Nigdy nie można oskarżyć Ryanaira o brak ambicji. Tania linia lotnicza od dawna jest bardzo konkurencyjnym graczem w europejskim przemyśle lotniczym, uruchamiającym loty do zakątków kontynentu, które nie są obsługiwane przez inne linie lotnicze, oraz rozwijającym sieć tras, która rozciąga się na tak różne miejsca docelowe jak Estonia, Czarnogóra, Rumunia i Serbia.

Jednak ostatnia ekspansja przewoźnika z siedzibą w Dublinie przeniesie go poza Morze Czarne, Bałkany czy miasta nadbałtyckie. Zabierze go i jego pasażerów na krawędź przestrzeni kosmicznej.

W ciągu weekendu Ryanair cicho uwolnił plany dołączenia do takich jak Virgin Galactic i SpaceX w wyścigu, aby wziąć płacących turystów poza granice ziemskiej grawitacji.

W komunikacie prasowym wysłanym do wybranych mediów w sobotę rano, firma ogłosiła utworzenie funduszu rozwoju, który pozwoli jej walczyć z przedsiębiorcami, takimi jak Richard Branson i Elon Musk na kawałek tego, co określa jako "następną wielką szansę w podróży".