Wycieczki szkolne wybierające się na wycieczkę po Tatrach prawdopodobnie będą musiały wynająć przewodnika tatrzańskiego. Tak bynajmniej chcą wprowadzić wkrótce w życie dyrektorzy TPN.
Ta myśl jest podyktowana tym, iż szlaki są przeludnione, a także z myślą ochrony przyrody.
Nie zawsze, jak podkreślają dyrektorzy, wychowawcy prowadzące wycieczki szkolne przestrzegają zasad ochrony środowiska.
Ministerstwo Edukacji Narodowej twierdzi iż przygotowanie opiekunów szkolnych jest wystarczające gdyż osoby pełniący ten obowiązek są odpowiednio przeszkoleni.
Dyrektorzy TPN chcą wprowadzić zakaz z myślą o ochronie przyrody i przeludnionych szlakach. Wycieczki szkolne wychodzą w góry pod opieką wychowawcy czy nauczyciela wychowania fizycznego, a ci nie zawsze znają zasady ochrony środowiska.
Jednak dyrekcja TPN chce wprowadzić w swoim regulaminie aby wycieczki szkolne prowadzone dotychczas z opiekunem były dodatkowo prowadzone przez przewodnika tatrzańskiego.
No cóż zobaczymy co z tego wyjdzie!

Moi podopieczni powoli zaczynają coś mówić o wycieczce szkolnej. Dwa lata nigdzie nie byli i mam przeczucie że w tym roku się już nie wykręcę. Jak wiadomo nie każdy nauczyciel lubi jeździć z uczniami, bo nie każda klasa jest dobra na takie wyjazdy. Ale myślę że moja akurat zasługuje. Póki co sama myślałam nad Tatrami bo osobiście uwielbiam góry. PAtrzę na oferty różych biur podróży, które zajmują się tego typu turystyką. A może Wy macie jakieś sprawdzone, dobre biuro, któremu warto się bliżej przyjrzeć?

A czy koniecznie musi być biuro turystyczne? Można przecież zarezerwować noclegi. Np. opracowujesz trasę wycieczki i w poszczególnych schroniskach rezerwujesz noclegi. Możesz też zarezerwować noclegi w Domu Turysty w Zakopanem i stamtąd wychodzić codziennie na trasę, wówczas macie stałą bazę noclegową.
Natomiast będąc już w Zakopanem rezerwujesz np. przez biuro podróży niektóre atrakcje, które będą dla Ciebie i Twoich podopiecznych interesujące.
W ten sposób napewno zaoszczędzisz pieniądze, które być może będzie można przeznaczyć na inne atrakcje w czasie trwania obozu.

Powiem Wam że teraz wśród nauczycieli jakoś istnieje przekonanie że z biurem jest pewniej i bezpieczniej. Nauczyciele naprawdę nie mają czasu aby wszystko załatwić. Wolą dać to w ręce biura.

Zgadzam się z Gohas, organizacja wycieczki to nie przelewki:) samodzielnie organizując wyjazd trzeba poświęcić na to wiele czasu, dogrywając plan, bierze się znacznie większą odpowiedzialność na swój bark i sprawa 3 rodzice:) jak wysyłam moje dziewczyny na wycieczki i obserwuję to stadko rodziców z absurdalnymi wymaganiami względem organizacji i domagających się zwykle przeładowanego programu, który wykończyłby niejednego dorosłego, to współczuje i nauczycielkom, obsłudze wycieczki, a czasami i dzieciakom...
Pozdrawiam

Takie gadanie, że nauczyciele nie mają czasu. Wbrew pozorom nauczyciel ma najwięcej czasu ze wszystkich zawodów. Nigdy nie pracuje 8 godzin i ma 2 miesiące wakacji. Więc niekoniecznie trzeba od razu z biurem podróży. Pamiętam, jak całkiem niedawno jechaliśmy i byłem osobą towarzyszącą jako dodatkowy opiekun. Kupiłem sobie taki przewodnik po Tatrach i śmigaliśmy tam, gdzie można było samemu. A o wiele taniej. Biura podróży zdzierają.

furia - nie wiem czy zawód nauczyciela ma najwięcej czasu czy nie...ale to samo można powiedzieć o paru innych profesjach... ale nie o to tutaj chodzi.
Wiesz to też zależy jaki nauczyciel i rodzice są. Jedni wolą wszystko przez bp inni załatwiają na własną rękę.
Jedziesz z licealistami do Krakowa to śmiało można zlecić poszukiwanie noclegu nawet przewodniczącemu klasy...ale jeżeli szykuje się wycieczka np. powiedzmy gdzieś za granicę, do Czech...to autokar, ubezpieczenie, wejścia, noclegi itp itd. czasami łatwiej przez bp. a z tym zdzieraniem to nie do końca tak jest. Uważam, że za wycieczki moich młodych nie przepłaciłem, a wracały zadowolone....i nawet potrafiły powiedzieć coś na temat tego co widziały;)

Furia, absolutnie się z Toba nie zgodzę/ Sama do niedawna myślałam podobnie, ale zapominasz o tym, że nauczyciele, przez te dwa miesiące są na egzaminach poprawkowych, pisża nowy plan dydaktyczny dla uczniów, zapoznają się z różnicami programowymi i przygotowują do tego materiały. To nie jest tak, że nauczyciel ma czas. Zapominasz też o tym, że większość z nich pracuje na 2 etaty(jak nie więcej) prowadzi DARMOWE kola naukowe dla uczniów do któych tęż się musza przygotowąc. Może siedzą malo w szkole, ale za to mnostwo nad książkami czy pracami domowymi, klasówkami i kartkówkami. Polecam Ci choc raz sprawdzić ok 200prac uczniów. Gdybym ja miala jako nauczycielka organizować wyjazd dla uczniów to wolałabym zrobić to przez Biuro podróży. Zawsze jest to gwarant zorganizowania wycieczki od a-z. Poza tym nie zapominajmy że wyjazdy nasze, a szkolne rożnią się. My możemy wsiąść w byle jaki pociąg o byle jakiej godzinie, a uczniowie musża mięć wszystko dopięte.

maj.uncja - też się z Tobą zgodzę. A jeszcze dodam, że wycieczka z dzieciakami to ogromna odpowiedzialność ...i to jest opieka nad nie jednym dzieckiem czy dwójką....ale nad np. 30 małych czy większych dzieciaków.
A tak jak jadę ze sprawdzonym biurem to przynajmniej nie trzeba się zastanawiać nad sprawami organizacyjnymi. Oczywiście grunt to sprawdzone biuro - żeby przypadkiem nie nawaliło..bo to jeszcze jeden kłopot;)

No tak, i dodatkowo zawsze przy takiej wycieczce obecny jest pilot wycieczki, który też ściąga z wychowawcy/nauczyciela odpowiedzialność prowadzenia wycieczki i może skupić się na pilnowaniu dzieciaków. Które jak wiemy potrafią sprawiać problemy. Tak, jak mówię jeżdżąc na wyjazdy prywatne jasne organizujmy sobie sami, ale jadąc z czyimiś dziećmi zapewnijmy im 100% bezpieczeństwo, zdejmijmy z siebie ten niepotrzebny ciężar i po prostu sami też zacznijmy czerpać z tego przyjemność. Moim zdaniem najgorszym momentem jest wybór odpowiedniej oferty, bo proponując młodym dzieciakom nudnych wycieczek obrzydzamy im chęć poznawania dziedzictwa narodowego i skarbów Polski.