Saudyjski książę Fahd al-Saud pojechał do parku rozrywki Disneyland w Paryżu i wydał niebagatelną kwotę 15 milionów euro!
Wraz z księciem przybyło 60 gości i przez 3 dni w tymże parku rozrywki została wydana powyższa kwota.
Książę jednak nie mógł korzystać bez ograniczeń ze wszystkich atrakcji parku, w związku z tym obejrzał również prywatne show. Udział w parku rozrywki był faktem uczczenia ukończenia studiów.
Przebieg obecności księcia i jego gości był dokładnie zaplanowany, została też wynajęta specjalna firma specjalizująca się w tego typu rozrywkach i przyjęciach.
Park rozrywki Disneyland znajduje się pod Paryżem. W ubiegłym roku odwiedziło aż 16 mln. turystów. Obroty sięgnęły 1,3 mld euro, jednak mimo to park zarejestrował straty na kwotę 85,6 mln euro.
Być może wizyta księcia spowodowała poprawienie budżetu. No oby więcej takich gości jak książe miały parki atrakcji?

Kurcze to wychodzi po 250 tys na osobę. Muszę powiedzieć że miał gest... i wyobraźnię! Sam nawet chyba nie potrafiłbym wydać aż tyle w Eurodisneylandzie. A jakbym pojechał z rodzinką i miałbym 750 tys. To już w ogóle nie ma szansy. Choćbym mieszkał w najdroższym hotelu i mieliby mi sprowadzać świeże homary na lunch i kolację.

Snobizm, snobizm i jeszcze raz snobizm. Lepiej by zrobił jakby te pieniądze na głodujące dzieci przeznaczył. Albo na jakiś inny charytatywny cel.

Może i masz trochę racji z tym snobizmem, ale... odnoszę wrażenie, że popadliśmy w takie błędne koło myślenia na zasadzie: ktoś ma 'nadwyżkę' pieniędzy to jedynym słusznym celem na wydanie ich jest oddanie na akcje charytatywne. Postanowił uczcić zakończenie studiów w taki a nie inny sposób - jego sprawa. Akcja wprost proporcjonalna do jego (?) budżetu.

po prostu chciał pokazać jaki jest hojny