W wielu krajach w okresie jesieni są chętni do zbierania grzybów w lasach.
A jak to wygląda w Hiszpanii? Chyba trochę dziwnie!

Otóż hiszpańska policja walczy jak to sama nazwała z "grzybowymi mafiami", a z drugiej strony ciekawe, że mafia dotarła nawet do lasu!
Otóż są zorganizowane grupy, które zbierają grzyby nawet do tony grzybów dziennie, które potem są sprzedawane do hurtowni, a także prywatnych odbiorców.

Na czym więc polega problem?

W Hiszpanii zbieranie grzybów w lasach to koszt 10 euro dziennie i wolno zebrać nie więcej niż 5 kg grzybów.
Jednak wiele osób zbiera te grzyby wręcz zawodowo i sprzedaje hurtowo.

Do policji wpłynęło około 700 donosów na tzw. nielegalnych zbieraczy grzybów. Policja zajęła się tą sprawą i skonfiskowała około 15 ton grzybów.

Okres trwania grzybobrania w Hiszpanii trwa do końca grudnia, natomiast do marca będą zbierane trufle.

Z drugiej strony trochę dziwne, że zamiast ścigać złodziei i prawdziwą mafię, policja zajmuje się zbieraczami grzybów.
No, z drugiej strony to co kraj to i obyczaj!

Polska ksiązka, traktuje o polskich lasach i grzybach, które można u nas znaleźć.
Poszperaj na ebayu tam możesz znaleźć ichniejsze ksiażki, zapewne w języku hiszpańskim - nei wiem czy władasz.

Ponadto przyjęte jest, by z grzybami udać się do apteki, a tam (najczęściej bezpłatnie) pomogą w ocenie, czy grzyby są jadalne, niejadalne czy trujące. We Francji trafiłam na aptekarza, który dodatkowo zasypał mnie przepisami kulinarnymi