dojeżdżając do pracy spędzają wiele czasu tramwajach. Aby nie zakłócać podróży innym wycisza się telefony i raczej ich nie odbiera w środkach transportu publicznego. Najczęściej pisze się maile, smsy i inne wiadomości tekstowe. Dlatego też każdy Japończyk wpatrzony jest w ekran swojego telefonu, czy innego urządzenia elektronicznego i czyta, lub pisze coś. Bardzo popularne są blogi i strony biograficzne, więc w czasie jazdy opisują swój dzień i swoje przeżycia i uczucia. Jeśli ktoś nie pisze, to czyta. Jeśli jest to książka, jest opakowana (jeszcze w księgarni) w specjalny papier. Nie można rozpoznać tytułu, ani autora. Nie każdy chce się przecież chwalić tym, co akurat czyta. Jeśli nie czytają, to śpią i tutaj okazuje się, że niemożliwe jest możliwe. Japończycy zasypiają najczęściej zaraz po zajęciu miejsca siedzącego i budzą się w momencie, kiedy muszą wysiadać. Mają zaprogramowany jakiś specjalny zegar biologiczny, który nie pozwala im przejechać przystanku. Podczas snu nie muszą się obawiać, że coś im zginie, ponieważ tam nikt nie kradnie. Mogą spać spokojnie. - Szkoda, że nie jest to możliwe w Polsce. Tutaj jadąc pociągiem obawiam się o portfel nawet jeśli nie śpię :)

Re: jak tam jest...

9
Jeśli chodzi i lekarzy i zdrowie, wygląda to ciut inaczej niż u nas. Wszyscy bardzo dbają o dwoją dietę i kilogramy. Pracownicy przechodzą specjalne badania, które maja na celu sprawdzenie ogólnej sprawności pracownika. Oczywiście kładzie się wielki nacisk na kilogramy i obwód w pasie. Jeśli ktoś jest za gruby, za ciężki zostaje objęty specjalną ochroną lekarską. Może nawet otrzymać dodatki w formie pieniężnej, albo karnet na siłownię, czy basen. Ważne jest to, że zostaje wyznaczony czas w jakim pacjent musi zrzucić zbędne kilogramy i jest to surowo kontrolowane. Dlatego też Japończycy są bardzo zdrowym narodem :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Japonia ogólnie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości

cron