Na stacji benzynowej we Francji
1Jadąc przez Francję nocą zauważyłem, że powoli kończy mi się paliwo. Miałem jeszcze na przejechanie ok 300 km ale wiem, że większość stacji jest pozamykanych w nocy i na pierwszej napotkanej stacji się zatrzymałem. Nie znam niestety francuskiego ale umiem dobrze angielski. Chciałem zatankować ale w tym momencie przez głośniki sprzedawca na stacji zaczął coś do mnie mówić. Poszedłem więc do niego i mówię po angielsku, że chcę zatankować diesla. On nie rozumie i mamrocze coś po swojemu. Więc ja mu prosto mówię "Diesel Full" ale ona dalej coś nawija i się śmieje. Po dłuższej chwili, gdy mnie tak wyśmiewał nie wytrzymałem i wróciłem do samochodu klnąc pod nosem. Dobrze że miałem zapasu paliwa na jeszcze trochę jazdy ale do teraz nie wiem o co gościowi chodziło. Wiem, że Francuzi nie uczą się angielskiego ale to co mówiłem to nawet głupi by zrozumiał. Jak to opowiedziałem później mojej żonie, która spała w samochodzie to się ze mnie śmiała i mówiła, że musiało to komicznie wyglądać.