Tydzien temu wrocilam z Krety a dokladnie z Chanii i powiem, ze zauroczyla mnie ta wyspa, na rowni z Korfu. Bylismy w hotelu gdzie o dziwo nie bylo zadnych Polakow natomiast pelno Dunczykow, Norwegow. Długo się zastanawiałem
którą wyspę grecką wybrać i padło na Kretę.
Jezdzac na wczasy raczej rzadko korzystamy z wycieczek proponowanych przez rezydentow i tym razem jak zwykle wypozyczylismy samochod (cena malego auta to ok.180 euro za tydz). Pojechalismy wzdluz zachodniego wybrzeza,wspinalismy sie w gory czasem tak waskimi drogami ze miniecie sie dwoch aut wydawalo sie abstrakcja, a do tego stada owiec przecinajace drogi, z jednej strony skaly a z drugiej przepasc,troche niebezpiecznie ale warto przemoc strach dla niepowtarzalnych widokow.
Wreszcie wyladowalismy na dzikiej plazy, uroczo polozonej posrod skalistego wybrzeza. Powiem ze tak krystalicznie czystej wody dawno nie widzialam, mozna bylo brodzic po niej ok.50m w glab morza.
Oczywiscie bedac na Krecie trzeba koniecznie wybrac sie do Wawozu Samaria, najdluzszego w Europie- 18 km, dobrze byc juz na miejscu wczesnym rankiem bo pokonywanie go w upale to ciezka sprawa.
Warto wynajac samochod i objechac cala wyspe zatrzymujac sie w przydroznych hotelikach, mysle ze ceny za nocleg z dala od kurortow nie sa tak duze, a i jedzenie w tawernach nie szokuje, za duzy polmisek swiezych owocow morza oraz salatke grecka z pomidorow rosnacych za restauracja
i feta robiona przez wlasciela
a wszystko to popijac domowym winem placi sie o polowe mniej niz w tawernach przy deptaku portu w Chanii. Polecam Krete i koniecznie kupcie przepyszna oliwe najlepiej prosto od producenta i miod pomaranczowy!