Nieprzeczytane posty

Krótka podróz pociagiem po mniej znanych miejscach we Wloszech, zobaczcie gdzie warto sie udac- Relacja 2019

1
Masz kilka letnich dni do stracenia. Załóżmy, że masz zamiłowanie do pociągów. Oto pomysł. Zrób południowe wybrzeże Włoch. Zrób to krok po kroku. Nie martwiąc się zbytnio o rozkłady jazdy ani nawet o dokładne cele podróży. Nie zwiedzasz. Akceptujesz tylko słoneczny język wzgórz i plaż, dziwną mieszankę gościnności i obojętności, która charakteryzuje mieszkańców, ogólne zaproszenie do ciepłego, karmionego winem fatalizmu.

Światło podróżne. Bardzo lekkie. Chodzi o to, aby wszystko, oprócz pociągów, robić na piechotę. Masz mały plecak z dwoma lub trzema koszulkami, bielizną, szortami, sprzętem pływackim, zestawem do prania. Naprawdę nie potrzebujesz nic więcej. Kapelusz przeciwsłoneczny jest na głowie, sandały na stopach, cienie na nosie. Próbujemy pozbyć się naszej zwykłej obsesji na punkcie organizacji i kontroli. Szczególnie sprzyjają temu południowe koleje włoskie. Powiedz sobie, zanim zaczniesz: Nigdy nie będę narzekać, że pociąg się spóźnia, a nawet wcześnie odjeżdża, lub z nieoczekiwanego peronu. Będę cierpliwy. Będę stały i powolny jak słońce na stiukowej ścianie.

Więc oto łatwiejsze rozwiązanie. Zamiast próbować dostać się na Sycylię, weź linię, która otacza węże wokół dna włoskiego buta, aż do Reggio Calabria na zachodnim palcu (połączonym pociągami z Mediolanem) do Taranto na wschodniej pięcie. To około 500 km linii kolejowej jednotorowej. Tak długo, jak długo będziesz trzymał iskrzące morze po prawej i spragnioną roślinność po lewej stronie, nie możesz się mylić.

Twoja codzienna rutyna jest następująca. Śniadanie w hotelu. Poranny spacer i pływanie. Lunch pod parasolami przeciwsłonecznymi nad brzegiem morza. Pociąg w środku popołudnia, aby zabić najgorętsze godziny. Na pokładzie możesz skorzystać z telefonu, aby zarezerwować miejsce w dowolnym miejscu w nadchodzącym mieście - nic nie przebije nieplanowanej przygody. Być może Melito di Porto Salvo na południowym wybrzeżu Kalabrii, gdzie Garibaldi wylądował w 1860 roku, aby rozpocząć swój triumfalny marsz do Neapolu. Albo Brancaleone-Marina, w dalszej części wybrzeża, gdzie w 1935 roku powieściopisarz Cesare Pavese został wysłany na wewnętrzne wygnanie za działalność antyfaszystowską. Narzekał gorzko, ale trudno sobie wyobrazić bardziej błękitne morze lub bielszą plażę.

Małe stacje są w większości opuszczone. Mieszkańcy wolą swoje samochody. Pojedynczy, napędzany olejem napędowym pociag pojawia się w sierpniowym upale. Może być tylko 10 minut spóźnienia, ale wygląda na to, że pochodzi z innego wieku. Wewnątrz, grzechotający klimatyzator utrzymuje temperaturę do zniesienia. Kilku jastrzębiaków z tanimi towarami do sprzedania na plaży dostaje swoje plecaki utknięte w drzwiach wahadłowych. Jeden ma na głowie pięć niebieskich sombreros. Grupa dziesięciolatków biegnie w górę i w dół korytarza. Nie ma osób podróżujących w interesach. Żadnych innych turystów.

Crotone, zwrócony na wschód przez Morze Jońskie, to niespodzianka. Ogromna fabryka chemiczna na północy - jedna z niekończących się nieudanych prób uprzemysłowienia południa - została zamknięta w 1990 roku. Żaden autobus nie czeka na przybywających pasażerów. Półgodzinny spacer do miasta to ciężka praca. Ale kiedy tam dotrzesz, jakie są nagrody!

Miejscem pobytu jest Hotel Concordia (dwukrotnie od około 70 euro), w którym w 1897 roku mieszkał pisarz New Grub Street George Gissing, a 10 lat później kolega powieściopisarz Norman Douglas. Z ich opisów kolei w odpowiednich książkach podróżniczych, "Nad Morzem Jońskim i Starą Kalabrią", nie wydaje się to zbytnio zmienione. Po obejrzeniu twojej rezerwacji godzinę wcześniej, kierownik jest przy drzwiach, aby powitać cię po imieniu, gdy się zbliżysz.

