Przez ostatnie 14 lat turyści przepychali się, by zrobić sobie selfie przed czerwonymi i białymi literami "I Amsterdam" przed Rijksmuseum. Wczoraj jednak fotografowie ustawili się w kolejce, aby uchwycić kolejny widok - z chwilą, gdy dźwig bezceremonialnie usunął litery i porzucił je na ciężarówce, którą trzeba było zabrać.

Propozycję usunięcia list wysunął radny miejski Femke Roosma, przywódca Amsterdamskiej partii lewicowych GroenLinks. Powiedziała w oświadczeniu: "Przesłaniem" I Amsterdam "jest to, że wszyscy jesteśmy jednostkami w mieście. Chcemy pokazać coś innego: różnorodność, tolerancję, solidarność ".

"To hasło redukuje miasto do tła w opowieści marketingowej. Amsterdammerzy chcą odzyskać kontrolę nad miastem - dodała. Zgadzając się z usunięciem listów, starosta Amsterdamu ds. Gospodarczych, Udo Kock, powiedział: "Chętnie je usunę, ponieważ te listy na Placu Muzeów stały się symbolem masowej turystyki i jej negatywnych skutków."

Szacuje się, że ponad 6000 autoportretów zostało zrobionych dziennie na znaku I Amsterdam, wzniesionym przez Fritsa Huffnagela w 2004 r., Który jest także hasłem marketingowym miasta i adresem internetowym (iamsterdam.com).