Węgry - awaria łodzi: Silne prądy utrudniają działania ratownicze.

Szybkie prądy rzeczne utrudniają akcję ratunkową w stolicy Węgier, w Budapeszcie, kilka dni po zatonięciu łodzi wycieczkowej.

Co najmniej siedem osób zginęło, a ponad 20 pozostaje zaginionych po zderzeniu dużego statku z Hableany lub syrenką, w środę w pobliżu mostu Margit (Margaret) na Dunaju.

Krewni ofiar z Korei Południowej przybywają na Węgry.

Minister spraw zagranicznych Korei Południowej obiecał, że nie zrezygnuje z poszukiwania zaginionych.

Kang Kyung-wha, przemawiając na konferencji prasowej z węgierskim ministrem spraw zagranicznych Péterem Szijártó, powiedziała, że ona i jej zespół "nie zrezygnują z nadziei na znalezienie ocalałych".

"Staramy się, aby żadne zwłoki nie zostały utracone z wraku lub koryta rzeki" - dodała.

Ale urzędnicy mówią, że warunki na rzece powstrzymują kilkuset ratowników na miejscu zdarzenia przed dotarciem do zatopionego statku.

"Musimy powiedzieć, że okoliczności działają na naszą niekorzyść" - powiedział pan Szijártó.

Poziom wody spowodowany przez ulewne deszcze nie powinien spaść aż do wtorku. Poszukiwania zostały rozszerzone na całą długość rzeki, a Węgry skontaktowały się z władzami serbskimi w dole rzeki.