Aby odwiedzić Rocadragón, imponujący zamek, który pojawia się w pierwszym rozdziale siódmego sezonu Walka o Tron, lub wiejskiej posiadłości, z której profesor z La Casa de Papel prowadzi swój zespół rabusiów, nie trzeba stać przed ekranem. Pomimo fikcyjnego świata, można fizycznie dotrzeć do tych miejsc bez wychodzenia z Hiszpanii. Oprócz tworzenia coraz większej ilości własnych produkcji, kraj przyciąga również międzynarodowe ekipy filmowe, aby ustawić wyimaginowane światy, które umożliwiają jedną z największych rozrywek naszych czasów: serię.

39. edycja FITUR, Międzynarodowych Targów Turystyki, które zakończyły się wczoraj w Madrycie, potwierdziła rosnącą rolę turystyki filmowej. Po raz pierwszy impreza włączyła specjalną sekcję promującą wizyty w miejscach, których zainteresowanie rosło w parze z dużą widownią w kinach, telewizji i na platformach do transmisji strumieniowej. Przypadek półwyspu San Juan de Gatzelugatxe, który stał się drugim najczęściej odwiedzanym miejscem w prowincji Bizkaia, przewyższonym jedynie przez Muzeum Guggenheima, jest najbardziej uderzającym zjawiskiem turystycznym, które przeniosło ponad 80 milionów podróżnych w 2017 roku, jak wynika z badania firmy konsultingowej TCI Research.

Oprócz Juego de Tronos czy La Casa de Papel, inne międzynarodowe serie produkcyjne, takie jak Black Mirror czy Penny Dreadful i inne z hiszpańskimi markami, takimi jak Fariña, Arde Madrid czy El día de mañana, zostały nakręcone w urokliwych miejscach Półwyspu Iberyjskiego i na wyspach.