Strona 1 z 11

Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:45
autor: kasia
Przygoda ktora opowiedzial mi znajomy.Para leciala na wakacje,przjechali na lotnisko punktualnie,ale okazalo sie ze samolot jest opozniony o 4 godziny,a ze byli oni z tego miasta z ktorego lecieli to wymyslili ze skocza do domu,bo po co na lotnisku tkwic tyle czasu.No wiec pojechal do domu,jako ze byli bardzo zmeczeni bo musieli wstac bardzo wczesnie na ten lot,to jakos tak im sie przysnelo.Nagle budzi ich telefon...dzwonia z lotniska ze za chwile odlatuje ich samolot.Oni panika,biegiem do taxi i na lotnisko,niestety okazalo sie ze samolot wlasnie odlecial,zalamali sie bo lecieli w podroz poslubna Nagle niespodziewanie okazalo sie ze samolot ma jakas usterke i zawraca na to samo lotnisko Naprawa zajela pare godzin,ale tym razem juz siedzieli na lotnisku i czekali :| :D

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:46
autor: kasia
Jeszcze jedna przygoda,rowniez opowiadal mi ktos. Starsze malzenstwo jechalo na wakacje,to byl ich pierwszy lot w zyciu,mieli jedna przesiadke-gdzie musieli czekac pare godzin bo samolot mial awarie Jakos dolecieli,ale za to jak wracali do domu,poszlo o wiele gorzej.Byli juz w trakcie lotu do domu,gdy nagle okazalo sie ze na lotnisku jest strajk i beda ladawac na innym.Wiec gdy wyladowali gdzie indziej zaczeli panikowac i biegac po tym lotnisku bo nie wiedzieli czy tam tez lataja linie LOT ktorymi mieli leciec do domu.W miedzy czasie ich samolot odlecial bo nie zglosili ze maja bilety na te linie.W koncu dotarli do polskiej obslugi i dostali bilety na inne linie,ale te nie lecialy do Warszawy ale do Frankfurtu,gdy dolatywali okazalo sie ze podwozie nie chce sie wysunac i beda ladawali na brzuchu,panika,straz na lotnisku itp.Podwozie jednak wyszlo.Po wyladowaniu nie wiedzieli gdzie pojsc i zapytac o lot do Polski i zaczeli bladzic.Wyszli na jakis terminal i otoczyla ich grupa zamaskowanych mezczyzn z karabinami.Pani zemdlała a Pan podniosl rece do gory.Jeden z tamtych zdjal kominiarke i wyjasnil po angielsku,ze nie moga tu chodzi bo wlasnie kreca tu film o terroryzmie.Pan zrozumial tylko slowo terroryzm i usiadl tam gdzie stal,powiedzial tylko "Poland",kolesie sie przestraszyli ze Pani lezy a Pan slabnie,zawołali kogos z obslugi,ktos zobaczyl ich bilety,ocucil i zaprowadzil do miejsca gdzie czekal ich samolot.....Najgorsze jak powiedziano ze az pol godziny opozniony

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:47
autor: angel2109
Niezle hehehe,chociaz tym ktorzy to przezyli nie bylo na pewno do smiechu.Szczegolnie temu malzenstwu.