Pod wulkanem: zwiedzanie Etny i północno-wschodniej Sycylii


Centrum to labirynt wąskich alejek wspinających się w górę i wokół stromego stożkowatego wzgórza, każda nitka ulicy przecinająca się powyżej z suszącą bielizną i zamieszkana poniżej przez ludzi grających w karty i pijących wino poza zasłonami z koralików, które chronią ich drzwi. Na rogu mężczyzna ostrzy noże na kamieniu szlifierskim i obraca pedałami i łańcuchem.

Na szczycie wzgórza znajduje się zamek, w którym znajduje się muzeum greckich artefaktów, ponieważ znajdujecie się teraz w Magna Grecia, tej części Włoch, która została skolonizowana przez Greków w 700 roku p.n.e. Można się zastanawiać nad skrzydlatymi końmi, pięknymi syrenami, malutkim, króliczym pojemnikiem, w którym kiedyś przechowywano olejek kosmetyczny dla skóry kobiety. Najjaśniejszym ze wszystkich jest złoty diadem w kształcie koła liści i jagód, godło bogini Hery, której zrujnowana świątynia szczyci się tylko jedną kolumną stojącą na klifach na południe od miasta.

Przyjdź wczesnym wieczorem, leżąc na plecach w spokojnym, ciepłym morzu, biorąc udział w wielkim przeszukiwaniu zatoki, nietrudno wyobrazić sobie greckie kambuzy na kotwicy w ich partyturach, podbijające i handlujące, co Brytyjczycy zrobiliby kilka tysięcy lat później. Teraz jednak, w barze przy plaży jest tylko kilka zardzewiałych kutrów rybackich i drobiazgi zespołu mielącego pokrowce z lat 60.

Corigliano Calabro, Włochy.

I tak dalej w kierunku Zatoki Taranto, wielki, kwadratowy łuk pod butem Włoch. Najpierw na północny wschód do Corigliano Calabro, potem na północny zachód do samego Taranto, gdzie czeka o wiele większa kolekcja sztuki greckiej. Kołysanie się pociągu i gra świateł i cieni wywołuje przyjemny osłupienie. Puste piaski i błękitne morza. Wyblakłe, białe koryta rzek. Mila po mili gajów oliwnych i roślin kiwi. Stazione di Torre Melissa. Winnice. Szare cyprysy skalne. Stazione di Cirò. Gwizdek strażnika pociągu. Wieża squat na niskim zboczu wzgórza. Kaktusy i spalona trawa. Stazione di Crucoli.

Zatrzymaj się gdziekolwiek chcesz. Albo nie zatrzymuj się. W zależności od tego, ile masz dni. Ale nie przegap starej dzielnicy Taranto. Zaledwie kilkaset metrów od stacji przejeżdżasz przez most obrotowy, który dzieli wielką lagunę w głąb lądu na lewo od otwartego morza w prawo, a jednocześnie jesteś w zabytkowej metropolii ciemnych, wąskich uliczek i ludzi siedzących na krzesłach kuchennych i spoglądających przez okna na własne telewizory w pokojach, których ściany są niczym innym, jak tylko nagimi kamieniami spiętrzonymi przed wiekami. Mężczyźni i kobiety wołają do siebie po drugiej stronie ulicy i wzdłuż ulic z dziwnymi okrzykami i zakodowanymi gwizdkami, płynnym repertuarem gestów, które prawdopodobnie nie zmieniły się od wielu pokoleń. Wiem ze nigdzie we Włoszech starożytna przeszłość nie wydaje się tak żywa.

Chcesz kontynuować? Teraz nie ma linii wzdłuż zachodniej strony zatoki do Gallipoli i Santa Maria di Leuca na końcu pięty włoskiej. Ale możesz wsiąść do pociągu w kierunku Brindisi, wysiąść na Francavilla Fontana i połączyć się z Ferrovie Sud Est, lokalną siecią, która jakoś nie biegnie wzdłuż wybrzeża, ale zabierze Cię do Otranto i Galliano del Capo, tylko krótka przejażdżka autobusem od wspaniałej Santa Maria.

Polecam także tematy:

Narty włochy


oraz

Włochy plaże
ODPOWIEDZ

Wróć do „Informacje Turystyczne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 147 gości