Muzeum Okrętu Vasa
: 14 mar 2010 19:46
Vasamuseet to najpopularniejsze obecnie muzeum Sztokholmu, otwarte w czerwcu 1990r., po wydobyciu wraku statku w 1961r. i jego 17-letniej konserwacji.
Królewski okręt wojenny Vasa zatonął 10 sierpnia 1628 r., przy pięknej pogodzie, kiedy to miał wyruszyć właśnie w swój dziewiczy rejs - na wyprawę przeciwko Polsce.
Statek, którego budowę zlecił król Gustav II Adolf, miał być dumą szwedzkiej floty i w owych czasach był potencjalnie najgroźniejszym okrętem na świecie. Ważył 1 300 ton, mierzył 62 m długości i 12 m szerokości, a główny maszt był wysoki na 52 metry. Na budowę okrętu zużyto drewno pochodzące z ponad 1 000 dębów. Posiadał 64 działa i oprócz 150-osobowej załogi mógł wziąć na pokład jeszcze 300 żołnierzy.
Jednak po przepłynięciu zaledwie 1 300 m od brzegu statek przewrócił się pod wpływem silnego wiatru i poszedł na dno w sztokholmskim porcie. Przyczyną katastrofy był zapewne fakt, że Vasa miał na swoich dwóch pokładach działowych więcej ciężkich dział, niż jakikolwiek inny ówczesny okręt tej samej wielkości.
Okręt zlokalizowano dopiero w roku 1956, na 32 metrach głębokości. Po skomplikowanej operacji wydobycia statku i jego 17-letniej konserwacji, w czerwcu 1990 r. otwarto najpopularniejsze obecnie muzeum Sztokholmu – Vasamuseet, oddalone zaledwie niecałą milę morską od miejsca katastrofy, na wyspie Djurgården.
Okręt udało się zrekonstruować w 95%. Niskie zasolenie wody, w której przeleżał 333 lata, uratowało drewno statku przed robakami. Teraz jednak 48 lat przebywania na powierzchni daje się okrętowi mocno we znaki, mimo że muzeum posiada specjalnie klimatyzowane pomieszczenia. Statek powoli niszczeje i najlepiej byłoby ustawić go w ciemnym, pozbawionym tlenu pomieszczeniu. Co jednak po zabytku, którego nikt nie mógłby obejrzeć?
Po wejściu do dosyć ciemnego wnętrza muzeum okręt robi naprawdę ogromne wrażenie. To kolos, wokół którego można spacerować po specjalnych podestach, umieszczonych na kilku poziomach. Dzięki temu można obejrzeć go z każdej strony, z dołu i z góry.
W muzeum można też obejrzeć mniejsze makiety i przekroje statku, wiele wyłowionych z wody przedmiotów codziennego użytku, a przede wszystkim ogromną ilość rzeźbionych figur, zdobiących okręt. Ponad 200 rzeźbionych ornamentów i 500 figur, którymi ozdobiono statek, stanowiło część ówczesnego języka siły – miało robić wrażenie na wrogu. W Vasamuseet odtworzono też dla zwiedzających górny pokład działowy i admiralską kajutę.
Królewski okręt wojenny Vasa zatonął 10 sierpnia 1628 r., przy pięknej pogodzie, kiedy to miał wyruszyć właśnie w swój dziewiczy rejs - na wyprawę przeciwko Polsce.
Statek, którego budowę zlecił król Gustav II Adolf, miał być dumą szwedzkiej floty i w owych czasach był potencjalnie najgroźniejszym okrętem na świecie. Ważył 1 300 ton, mierzył 62 m długości i 12 m szerokości, a główny maszt był wysoki na 52 metry. Na budowę okrętu zużyto drewno pochodzące z ponad 1 000 dębów. Posiadał 64 działa i oprócz 150-osobowej załogi mógł wziąć na pokład jeszcze 300 żołnierzy.
Jednak po przepłynięciu zaledwie 1 300 m od brzegu statek przewrócił się pod wpływem silnego wiatru i poszedł na dno w sztokholmskim porcie. Przyczyną katastrofy był zapewne fakt, że Vasa miał na swoich dwóch pokładach działowych więcej ciężkich dział, niż jakikolwiek inny ówczesny okręt tej samej wielkości.
Okręt zlokalizowano dopiero w roku 1956, na 32 metrach głębokości. Po skomplikowanej operacji wydobycia statku i jego 17-letniej konserwacji, w czerwcu 1990 r. otwarto najpopularniejsze obecnie muzeum Sztokholmu – Vasamuseet, oddalone zaledwie niecałą milę morską od miejsca katastrofy, na wyspie Djurgården.
Okręt udało się zrekonstruować w 95%. Niskie zasolenie wody, w której przeleżał 333 lata, uratowało drewno statku przed robakami. Teraz jednak 48 lat przebywania na powierzchni daje się okrętowi mocno we znaki, mimo że muzeum posiada specjalnie klimatyzowane pomieszczenia. Statek powoli niszczeje i najlepiej byłoby ustawić go w ciemnym, pozbawionym tlenu pomieszczeniu. Co jednak po zabytku, którego nikt nie mógłby obejrzeć?
Po wejściu do dosyć ciemnego wnętrza muzeum okręt robi naprawdę ogromne wrażenie. To kolos, wokół którego można spacerować po specjalnych podestach, umieszczonych na kilku poziomach. Dzięki temu można obejrzeć go z każdej strony, z dołu i z góry.
W muzeum można też obejrzeć mniejsze makiety i przekroje statku, wiele wyłowionych z wody przedmiotów codziennego użytku, a przede wszystkim ogromną ilość rzeźbionych figur, zdobiących okręt. Ponad 200 rzeźbionych ornamentów i 500 figur, którymi ozdobiono statek, stanowiło część ówczesnego języka siły – miało robić wrażenie na wrogu. W Vasamuseet odtworzono też dla zwiedzających górny pokład działowy i admiralską kajutę.