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:47
autor: angel2109
To ja opisze co mi sie kiedys przytrafilo.To byl dzien powrotu z urlopu,wstalismy rano (ja i moj chlopak),mielismy jeszcze sporo czasu do samolotu,wiec spokojnie sniadanko,itp.Pozniej zadzwonilismy po taxi,chwile pozniej zeszlismy spokojnie na dol i czekamy.Minelo pol godziny -samochodu nie widac,dzwonimy jeszcze raz do nich zeby sie dowiedziec co sie stalo z nasza taksowka,Pani przeprosila i powiedziala ze za 10 minut bedzie na pewno,wiec czekalismy dalej,gdy minelo nastepne 15 minut juz bylismy niezle zdenerwowani bo zaczelismy sie bac ze nie zdazymy na samolot Postanowilismy zadzwonic do innej firmy ale nigdzie nie mieli wolnych aut w okolicy W koncu udalo nam sie zamowic taxi gdzie indziej-auto mialo byc za chwile.Minelo kolejne 20 minut a zadnej z zamowionych przez nas taksowek nie bylo,na postoju niedaleko nas rowniez pusto.Juz tracilismy nadzieje ze uda nam sie dostac na lotnisko na czas,wiec tak stoimy i myslismy co tu robic az nagle przyjechala wreszcie nasza taxi (z tej 2 korporacji),w ciagu paru sekund zaladowalismy wszystkie bagaze do auta.Pan dosyc szybko jechal,wiec pojawila sie nadzieja ze jednak wrocimy tego dnia do domu,wiec tak jedziemy,jestesmy juz niedaleko od lotniska az tu nagle z boku wyjezdza inny samochod i jedzie prosto na nas,kierowca taxi odbil w bok i uderzylismy w betonowa sciane.Na szczescie nic nam sie nie stalo,ale to auto nie moglo juz pojechac dalej.Zlapalismy inna taxi ktora akurat w tym czasie jechala na lotnisko i w koncu dotarlismy.Biegiem do punktu odpraw i po chwili siedzielismy juz w samolocie.Tak sobie siedzimy niedowierzajac co nas spotkalo,az nagle dostrzegamy pod skrzydlem samolotu wielka,mokra plame Pierwsze co ,to od razu spojrzelismy na siebie i pomyslelismy ze wszystko od rana jakos dziwnie przemawia za tym zebysmy nie lecieli tym samolotem,zaczelismy juz wyobrazac sobie rozne rzeczy ktore moga sie wydarzyc podczas lotu.Wszystko skonczylo sie dobrze,bo dolecielismy bez jakichkolwiek problemow

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:48
autor: Tomal
Nieciekawie mieliscie,cale szczescie ze z tym samolotem bylo ok.

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:51
autor: angel2109
To ja jeszcze opisze jedna historie,tez od znajomego.Pewna para poleciala sobie na wakacje do Egiptu,dolecieli tam w nocy,od razu zalapali sie na imprezke,popili i zachcialo im sie kapieli w morzu,wiec uhahani polecieli do wody,poplywali,dumni z siebie ze w morzu czerwonym plywali.Nastepnego dnia poszli znowu na plaze i co sie okazalo to,to nie bylo morze tylko 10-metrowe jeziorko no ale pierwsze wrazenia z kapieli w morzu czerwonym nie zapomniane

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:52
autor: kasia
To sobie popływali,hehehe :D

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:53
autor: Alicja
moja przygoda niestety byla spowodowana w 100% glupota i nie bylo mi wtedy "do smiechu" ale po latach placzemy z tego zdarzenia na wszystkich imprezach i dumnie przyznaje ze nikt jeszcze z moich znajomych mnie "nie przebil" otoz lat temu kilka mieszkalam prawie rok w Australii, postanowilam jednak wrocic i rozpoczelam planowanie powrotu, okazalo sie ze mam duzy nadbagaz i musialabym zaplacic duzo kasy za dodatkowe torby, postanowilam wiec sprytnie ze wysle paczke do domu z rzeczami ktore sa ciezkie a nie beda mi potrzebne czyli ksiazki, materialy ze szkoly itp. Pech chcial ze do paczki wlozylam takze teczke w ktorej byl moj paszport .... i nadalam paczke na statek do Polski.... za dwa dni mialam zaplanowane "wakacje" czyli kilkutygodniowe zwiedzanie wschodniego wybrzeza, zorientowalam sie ze paszport odplynal gdy juz czekala na mnie taksowka zeby mnie zawiesc na lotnisko (z Sydney lecialam do Cairns a dalej w dol wybrzeza autobusem z przystankami na zwiedzanie) SZOK to chyba malo powiedziane co przezylam... ale podjelam wtedy chyba najrozsadniejsza decyzje w zyciu, przypomniala mi sie scena z Przeminelo z Wiatrem i slowa Scarlet "pomysle o tym jutro".... i pojechalam na wakacje.... bylo CUDOWNIE... po powrocie "wyrobilam" paszport tymczasowy w 2 dni (chyba oficjalny rekord) i wrocilam szczesliwie do Polski.... a moj paszport doplynal po 3 miesiacach ....

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:55
autor: kasia
O rany dobrze ze była taka możliwość z tym paszportem tymczasowym. :o :o

Re: Wakacyjne przygody

: 13 mar 2010 19:55
autor: max
Sprytne posunięcie z wysłaniem rzeczy pocztą, szkoda że końcówka nie wyszła,na szczęście wszystko skończyło się dobrze.Teraz to śmieszy ale wtedy nie chciałbym być na twoim miejsc