Będzie to drugie lato niepokojów przemysłowych z rzędu dla Ryanair, a przyczyny leżące u ich podstaw wydają się podobne i znane tym z ubiegłego roku: Niezdolność Ryanair do podjęcia prawdziwego dialogu społecznego z pracownikami.

"Jeden rok był wystarczający, aby Ryanair nabył i rozwinął dwie nowe linie lotnicze - Malta Air i Ryanair Sun w Polsce - i kupił trzecią - Laudamotion w Austrii", mówi sekretarz generalny ECA Philip von Schoppenthau. "Jednak przez cały ten czas Ryanair nie zdołał wynegocjować długo oczekiwanych układów zbiorowych pracy (CLA) ze swoją załogą w kilku głównych krajach. Wydaje się, że poprawa stosunków z pracownikami wyraźnie przeniosła się na niższe miejsce na liście priorytetów".

W obecnym bardzo wrażliwym kontekście niepokojów społecznych Ryanair wydaje się ponownie wybrał swoje ulubione podejście: konfrontacja. Firma ostrzegała przed redukcją zatrudnienia, ale niewiele osób w branży jest przekonanych do uzasadnienia przedstawionego przez linię lotniczą. Nieustannie zmieniające się groźby przypominają zeszłoroczne, popełnione po odejściu 100 irlandzkich pilotów. Jednak z przyszłym programem lotów większym niż tegoroczny, nawet z opóźnionym przybyciem "wzrostu" samolotu 737 MAX, a kierownictwo kontynuuje rekrutację pilotów, trudno jest dostrzec te stale zmieniające się ostrzeżenia o nadwyżce pilotów jako prawdziwe.

"Nie jesteśmy zaskoczeni tym ostrzeżeniem ze strony Ryanair", mówi prezydent ECA Jon Horne. "Nowe zagrożenie przywołuje również na myśl zamknięcie bazy Eindhoven - środek odwetowy przeciwko pilotom i personelowi pokładowemu, którzy strajkują. Wydaje się, że jest to jedyne podejście do kwestii przemysłowych, jakie zna obecne kierownictwo".

Ryanair twierdzi, że ich napięty harmonogram pracy z różnymi związkami zawodowymi jest wyzwaniem, podczas gdy związki zawodowe z kilku krajów wielokrotnie proponowały wspólne spotkania w celu omówienia wspólnych elementów CAO, a tym samym zwiększenia wydajności firmy. Zamiast tego Ryanair wybrał fragmentaryczne podejście i rozpoczął szereg równoległych negocjacji z różnymi związkami - załogą pokładową i związkami pilotów - w różnych krajach UE, w których firma prowadzi działalność. Dotychczasowy wynik jest taki, że tylko 3 związki zawodowe pilotów w Europie (Włochy, Belgia i Portugalia) podpisały bardziej kompleksowe CAO, pozostawiając tysiące członków załogi Ryanair w całej Europie nadal bez ochrony warunków i stosowania praw pracowniczych.

Ponad rok temu Ryanair zobowiązał się do wdrożenia lokalnego prawa pracy, wynegocjowania znaczących umów o pracę dla całej swojej załogi i zapowiedział możliwość bezpośredniego zatrudnienia osób prowadzących działalność na własny rachunek / wykonawców. Zobowiązanie to nie zostało jeszcze zrealizowane.

"Umowy o uznaniu zawarte ze związkami zawodowymi i częściowe umowy (np. dotyczące stażu pracy), które Ryanair zawarł zeszłego lata, wystarczyły na zakup linii lotniczej, ale nie zostały wykorzystane do zapewnienia trwałego pokoju w przemyśle i zrównoważonej przyszłości linii lotniczej. Nieukryte groźby wobec załogi w ostatnich tygodniach, niestety, są kolejnym przejawem lekceważenia pracowników i dialogu społecznego. Czy kierownictwo naprawdę niczego się nie nauczyło - czy też jest po prostu odporne na prawdziwe zmiany?", pyta Philip von Schoppenthau, sekretarz generalny ECA.